- Minho ! - krzyknęłam do szatyna przez cały korytarz.
- Co ! - odkrzyknął, odwracając się do mnie przodem.
- Sprawdzian mamy za chwilę ! - rzuciłam, wskazując ręką na drzwi od sali. - Nigdzie nie pójdziesz ! Nauczycielka cię ukatrupi !
- Trudno ! - poprawił plecak na ramieniu i wolnym krokiem opuścił budynek szkoły.
Co za idiota ! Pięć minut przed sprawdzianem wyjść ze szkoły, bo się nie nauczyło. Tylko Lee Minho mógł wpaść na taki pomysł. Mój chłopak. Jeden z najlepszych tancerzy na naszym rok, albo i w całej szkole właśnie wyszedł ze szkoły, bo nie umie na sprawdzian z chemii. Żenada.
Skończyliśmy pisać sprawdzian minutę przed dzwonkiem.
- Spakujcie się i do widzenia ! - powiedziała nauczycielka z uśmiechem. - [T.I.], zostań na chwilkę.
Oho, wiem o czym będziemy rozmawiać. A raczej o kim. Posłusznie poczekałam, aż ostatnia osoba zamknie za sobą drzwi i spojrzałam na nauczycielkę.
- [T.I]...- zaczęła kobieta spokojnie. - Jesteś dość blisko z Minho...wiesz dlaczego nie było go dzisiaj na sprawdzianie ?
Myśl. Wymyśl coś, by chronić jego tyłek.
- Źle się poczuł. - normalnie Minho nie chorował, więc pierwszy raz użyłam tej wymówki. - Chyba pielęgniarka powiedziała mu, że ma wrócić do domu. Źle wyglądał.
- Biedaczysko. - kobieta nie wyglądała jakby kupiła tą bajeczkę, ale przynajmniej udawała, że wierzy. - Chciałam cię poprosić, byś się nim trochę zajęła. Jego oceny nie rzucają na kolana.
- Postaram się zrobić co w mojej mocy. - ukłoniłam się i, za zgodą naczycielki, opuściłam salę.
Gdy tylko wyszłam ze szkoły, wyjęłam telefon i wybrałam numer Lee. Gdy zaczęłam dzwonić, ktoś po drugiej stronie się rozłączył.
- I do kogo dzwonisz ? - zapytał Minho, podchodząc do mnie. - Nie uciekłem.
- Idziemy. - chwyciłam go za kołnierz koszulki i zaczęłam ciągnąć za sobą. - Pożałujesz, że przez ciebie kłamałam nauczycielce w oczy.
- To po co to robiłaś ? - zaśmiał się, próbując mnie dogonić ? - Nie musiałaś.
- Miałam cię wkopać ? - warknęłam i puściłam w końcu jego ubranie. - Aż tak podła to nie jestem.
- Wiem. - roztrzepał mi włosy na wszystkie strony.
- A teraz idziemy do mnie. - widząc znaczące spojrzenie chłopaka, pstrykneła go w nos. - Idziemy się uczyć. O czym ty myślisz ?
- Zobaczymy co z tego uczenia wyjdzie. - zaśmiał się pod nosem, goniąc mnie.
W moim mieszkaniu byliśmy 15 minut później z zapasem jedzenia w rękach. Nauka z pustym żołądkiem nie działa.
- Siadaj. - poleciłam, wskazując na krzesło przy biurku. - Słuchaj uważnie. Mam zamiar nauczyć cię na ten sprawdzian, bo pewnie będziesz go jutro pisał...
- Nie będę. - odparł, za co dostał zeszytem po głowie.
- Będziesz. - mruknęłam. - I dostaniesz z niego minimum 3.
- Wierzysz w cuda ? - zaśmiał się, zajadając się chipsami.
- Po prostu mnie słuchaj. - usiadłam na łóżku i otworzyłam książkę. - Będę ci czytać nazwy, a ty będziesz mi podawał wzory. Później zrobimy na odwrót. Gdy to skończymy, zajmiemy się właściwościami i zastosowaniami. Rozumiemy się, panie Lee ?
Szatyn skinął głową, nie odrywając oczu od moich ust. A ten swoje. Na pierwszych dwóch częściach spędziliśmy równo 2 godziny. Trochę za dużo, ale jeśli tyle potrzebował by się nauczyć, to niech tyle ma.
- Teraz właściwości. - przerzuciłam kartki w zeszycie, by znaleźć ten temat.
- A moja nagroda ? - zapytał z uśmiechem, robiąc dziubek.
- Później. - odparłam.
- Ja chcę teraz. - rzucił szatyn, przysuwając się. - Nagroda.
- Jak skończymy. - w ostatniej chwili postawiłam między nami zeszyt, tak, że usta chłopaka spotkały się z twardą okładką.
- Ble. - mruknął, wycierając usta rękawem.- Jesteś okropna.
- Wiem. - zaśmiałam się, patrząc na obrażonego chłopaka.
Kolejne 2 godziny spędziliśmy na opanowaniu reszty tematu, która do najłatwiejszych nie należała. Jednak Minho dał sobie z nią świetnie radę.
- Umiesz. - stwierdziłam, odkładając książki na biurko. - Masz to napisać na 3.
- Daj mi moją nagrodę. - podjechał krzesłem bliżej łóżka z wyciągniętymi rękami.
- To sobie ją weź. - posłałam mu chytry uśmiech.
Jemu nie trzeba powtarzać dwa razy. Zszedł z krzesła i wskoczył na łóżko, przewracając mnie na plecy.
- No i teraz możemy rozmawiać. - szepnął, patrząc mi w oczy.
Spojrzał na moje usta, przygryzając swoją dolną wargę. Kusił i dobrze o tym wiedział.
- Nie baw się już. - mruknęłam, próbując złapać go za koszulkę, ale jego ręce przygwoździły moje do łóżka.
- Kazałaś mi czekać, więc teraz twoja kolej. - jego ciepły oddech dotkął mojej szyi, gdy schylił się. - Zobaczysz jak to jest.
- Nie wyżywaj się na mnie. - szepnęłam. - Nie masz serca tak długo mnie trzymać.
Miałam rację. Wiele razy Minho powiedział mi, że jestem jego słabym punktem. Teraz też to zauważył i, nie mogąc samemu się powstrzymać, złączył nasze usta w pocałunku. Tego właśnie oboje potrzebowaliśmy, swojej bliskości.
- Napiszesz ten sprawdzian jutro ? - zapytałam, patrząc w jego roziskrzone oczy.
- Dla ciebie wszystko. - szepnął, znów mnie całując.
__________________________________________________
Znowu ja !
Shocik dla Dziunia_Aigoo ... co sądzisz ?
Na dziś to już tyle, ale jutro tu wrócę.
Bye *macha*.
CZYTASZ
Stray Kids - Reakcje i one shot'y. [ZAKOŃCZONE]
FanfictionDziecko postanowiło napisać coś takiego. Zawsze otwarta na zamówienia, więc piszcie śmiało.