Rozdział 55 - Lekcja życia od wujka Mica

1.3K 90 163
                                    

Mayumi obudziła się przez promienie słońca padające na jej twarz. Spojrzała na wyświetlacz. Była 10 nad ranem. Już dawno zaczęły się zajęcia. Chociaż skoro i tak już nie była na pierwszych z nich i wszyscy to już zauważyli, to czy był sens pójścia na resztę? Chyba tak, bo nie chciała się już bardziej narażać ojcu.

Jeśli pójdzie na końcowe zajęcia, może zwyczajnie powiedzieć, że zaspała. W końcu ostatnie dni były mocno stresujące, a przez to może mówić, że gdy choć trochę się rozluźniła, padła jak mucha. Jeśli nie przyjdzie na nic do szkoły, od razu będzie wiadomo, że nie przyszła z jakiegoś innego i konkretnego powodu. Co wtedy miałaby powiedzieć ojcu?

- Keigo. - zaczęła go lekko szturchać otwartą dłonią, na której jak zawsze miała rękawiczki. Materiał od razu zaczął drażnić nagą skórę Keiga, który zaczął jęczeć niezadowolony. - Musimy wstawać, a ty mnie odstawić do U.A.

- Czy ty możesz dać człowiekowi spać, a nie być jak ta brzęcząca mucha lub komar koło ucha? - Kilka piórek wyleciał z jego skrzydeł, próbując zatkać Mayumi buzię, ale ta je wszystkie wypluła.

- Mam zajęcia! - Keigo znów zajęczał niezadowolony z pobudki i teraz siebie próbował zasłonić poduszką, by nie słuchać jej jazgotu.

Pobudki z nią bywały dla niego ciężkie. Keigo nie sypiał prawie w ogóle i pilnował, by Mayumi tego się nie dowiedziała. Był świadom, że niszczy siebie przez swój styl życia, ale nie chciał martwić jej, bo on sam się nie zmieni. Nie sypia, bo nie mógł nigdy znieść myśli, że gdy on może leżeć i odpoczywać, ktoś inny może wołać o pomoc. Że dla kogoś, może być to najgorszy dzień dnia przez tragedię, która właśnie ma miejsce. Albo w ogóle może to być ostatni dzień. Nie sypiał, bo nie mógł znieść myśli, że w jego mniemaniu będzie na tyle samolubny, by to przedkładać. Spał jedynie tyle, by nie paść z wymęczenia. By nie być bezużyteczny z przepracowania. Bywały dni, gdzie nie spał dwóch dób, ale był przyzwyczajony. Dla niego życiem byli inni. I tu po raz kolejny istniał jedynie Hawks, a Keigo nigdy się nie narodził.

Było dużo sytuacji w których nie odnajdywał się w społeczeństwie do którego dołączył mając już 18 lat. Izolowany od świata od dzieciństwa, wielu konceptów nie potrafił przyswoić. Jednym z nich był czas wolny. Nie miał go nigdy, nie dawano mu czegoś takiego jak zabawa lub relaks. Nie umiał też i tego teraz. Nie umiał siedzieć sam w domu i oglądać telewizję. Było to po prostu nierealne.

Przy Mayumi za to potrafił choć na chwile zapomnieć o tym kim jest i o dzieciństwie. Myślał, że to za sprawą swoich uczuć, choć bardziej mylny co do przyczyny być nie mógł. Jak i nie mógł wiedzieć co tak naprawdę za tym się kryje i jak mroczne to jest. Tak jak większość osób wolał upraszczać życie, niż wyszukiwać się w nim skomplikowanej głębi i jak każdy zapłaci za to cenę.

- Już pamiętam czemu nie tęskniłem za zjęciami. - usłyszała kolejne jęki chłopaka, którego ciało które nagle dostało tyle relaksu, po prostu czerpało jak najwięcej. Uznało, że musi się w końcu zregenerować, więc tym gorzej się czuł po tym śnie.

Mayumi leżała na plecach, a chłopak na brzuchu i miał przełożoną jedną nogę przez jej. Połową ciała leżał na Mayumi, dociskając ją do materaca. Jego lewe skrzydło było rozprostowane na całą długość łóżka, a prawe złożone wzdłuż jego ciała.

- Keigo proszę, bo potem będę miała kłopoty. - powiedziała do niego po cichu, wiedząc, że jest zły po obudzeniu go w taki sposób. Pomyślała sobie, że pewnie zazwyczaj budził się sam i szedł na patrole kiedy miał na to ochotę, a nie według grafiku jak reszta bohaterów. W końcu Hawks to Hawks, który z charakteru bardziej przypomina kota podążającymi własnymi ścieżkami niż ptaka.

Unwanted child - Hawks x Oc [Poprawki]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz