W tym samym czasie, kiedy Mayumi spędzała czas z Keigiem w swoim domu, Aizawa skończył jeździć po domach uczniów. Pytał rodziców o zgody na temat iternatów, przyjmował na siebie ich obelgi i obwinianie o wszystko co miało miejsce. Rozumiał ich złość aż za dobrze, również będąc ojcem, a jednocześnie nadal będąc musieć być nauczycielem. Ta wiedza pomogła mu jednak przekonywać ludzi, współczuć i zapewniać. Pokazywał im, że zależy mu na bezpieczeństwie uczniów, tak samo jak i im. Pozwalał zaufać sobie i powierzyć dzieci pod swoją opiekę. Tak wiele przyjmował na siebie, a efekty były zakopane pod maską wiecznego znudzenia i nie przyjmowania wielu emocji do siebie. A mimo to w środku potrafił czuć i potrafił rozumieć. Był w końcu człowiekiem, dokładnie jak reszta. Może i bardziej racjonalnym, ale w życiu nawet uczucia popadają często w schematy, które on już dawno chłodno przekalkulował. Wszystko w życiu było grą, którą trzeba dobrze rozegrać. Teraz i on czując się jak inni, mógł lepiej grać.
Umówił się po wszystkim z Present Miciem w jednej z kawiarni, na co ten chętnie przystał. Była to jedna z nielicznych sytuacji, gdzie to Aizawa prosił o spotkanie prywatne, a nie zmuszał go siłą Yamada. Przyjaciel był tym zdziwiony, jak i mocno zaniepokojony, choć prawda nie była mocno demoniczna ani w jakiś sposób zaskakująca. Po prostu nie miał siły widzieć się w domu z Mayumi. Nie miał siły, gdy widział jak zawodzi jako ojciec, który miał ją chronić. Chciał o tym porozmawiać z Miciem, jak i o sytuacji w szkole.
Mimo, że była już dość późna godzina, miejsce które wybrali nadal było bardzo oblegane, co jeszcze bardziej irytowało Shotę w tym wszystkim. Miał od zawsze problem z wyrażaniem siebie i emocji, a gwar, tłum ludzi i ogólne zamieszanie nie pomagało.
- Czemu właściwie dziś tu siedzimy? - zapytał zdenerwowany Hizashi, któremu aż zaczęła drżeć noga. Nie wiedział jak teraz zachowywać się w stosunku do przyjaciela. Minęły dwa dni i to ich pierwsze spotkanie od czasu, kiedy nakrył jego córkę razem z Hawksem i nie wiedział po prostu co teraz zrobić. Powinien powiedzieć to swojemu przyjacielowi, ale z drugiej strony powinna to zrobić sama Mayumi. Jeśli on się dowie inaczej niż od niej, to sprawa może się, lekko mówiąc, wymknąć spod kontroli.
- Bo nie mam ochoty być w domu z Mayumi. Nadal jestem na nią wściekły. Karze i ganie ją, a ona potem robi dokładnie te same rzeczy. Jak grochem o ścianę, już z Minety łatwiej by było zrobić zakonnika. - Wyrzucił z siebie wszystko co mu ciążyło i odetchnął. - Jest jeszcze dzieckiem, a uważa, że wszystko już jej wolno.
To co powiedział nie było mocno wylewne, nie było też zaskakujące, ale czuł ulgę, że przyjaciel to wie. Zawsze mu pomagał, mimo że nigdy on go o to nie prosił. Tym razem byłby gotów, bo chciał, by Mayumi miała przyszłość. Dobrą przyszłość.
- Nie jestem taki pewien, czy jest jeszcze ona takim dzieckiem. - mruknął do siebie Yamada, ale Aizawa i tak go usłyszał.
- Co masz na myśli? - Czarnowłosy spojrzał się na niego podejrzliwie.
- Absolutnie nic. - Zaśmiał się nerwowo w stronę przyjaciela. - Ale wiesz, ma już szesnaście lat i może mieć już inne zainteresowania niż wcześniej. - Mówił nerwowo.
Chciał w jakiś sposób oswoić Shotę z tą myślą, że potencjalny kandydat na rejestrze Shoty do córki, to wcale nie złoczyńca. A samo spotykanie się z nią, to już nie zbrodnia ani karalny czyn.
- O czym ty mówisz? - Shota zupełnie nie rozumiał co jego przyjaciel ma na myśli.
- Nie ważne. - Blondyn zaczynał się już gubić w tym co mówi. Chciał móc z nim o tym pogadać, bo również martwił się o dziewczynę. Nie dosyć, że zaczęła się z kimś spotykać, to jeszcze była to jedna z najbardziej znanych osób w ich kraju, a na dodatek bardzo kontrowersyjna. Był prawie pewien, że chłopak zwyczajnie się nią bawi, a równocześnie przecież nie wiedział czy to prawda. Tak mocno chciał o tym porozmawiać z Shotą. Wiedział jednak, że Aizawa nie będzie go słuchał. Gdy tylko powie kto to, ten od razu zabroni Mayumi się spotykać z nim. A przecież nie musi być tak, jak na pierwszy rzut oka się zdaje. Dlatego to Mayumi powinna mu powiedzieć. Wytłumaczyć jak to wszystko naprawdę wygląda, bo on miał tylko szczątkowe informacje, a dziewczyna mogła inaczej narysować sytuację, która wcale tak mocno czarna nie musiała być.
CZYTASZ
Unwanted child - Hawks x Oc [Poprawki]
FanficDziecko wychowane w bólu i cierpieniu nie jest świadome, że są one czymś nienaturalnym. Widzi bawiące się dzieci na placu zabaw, które są szczęśliwe, pełne życia i nadziei, a koło nich troskliwych rodziców. W głowie zaczynają narastać po raz pierwsz...