🔞 Rozdział zawiera treści nieprzeznaczone dla osób młodych i słabą psychiką. Proszę ominąć, jeśli jesteś jedną z tych dwóch osób.
- Szefie! - Chan podbiegł do młodszego mężczyzny w fioletowo-purpurowych włosach i podał mu podkładkę z dokumentem na niej. W drugiej dłoni trzymał długopis. - Proszę to podpisać.
- Co to? - Jeongin szybko przeczytał zawartość kartki i westchnął.
- Ci z YG chcą naszych pracowników, a dokładniej naszych dyplomatów. - odpowiedział szybko Chan i schował za plecami podpisany już dokument.
- Pozwijcie ich! - rzucił mężczyzna nazwany wcześniej 'szefem' i odszedł w swoją stronę, zostawiając pracownika zgiętego w pół.
Jeongin był szefem wielkiej firmy JYP. Mimo że był młodszy od większości swoich pracowników, to miał nad nimi władzę absolutną, a oni nawet nie raczyli mu się sprzeciwić. Prowadził biznes żelazną ręką, czego nie spodziewała się konkurencja.
Ale Jeongin miał nie tylko władzę nad pracownikami, ale i nad pewną osobą, a mianowicie tobą. Byłaś w pewnym sensie jego personalną zabawką. Nie przeszkadzało ci to. Miałaś ochronę, pieniądze i prestiż, byłaś dziewczyną Yang Jeongin'a i przy okazji jego sekretarką.
- Pewnie będziemy się szykować na następną rozprawę. - rzucił szef, wchodząc do biura i zrzucając z ramion czarną marynarkę, która wylądowała na podłodze.
- Kto tym razem? - zapytałaś, wstając ze swojego krzesła i podchodząc do mężczyzny, który opadł ciężko na skórzaną kanapę pod ścianą.
- YG. - Jeongin westchnął głęboko i zamknął oczy, co ty wykorzystałaś, by wdrapać mu się na kolana. - A ty gdzie się pakujesz?
Uśmiechnęłaś się nieśmiało, ale zalotnie, i pocałowałaś go, kładąc dłonie na ramionach. Czułaś, że jego dłonie znalazły swoje miejsce na twoich nogach, a palce gładziły skórę przez rajstopy, a następnie wsunęły się pod czarną spódnicę.
- Masz mi coś do powiedzenia? - zapytał żartobliwie mężczyzna, przerywając pocałunek i gładząc cię po policzku.
- Nie. - rzuciłaś z uśmiechem i ruszyłaś lekko biodrami, by trochę podrażnić szefa.
Pojawienie się na ustach Jeongin'a większego uśmiechu mówiło ci, że twój ruch zdziałał swoje cuda i teraz mężczyzna nie mógł uciec od ciebie i twojej bliskości. Jednak nie sądziłaś, że będzie taki szybki w podejmowaniu kolejnych kroków.
Nie minął moment, a twoje rajstopy były rozerwane, jego jedna ręka wsunęła się w twoją bieliznę, a druga rozpinała jego własne spodnie.
- To kara czy nagroda? - zapytałaś, patrząc Jeongin'owi w oczy, gdy ten przesuwał na bok twoje majtki, by mieć odpowiedni dostęp do twojego ciała.
- Pozwolę ci zdecydować. - rzucił i pomógł ci w pewnym sensie zająć wygodniejszą pozycję na jego kolanach.
Powoli, z pomocą mężczyzny, zaczęłaś siadać, czując, jak członek szefa zagłębia się w twoje ciało. Z początku czułaś pewien dyskomfort, ale z czasem, gdy się przyzwyczaiłaś, minął.
Silny uścisk na twoich biodrach zmusił cię do rozpoczęcia poruszania się w górę i w dół. Z początku było to powoli, każde z was chciało się przyzwyczaić do sytuacji, w której się znajdowaliście, mimo że nie było to pierwsza, i na pewno nie ostatnia, taka sytuacja.
Czułaś, że z każdym kolejnym ruchem, uścisk był mocniejszy, ciaśniejszy, zmuszający cię do szybszych ruchów bioder, dodając jeszcze ruchy okrężne.
Musiałaś znaleźć oparcie dla rąk, z początku użyłaś ramion Jeongin'a, ale z czasem uznałaś, że kanapa za nim będzie lepsza, dlatego twoje ręce zacisnęły się na skórzanej tapicerce, zostawiając w niej wgniecenia i ślady wbitych paznokci.
- Kara. - wysapałaś po jakimś czasie, poprawiając opadające na twarz włosy.
- Huh? - Yang spojrzał na ciebie pytająco, dalej jednak angażował twoje ciało do ruchów we wszystkich kierunkach.
- To jest kara. - powtórzyłaś. - Za moje złe zachowanie.
- Kara powiadasz? - teraz poczułaś, że i mężczyzna zaczął poruszać swoimi biodrami, zderzając się z twoim ciałem w połowie drogi.
- Mogę...częś...częściej... - miałaś trudności z wysłowieniem się, gdyż pchnięcia zabierały ci powietrze z płuc, ale w tym samym czasie dawały mnóstwo przyjemności. - Być...nieposłuszna.
- Bardzo chętnie. - odparł Jeongin, jego usta przyozdobił chytry uśmiech, a błysk w oku dodał uroku.
Jeszcze kilka kolejnych pchnięć i wiedziałaś, że spełnienie jest już blisko. Dlatego też zacisnęłaś usta w wąską kreskę i wbiłaś tak mocno paznokcie w kanapę, że gdyby były sztuczne, to by odpadły.
Yang również osiągnął ten stan, widziałaś to w jego mimice i oczach, które błyszczały jaśniej niż gwiazdy na nocnym niebie.
- Przygotuj mi raport z dnia dzisiejszego. - powiedział, pomagając ci się do ubrać i wstać na nogi.
- To też mam zawrzeć w raporcie? - zapytałaś żartobliwie, wskazując na kanapę, której skóra była pognieciona tak, jakby ktoś wyjął ją psu z gardła.
- Jeśli chcesz, by wszyscy się dowiedzieli, jak świetnie się bawiłaś, to proszę bardzo. - Yang puścił ci oczko i usiadł za swoim biurkiem. - Przy okazji. Dzisiaj idziemy na kolację.
- Tak jest, szefie.
______________________________________________
Rozdział dla namvra...proszę nie strzelać za opóźnienia! Tak jak pisałam, uczelnia, studia i egzaminy...trochę też życie, ale to nieważne.
Nie chcę nic obiecywać, bo takie kwiatki są, ale no...może coś jeszcze niedługo wrzucę. Przynajmniej się postaram.
Miłego dnia/wieczoru/popołudnia/nocy
CZYTASZ
Stray Kids - Reakcje i one shot'y. [ZAKOŃCZONE]
FanficDziecko postanowiło napisać coś takiego. Zawsze otwarta na zamówienia, więc piszcie śmiało.