Bang Chan
Tak jak Bang Chan powiedział, miałaś nawał pracy, związany z zamówieniami, które napływały prawie co 5 minut. Nie wyrabiałaś. Musiałaś pracować po nocach, ignorując znajomych, którzy kazali ci przystopować. Ostatecznie poprosiłaś [I.P.] o pomoc, która zgodziła się, mając nadzieję, że przez to odciąży ciebie trochę.
Na zapleczu stały stosy paczek, a wy, ty i przyjaciółka, pakowałyście jeszcze kolejne. Całe szczęście, że zostały wam tylko cztery paczki do zapakowania. Byłaś właśnie w połowie zaklejania ostatniego pudełka, gdy twój telefon zadzwonił. Odebrałaś go bez zastanowienia, przyciskając do ramienia.
- Halo ?
- Jak nasz zakład ? - zapytała osoba po drugiej stronie, w której rozpoznałaś Bang Chana.
- Wygrałeś. - odparłaś, odcinając taśmę. - Miałam taki nawał pracy, że aż szok. Jako iż był zakład to trzeba wymyśleć nagrodę. Wygrałeś, więc wybieraj. Zgadzam się na wszystko.
- Co powiesz na spotkanie w kawiarni ? - słysząc to, taśma wypadła ci z ręki, robiąc nie mały hałas.
- Jesteś tego pewien ? - zapytałaś, podnosząc rolkę. - Nie masz żadnych zakazów jako idol ?
- Jestem tego pewien. - zaśmiał się. - A zasad ... nie, nie mam. To jak ? Jutro ?
Spojrzałaś na przyjaciółkę, która pokiwała głową.
- No dobrze. - odparłaś, dalej nie będąc pewna tego spotkania.
- To super. - słysząc radość w głosie idola, nie mogłaś mu odmówić. - Przyjadę po ciebie jutro po twojej pracy. Do jutra.
I się rozłączył.Minho
Po tym jak chłopak odwiózł was do domu, spotkaliście się kilka razy w parku, ty byłaś na spacerze, a on wracał z pracy. Twój pies bardzo polubił Minho i jesteś tego pewna, że zostawiłby cię dla niego.
Tak jak co dzień wyszłaś z wilczurem na spacer, będąc pewna, że spotkasz również Minho. Nie zdziwiłaś się, gdy w oddali ujrzałaś jego sylwetkę. [D.N.] również go zobaczył i zaczął szczekać, więc puściłaś smycz i pozwoliłaś mu pobiec. Zdrajca.
Minho ukucnął I złapał psa w objęcia, tarmosząc jego białą sierść.
- Część maluszku. - chłopak zaczął niańczyć wilczura. - Dawno cię nie widziałem.
- Oj tak. - zaśmiałaś się, podchodząc. - Całe wieki. Niedługo mi psa zabierzesz i co mi zostanie ?
- Ja i moje koty. - zaśmiał się i chwycił smycz. - Musisz je kiedyś zobaczyć.
- Ile masz tych kotów, dwa ? - zażartowałaś, wiedząc jak bardzo chłopak się denerwuje, gdy ktoś nie wie ile ma kotów.
- Trzy. - oburzył się. - Mam trzy koty.
- Nie bulwersuj się tak. - zaśmiałaś się, przeczesując włosy. - Wiem przecież.
Ruszyliście na spacer, w kierunku przeciwnym niż samochód Minho, który dalej prowadził wilczura.
- Masz jutro wolne ? - zapytał nagle, patrząc na ciebie z zapytaniem w oczach. - Jakoś o tej godzinie co teraz ?
- A jak myślisz ? - posłałaś mu rozbawione spojrzenie.
- Sądzę, że dla mnie zawsze masz czas. - zaśmiał się, przeczesując nonszalancko włosy. - W takim razie jutro zabieram cię na kawę, herbatę czy coś tam jeszcze. Nie przyjmuję sprzeciwów.
- Jak milutko. - mruknęłaś cicho.Chang Bin
- Ale jest przystojny. - siostra postanowiła się z tobą droczyć z powodu Chang Bina, który siedział w twoich myślach od tamtego spotkania.
- I co z tego ? - mruknęłaś ledwo słyszalnym głosem, tłumionym przez poduszkę.
Nie da się kłamać w tej sytuacji, chłopak zwrócił twoją uwagę jeszcze bardziej niż w barze. W czasie spaceru naprawdę dobrze wam się rozmawiało i okazało się, że macie podobne zdanie na różne tematy. Chłopak okazał się być miły, zabawny i długo można by było wymieniać.
- A wolni, przystojni faceci nie chodzą sobie ot tak po ulicy. - młodsza dziewczyna zabrała ci poduszkę i uderzyła cię nią w plecy. - Bierz telefon i zaproś go gdzieś.
Niby młodsza, ale gadała z sensem. Podniosłaś się z łóżka, by wsiąść telefon, ale gdy tylko go złapałaś, zaczął dzwonić. Spojrzałaś na siostrę ze zdziwieniem, co ona odwzajemniła.
- Halo ? - odebrałaś bez patrzenia kto dzwoni. - Oh Chang Binnie.
- Ale ma wyczucie. - zaśmiała się siostra, a ty uciszyłaś ją ruchem ręki.
- Dzisiaj ? Nie. Mam wolne. - uśmiechnęłaś się. - Chętnie. Jasne, będę. Do zobaczenia.
Rozłączyłaś się i rzuciłaś telefon na łóżko.
- Co powiedział ? - zapytała siostra.
- Zaprosił mnie do kawiarni. - szepnęłaś, dalej nie wierząc w to co usłyszałaś. - Jeez... spotkanie z Chang Binem.
Obie zaczęłyście skakać po pokoju, nie wiedząc która cieszy się bardziej.
Około 14 byłaś gotowa do wyjścia. Zabrałaś najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłaś z domu, poganiana przez siostrę.
- Ma zostać moim siostrzeńcem czy kim tam ma być ! - krzyknęła, gdy wyszłaś za bramę.
Z Chang Binem umowiłaś się przy placu zabaw, który każde wiedziało gdzie jest. Kiedy zobaczyłaś miejsce z oddali, również ujrzałaś chłopaka, który opierał się nonszalancko o drzewo. Podeszłaś do niego z uśmiechem, który on od razu odwzajemnił.
- Zapraszam więc. - wskazał dłonią drogę, którą ruszyłaś.
CZYTASZ
Stray Kids - Reakcje i one shot'y. [ZAKOŃCZONE]
FanfictionDziecko postanowiło napisać coś takiego. Zawsze otwarta na zamówienia, więc piszcie śmiało.