Ostrzeżenie ! W poniższym rozdziale występują wulgaryzmy !
Spojrzałam na zegarek i westchnęłam...jeszcze 30 minut pracy za biurkiem i będę wolna. Jeszcze wpisanie do systemu jednej teczki i wizja powrotu do domu, będzie bliższa niż wcześniej. Nie myśląc długo, wzięłam się do pracy, wystukując na klawiaturze nową melodię, która odzwierciedlała cyfry i litery, które wskakiwały na swoje miejsca w tabelkach.
Jeszcze 20 minut...
Jeszcze 15....
10...
5....
3....2....1
- Do widzenia. - rzuciłam, zbierając swoje rzeczy i wychodząc z biura.
Za wszelką cenę próbowałam opuścić budynek firmy, ale ktoś pokrzyżował mi plany. A była to szefowa, która zatrzymała mnie, gdy byłam w połowie na zewnątrz.
- Przepraszam panią, ale naprawdę się spieszę. - powiedziałam, starając się znaleźć jak najdalej od pracy i sterty papierów.
- Już cię puszczam... - zapewniła, ale z doświadczenia wiem, że tak nie będzie. - Jutro, proszę byś sprawdziła wszystkie faktury z tamtego roku. Spółdzielnia pisała, że coś jest tam nie tak, dlatego ty się tym zajmiesz...jako moja zaufana pracownica oczywiście. Tylko tobie ufam w tej sprawie...
Wmawiaj sobie kobieto, nie myśl że ci uwierzę. Pokiwałam jedynie głową i z niecierpliwością czekałam, aż skończy pierdzielić o tym jaka to jestem wspaniała, jak to tylko mi ufa i powierza mi najważniejsze sprawy.
- Oczywiście, zrobię to wszystko jutro. - zapewniłam, rzucając ukradkowe spojrzenie w stronę wyjścia. - Do zobaczenia.
- Tak tak... - kobieta odwróciła się, ja również, ale po chwili jednak musiałam ponownie się zatrzymać z tego samego powodu co wcześniej...znów coś ode mnie chciała. - A powiedz mi jeszcze...jak się dogadujesz z naszą nową pracownicą ?
- A...z Minjin ? - szefowa pokiwała głową. - Bardzo miła osoba i przyjazna...dużo umie i...
Nie dane ci było dokończyć gdyż ktoś stanął obok ciebie i otoczył ramieniem w talii. Poczułaś dobrze ci znane perfumy i spojrzałaś na mężczyznę obok. Felix.
- Przepraszam, że przeszkadzam. - powiedział tym swoim głębokim jak Wielki Kanion głosem. - Ale muszę zabrać [T/I]. Trochę się spieszymy.
- Oczywiście, oczywiście. - szefowa wpatrywała się w Felix'a dużymi oczami, jakby właśnie mówił do niej niedźwiedź. - Idźcie. Do jutra.
- Do widzenia. - ukłoniłam się i westchnęłam, gdy kobieta zniknęła. - Nie dałaby mi wyjść.
- Nie dziękuj. - wyszliście z budynku firmy, a ja od razu poczułam się lepiej. - Jisung czeka w aucie...ma ci do opowiedzenia o swojej randce.
- Omg ! - podałam Felix'owi plecak i biegiem wpadłam do samochodu, pakując się na tylne siedzenie. -Hej Sungie...opowiadaj. Jaki on jest ?
Zatrzymam się w tym miejscu....chyba należy się wam jakieś wytłumaczenie. A więc po tej akcji z porwaniem i, w pewnym sensie, gwałtem, postanowiłam zostać z chłopakami. Moje życie nie różniło się bardzo od tego poprzedniego, jedynie dostałam od nich ochronę oraz więcej cielesnej przyjemności...w podwojonej ilości. Z czasem staliśmy się czymś na wzór przyjaciół, a teraz, minęło 3,5 miesiąca, jesteśmy jak rodzina. Ale wracając...
- Minho....jest zimny jak lód. Czasem oschły, ale... - zaczął Jisung. - Jest ale...Ale jest zajebisty. Chcę go i tyle. Nikogo innego tylko jego.
- Mówiłam ci. - poczochrałam go po włosach. - Znajdziesz tego jedynego.
- Dzięki, że mnie zostawiłaś ze swoimi tobołami. - rzucił Felix, wsiadając do auta i rzucając mi prawie że w twarz mój własny plecak.
- Żaden problem. - odparłam z uśmiechem.
Silnik zapalił i samochód ruszył w akompaniamencie radiowej muzyki. Nie żałowałam, że tamtego dnia to ja byłam ich ofiarą. Może brzmi to trochę samolubnie, ale trudno...czasem trzeba zadbać o siebie. I właśnie to teraz robiłam, dbałam o siebie...może nie sama bo z pomocą chłopaków, ale czułam się szczęśliwa, że ich miałam.
- Czyli zostawiasz mnie z Felix'em teraz ? - zapytałam, dostając nagłego olśnienia. - Będziesz chodzić sobie do tego Minho, a ja mam się pieprzyć z Panem Perfekcjonistą ?
- Przeszkadza ci to ? - rzucił Jisung. - Zawsze wolałaś go ode mnie.
Samochód nagle gwałtownie zahamował, przez co poleciałam do przodu, tak że moja twarz znajdowała się na wysokości tych chłopaków.
- Przeszkadza ci to, że będziesz miała tylko mnie ? - zapytał Felix, głosem który mógłby należeć do samego Szatana.
- Ani trochę. - odparłam, chwytając go za brodę, odwracając w swoją stronę i całując krótko.
Jisung zaśmiał się cicho i wrócił do stukania wiadomości dla swojego kochasia. I właśnie tak wyglądała nasza relacja. Seks, ochrona, ale i poczucie wolności i rodzinną więź. Czego chcieć więcej ? Ja nic nie chcę.
__________________________________________________
Witam ponownie !
Czytałam w jakichś komentarzach, że ktoś chciał drugą część do rozdziału Felix&Jisung....a więc proszę. Może nie jest jakiś super-extra-amazing-marvellous, ale przeszedł fazę akceptacji...
Miłego czytania !
CZYTASZ
Stray Kids - Reakcje i one shot'y. [ZAKOŃCZONE]
Hayran KurguDziecko postanowiło napisać coś takiego. Zawsze otwarta na zamówienia, więc piszcie śmiało.