Postanowiłam wyjąć album ze zdjęciami, który zawsze mam przy sobie. Zamierzam pokazać Robertowi trochę mojej historii, pięknych chwil i powiedzieć o relacji z rodzicami. On się przede mną otworzył, teraz moja kolej...
- Musisz to obejrzeć - usiadłam obok Norwega z albumem.
- Co tam masz ciekawego?
- To album z moimi zdjęciami. Chcę byś poznał moją historię tak jak ja poznałam Twoją.
Otworzył na pierwszym zdjęciu, a ja poczułam jak robi mi się cieplej. Tyle wspaniałych wspomnień!
- Tu byłam na wakacjach w Atenach. Było wspaniale... Piękne słońce, dobre jedzenie i wspaniała przygoda. Kiedyś musimy jechać tam razem...
- Po sezonie wakacje jak znalazł - spodobał mu się pomysł z Grecją.
- A to mój rodzinny dom w Berlinie. Tam przeżyłam najpiękniejsze chwile w swoim życiu. Tam stawiałam pierwsze kroki, tam poznałam co to znaczy kochać i dzięki tamtemu miejscu jestem taka.
- Opowiadasz o tym tak pięknie. Rodzinny dom jest dla nas zawsze najważniejszy.
- Tam mieszkają moi dziadkowie. Najważniejsi ludzie w moim życiu. To oni uczyli mnie jak żyć i wspierali mnie.
- A rodzice? - zapytał niepewnie.
- Oni mieli wyimaginowaną idealną wersję mnie, do której dążyli. Miałam być wielką panią doktor... Nie wspierali mnie, a moje marzenia były dla nich głupotą. Nawet gdy miałam depresję stwierdzili, że się nad sobą użalam... - łzy zaświeciły mi się w oczach. - Olali to, że nie raz chciałam ze sobą skończyć. Nigdy nie było ich przy mnie. Gdyby nie dziadkowie to nie było by mnie tu.
- Nie płacz... Jestem przy Tobie i będę Cie wspierał mała - wtulił mnie do siebie.
- Mama się do mnie nie odzywa, a ojciec tylko jak musi lub jak wypada... Też się odcięłam...
- Może to i lepiej. Nie będziesz cierpiała.
Wiem, że mam przy sobą faceta, który będzie mnie wspierał i kocha mnie szczerze. Trudno mi było do tego wracać, ale musiał wiedzieć czemu raczej ich nie pozna. Przeszliśmy dalej do zdjęć z moich 18- stych urodzin.
- Sporo ludzi, ja na swojej miałem tylko kilku znajomych.
- Bo dużo tu rodziny. Ze znajomych to Ann, Erika i Hans. Miałam talent do tracenia przyjaźni. Ale nie warto do tego wracać. Ann już znasz, a Erika z Hansem to już historia. Erika się odcięła od nas, a za Hansem szalała z miłości, nieszczęśliwej. To rozbiło naszą paczkę.
- Ładnie weszłaś w 18- stkę - zawiązał do kolejnego zdjęcia.
- Te balony walały się wszędzie... Potem takie flaki wyciągało się zza łóżek. Alkohol też był nawet bardziej upiłam się z dziadkiem niż z Ann. Bardzo kocham swoich dziadków...
- Byli przy Tobie zawsze - stwierdził nie dziwiąc się mojej miłości do nich.
Co chwile w albumie przewijał się mój rodzinny dom. Za każdym razem gdy patrzyłam na zdjęcia z rodzinnym domem to mimowolnie na mej twarzy pojawiał się uśmiech.
- Kocham tam wracać... Najchętniej bym posiedziała pod jabłonką z kompotem babci podziwiając moją okolicę. Pewnie dosiadł by się do mnie dziadek i porozmawiał tak od serca. Doszła by babcia z krzyżówką. Było by tak dobrze jak dawniej.
- Musisz mnie tam zabrać i wszystko mi pokazać. To musi być wyjątkowe miejsce. A poza tym chcę poznać Twoich dziadków.
- Polubią Cię od razu!
- Mam nadzieję... w końcu to najważniejsi ludzie w życiu mojej ukochanej.
- A Berlin na bank zrobi na Tobie dobre wrażenie.
Potem pojawiły się zdjęcia z Ann.
- Ann to dla mnie jak siostra. Ona wyciągnęła mnie z depresji. Poznałam ją w drugim roku walki o normalność. Ta wariatka to ma ogień w sobie!
- Coś o tym wiem - oboje zaczęliśmy się śmiać.
- Od zawsze miała takie teksty. Wracając, w moją 18 -stkę też jej poweru nie brakowało. Po prostu szatan w ludzkiej skórze!
- Dobrze, że cały czas jest przy Tobie.
- No, ale czasem idzie oszaleć!
Robert
Marie opowiadała z taką pasją o swoim rodzinnym domu. Widać jak do tej pory cierpi przez rodziców. Jej dziadkowie to złoci ludzie i bardzo chcę ich poznać. Zrobię wszystko by mnie polubili. Znam jej trudną historię i chcę uczynić wszystko by Marie czuła się dobrze i nigdy już nie cierpiała. Już wystarczająco miała w życiu pod górkę...
***********************************************************
Kolejny rozdział!
Podoba się?
CZYTASZ
Love Again
FanfictionMarie zaczyna pracę w niemieckiej kadrze skoczków. Przeżyje wiele przygód i... I znów się zakocha Historia miłości szczęśliwej... i niekoniecznie ZAPRASZAM! (Zdjęcie z okładki wzięte ze strony Psychology Today)