Mayumi już chciała ściągnąć rękę Iidy z Deku, kiedy pojawił się w końcu ktoś, kogo z pewnością każdy tu oczekiwał — All Might, a wszyscy wstrzymali oddech. Czyżby w końcu dorośli mieli wypełnić to co mieli za obowiązek — chronienie ich? Czy po raz pierwszy to nie oni będą musieli za siebie walczyć, a zrobią to inni? Czy można jednak ufać dorosłym, którzy tyle razy już zawiedli?
Mayumi patrzyła na tę sytuację, tak mocno pragnąc wierzyć w to, że nie musi walczyć o wszystko, a będą jeszcze ludzie, którzy będą to robić za nich. Nabierała zaufania do tych, którzy stracili je.
A mimo to ten cichy szept, że w tym życiu nie będzie sama musiała wydzierać kawałków mięsa innym, by zyskać to czego pragnie, szybko został uciszony, bo mimo że All might był numerem jeden, przeciwnik z łatwością oparł się jego ciosowi.
Uczniowie 1A patrzyli na tak mocno pogubieni, już nie wiedząc czy wierzyć w to, że są nadal dziećmi, czy już może kimś, kto walczyć ma o swoje. A wszystko działo się na tyle szybko, że ich myśli nie nadążały za sytuacją. Patrzyli, wstrzymywali oddechy i błagali, by All Might wygrał. Jeśli on przegra, to kto im jeszcze zostanie? Kto z dorosłych wykona swój obowiązek?
All Might walczył ze złoczyńcą, lecz nie był wstanie mu nic zrobić, gdyż nie używał całej swojej mocy bojąc się o zranienie Bakugo. Wszyscy to widzieli, nawet sam Katsuki, który teraz walczył z resztą złoczyńców, którzy znów chcieli go porwać i się przenieść w inne miejsce.
- Mam! posłuchajcie mnie! - Zaczął Deku zamyślony, nawet na nich nie patrząc. Każdy szukał planu, a jego zwołanie ich było jak ratunek nie tyle co Bakugo, to dodatkowo ich.
- Nie! Nie mamy jak mu pomóc! - powiedział stanowczo Iida, który dość miał tego w co przez to wszystko się wpakowali. Wiedział, że Deku chce mu biec na ratunek, ale również wiedział, że jest to samobójstwo i chciał go zwyczajnie ratować. Miał wrażenie, że jako jedyny myśli teraz rozsądnie, a nie sercem, który najgorszym i zdradzieckim bywa doradcą. Ludzie popełniają zbyt wiele głupot, by tylko ono nie czuło się skrzywdzone.
- Mylisz się Iida. I nie będzie to uznane za walkę. Nie dość, że dzięki temu się stąd wydostaniemy, to jeszcze otworzymy Kacchanowi drogę ucieczki. - Dopiero teraz zaszczycił ich krótkim spojrzeniem, które jasno mówiło, że nie ważne co zrobią, już wszystko postanowił. Stanowczy Deku był tak różny od tego którego znali ze szkoły. Każdy w sytuacji życia i śmierci jest tą wersją siebie, która pokruszona jest na co dzień, a gdy sytuacja wymaga, scala przez skupienie w jeden nowy obraz.
- Co wymyśliłeś?! - spytał Todoroki, który jak nigdy sam teraz również nie wiedział co czynić i nie ukrywał tego. Nauczyciele powinni być jednak dumni przynajmniej z tego, że teraz zrozumieli część lekcji ze szkoły. Zaufanie wobec innych bohaterów z którymi się wspólnie walczy. Teraz wspólnie razem, współpracując i ufając sobie mieli ratować Bakugo. Nie ważne kto jakie wcześniej miał kontakty, tu teraz nie było to ważne. Każdy był taką samą częścią tej jednej grupy.
- Sęk w tym, że wszystko zależy od Kacchana. By ten plan się powiódł to nie mogę być ja. To musi być Kirishima, albo ostatecznie Kato. - Mayumi i Eijiro spojrzeli na niego pytająco. Oboje byli gotowi zrobić cokolwiek by to było, byleby tylko uratować Bakugo.
Midoriya wyjaśnił im szybko plan, z którego wynikało, że dzięki siłe napędowej Iidy oraz full cowl Deku, rozpędzą się po lodzie wytworzonym przez Todorokiego, a dzięki utwardzeniu Krishimy przebiją się przez ścianę budynku. Wyskoczą dzięki temu jak najwyżej i przelecą nad całą walką. Mayumi miała być z nimi na wypadek, gdyby ktoś ich ścigał lub chciał zaatakować. Wtedy ma wytworzyć coś przydatnego co ich powstrzyma.
CZYTASZ
Unwanted child - Hawks x Oc [Poprawki]
FanfictionDziecko wychowane w bólu i cierpieniu nie jest świadome, że są one czymś nienaturalnym. Widzi bawiące się dzieci na placu zabaw, które są szczęśliwe, pełne życia i nadziei, a koło nich troskliwych rodziców. W głowie zaczynają narastać po raz pierwsz...