Lecieli znów wśród chmur, a Mayumi bała się tego co nastąpi. Ojciec przecież nie jest głupi i coś zacznie podejrzewać, szczególnie, że przecież była w swoich normalnych ubraniach, a nie stroju bohaterskim. Jak niby miała tak być na patrolu? Drugą sprawą był Hawks. Chłopak był już zniecierpliwiony tym wszystkim i Mayumi bała się, że zwyczajnie pobiegnie do niego by porozmawiać, robiąc jeszcze większe kłopoty. Rozumiała go, ale jednocześnie wiedziała co by wtedy nastąpiło. Musi jakoś uspokoić ojca i przekonać go, że robiła coś ważnego dla mistrza.
Wylądowali obok agencji Edgeshota w miejscu, gdzie ich jeszcze nie mogli dostrzec. Za to oni wychylili się zza rogu i zobaczyli Aizawę kłócącego się głośno z Edgeshotem. Kato znów zagryzła mocno wargi, by odciągnąć uwagę od strachu który czuła. Ojciec bywał czasem nieobliczalny. Bywał despotą. Bała się, co teraz wykombinuje i jak obniży standard jej wolności.
- O nie. - przełknęła głośno ślinę. Nie wiedziała co wymyślić. Nie wiedziała jak zaradzić i panikowała. Ojciec tu był. Wiedział, że kłamała znowu i nie było jej z Edgeshotem, a wymówki żadnej nie ma. Będzie wiedział, że była u chłopaka. - Nie wiem co mamy teraz zrobić, ale... - odwróciła się do tyłu, ale Keiga nigdzie nie było. Zamarła, już wiedząc co ten zrobił. Popatrzyła z powrotem do przodu. Takami właśnie zmierzał prosto na nich. Wszystko się dla niej zatrzymało, gdy patrzyła jak te skrzydła idą wprost na ojca, poniewierane przez wiatr. Zostawił ją tu. Sam podjął decyzję. - Zabiję go. Po prostu go zabiję. - mówiła do siebie i pobiegła szybko do niego, tak mocno nie chcąc, by to wszystko tak się stało. - Błagam Cię nie rób tego! - ciągnęła go za rękaw ze łzami w oczach, błagając, by zawrócił.
- Mayumi ale przecież i tak trzeba to zrobić. - Przystanął i spojrzał się na nią.
- Nie. Nie tak! - krzyknęła rozhisteryzowana, wiedząc, że wtedy będzie już po wszystkim. Relacja z ojcem przestanie istnieć, a ona już nigdy nie będzie mogła spotkać Hawksa. Wszystko się rozpadnie i pozostanie jedynie wspomnieniem.
- A jak? Ostatnio też tak mówiłaś i zobacz do czego to doprowadziło. Myślisz że będzie lepszy moment? Nie, nie będzie go i najlepiej załatwić to po prostu jak najszybciej. - Wyminął ją nie zważając na jej błagania. Biegła za nim próbując go cały czas powstrzymać i właśnie tak zauważyli ich z oddali Aizawa oraz Edgeshot.
- To się zacznie. - Powiedział do siebie Edgeshot i popatrzył to na Keiga który z daleka szedł jakby od razu chciał się bić, to na Aizawę który wyglądał jakby miał rozpocząć apokalipsę.
- Keigo błagam Cię, zawróć. - płakała i krztusiła się łzami, ale Keigo na to nie zważał.
- Już i tak za późno. - Odpowiedział i stanął przed jej ojcem i mistrzem. Wszyscy trzej mężczyźni zaczęli się mierzyć wzrokiem, chodź Edgeshot bardziej utrzymał pozycję neutralnego i po prostu stał obok.
Chyba żadne z nich nie wiedziało jak zacząć taką rozmowę, a Kato stojąc obok miała ochotę ich wszystkich rozszarpać, a jednocześnie uciec, mając już dość tego wszystkiego. Czy jej życie nie może być po prostu normalne? Czemu ukochane przez nią osoby zawsze krzywdziły ją najmocniej?
Atmosfera zgęstniała w ciągu sekundy. Każdy patrzył na siebie, nie wierząc w to co się dzieje i to co się stanie. Cała 4 konfrontowała się właśnie teraz, a Mayumi miała wrażenie, że za chwile zemdleje. Nie mogła wziąć oddechu i trzęsła się ze stresu jak i strachu.
- Czyli to Pan jest Shota Aizawa, ojciec Mayumi. - Powiedział z lekką drwiną w głosie, a Mayumi prawie zaczęła już w duchu płakać. Skoro on już tak zaczyna, to co potem?
Aizawa mierzył wzrokiem Hawksa, a oni widzieli, że dopiero teraz uwierzył, że to faktycznie był sam Hawks. Że Mayumi nie kłamała i to bohater numer 3 ją demoralizował. Mówił cały czas, że skończy przez niego tragicznie, a był to ktoś, kto strzeże kraju i jego pokoju. Ratował wiele osób i chronił za cenę własnego życia. A mimo tego nadal osoba tak kontrowersyjna, którą wiele osób miało jedynie za rozpieszczonego gnojka.
CZYTASZ
Unwanted child - Hawks x Oc [Poprawki]
FanficDziecko wychowane w bólu i cierpieniu nie jest świadome, że są one czymś nienaturalnym. Widzi bawiące się dzieci na placu zabaw, które są szczęśliwe, pełne życia i nadziei, a koło nich troskliwych rodziców. W głowie zaczynają narastać po raz pierwsz...