~Without~

34 1 0
                                    

Zdałam sobie sprawę, że nie dała bym sobie rady bez Roberta. Kiedy go operowali byłam kłębkiem nerwów. Teraz śpi obok mnie i nawet nie wie jak bardzo szczęśliwa jestem dzięki temu. Robert to facet marzeń.

- Kochanie - wyszeptał przebudzając się.

- Jestem tu Robi.

- Kocham Cię... Wiem ile Cię to wszystko kosztowało. Teraz niczym się nie martw. Wszystko jest w porządku.

- Wiem. Ty też bądź spokojny. Też Cię kocham.

- Nie śpisz jeszcze?

- Chciałam popatrzeć na Ciebie - odparłam z uśmiechem.

- Po tym wszystkim powinnaś się wysypiać. Czuwałaś przy mnie w szpitalu.

- Jestem Twoją żoną. Zawsze się będę Tobą opiekować.

- Moja mała...

- Twoja Twoja

W końcu zasnęłam wtulona w swojego ukochanego męża. Bez niego nie było by sensu. Bez niego nie było by mnie. Bez niego bym nie dała rady.

Robert
Marie bardzo się o mnie bała. Nie chciałem zostawiać jej samej. Kocham ją nad życie. Bez niej bym nie istniał. Bez niej bym nie chciał. Bez niej trudno by mi było żyć. Bez niej to by nie miało sensu. Bez Marie to by nie było to... Teraz mam ją obok siebie. Śpi sobie słodko przy mnie.

- Dzień dobry kochanie - przywitałam się.

- Wyspana?

- Oczywiście. A ty?

- Z żoną w ramionach śpi się najlepiej. Wyspany jak nigdy.

- Co zjesz na śniadanie?

- Może tosty zrobimy?

- To wstawaj robimy - pocalowałam go.


****************************
Witam!
Dziś krótki, z życia małżeństwa wzięty rozdział 😉

❗Zapraszam do Sztuki Latania ❗

Love AgainOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz