Kiedy cofniesz się w czasie kłótni / Kiedy będzie chciał cię uderzyć

4.7K 94 45
                                    

⚠️ Rozdział nie ma na celu nikogo urazić, ani obrażać chłopaków ! Zawdzięczam im w pewnym sensie życie, więc to nie jest mój cel. ⚠️

Chan

Znowu się pokłóciliście. Znowu o błahostkę, a dokładniej o to kto stłukł wazon w salonie i dlaczego on tam stał.
- Nie moja wina, że moja matka musi widzieć ten wazon za każdym razem, gdy przyjeżdża. - rzuciłaś. - Raczej nie postawię go na szafie, bo by mnie o głowę skróciła. A teraz to już na pewno.
- Przecież on ci się nawet nie podoba. - odparł Chan, podnosząc rękę, by wskazać na miejsce gdzie leżały resztki wazonu.
W tym właśnie momencie zrobiłaś krok w tył, bojąc się, że Chris cię uderzy. Po twoim niespodziewanym ruchu, boje zamarliście.
- Oh shit. - szepnął idol, opuszczając rękę, podchodząc do ciebie i zamykając w szczelnym uścisku. - Przepraszam. Wiesz, że nigdy bym cię nie uderzył.
- Yhym. - wymruczałaś, kiwając głową. - Wiem.

Minho

Stałaś w kuchni przy blacie i kroiłaś warzywa na obiad, w czasie którego robienia byłaś (składnia zdania ? Co to takiego ?) W tle grało cicho radio, a ty cicho nuciłaś w rytm.
- Widziałaś moja koszulę ? - w pokoju pojawił się Minho z zdezorientowaną miną.
- Nie ma jej w szafie ? - rzuciłaś, nawet się nie odwracając.
- Nie. - po tonie głosu chłopaka można było wyczuć, że jest poirytowany brakiem ubrania. - Znowu robiłaś porządki ?
- Jeśli ty ich nie robisz, to ktoś inny musi. - wrzuciłaś pokrojoną marchewkę na patelnię i zamieszałaś. - Ale serio nie wiem, gdzie ona jest.
- Ja tym bardziej nie wiem. - po plecach przebiegły ci ciarki, słysząc prawie że warknięcie ze strony Minho, więc odwróciłaś się do niego przodem. - Raczyłabyś pójść i ją odnaleźć ?
- Jak skończę. - odparłaś spokojnie, robiąc dwa kroki w stronę Lee. - Spokojnie, znajdzie się.
- Nie mam czasu na bycie spokojnym. - tancerz wyrzucił ręce w górę, w geście bezsilności.
Miało to być zwykłe okazanie bezradności, ale tak nie było...Ten gest, a właściwie to jego gwałtowność, sprawił, że cofnęłaś się, zamykając oczy...oczekiwałaś na uderzenie, ale się nie doczekałaś. Za to poczułaś deliaktny dotyk na policzku, a następnie uścisk cieplejszy niż puchowy kocyk. Nie potrzebowałaś słow w tym momencie, by wiedzieć, że tancerzowi jest bardzo przykro. Wiedziałaś, że jesteś dla niego najważniejsza....oczywiście tuż po jego dzieciach.

Changbin

Znowu się pokłóciliście. I znowu o kolejnego klienta, który zawracał ci dupę w barze. 
- Mówię ci, że ochroniarze go wyprowadzili. - rzuciłaś, idąc za Changbin'em, który chodził po całym pokoju. 
- Pomyślałaś, że on może czekać na ciebie na dworze ? Kiedy wyjdziesz ? - raper wyglądał na bardzo zdenerwowanego i tak też się czuł. - Porwie cię i nie wiadomo co zrobi. Wiem, mogę overreact, ale lepiej chuchać na zimne. 
- Szef zapewnił każdej z barmanek eskortę. - chciałaś uspokoić idola kładąc mu rękę na ramieniu.
- Gówno obchodzi mnie twój szef i jego wybujała, wyjęta z bajki, eskorta. - Seo odwrócił się gwałtownie, odpychając swoją dłonią tą twoją.
Odruchowo, by chronić się przed uderzeniem, cofnęłaś się, chowając ręce pod brodą i odwracając się bokiem do "atakującego". Jednak ciosu nie było.
- [T/I]. - miękki, ale przestraszony, głos Chanbin'a rozbrzmiał obok ciebie. - Co się stało ? To moja wina ? Przepraszam.
- Nic się nie stało. - odparłaś cicho, podnosząc oczy, w których dało się ujrzeć łzy, na chłopaka. - To nie twoja wina.
- Przepraszam. - Seo przyciągnął cię do siebie i zamknął w szczelnym uścisku. - Poniosło mnie. Przepraszam...
Idol chciał o coś zapytać, ale w ostatniej chwili zamknął usta. To nie był odpowiedni czas na pytania.

Hyunjin

Jinnie znowu się przepracowywał. Spędzał całe dnie na treningach, omijał szkołę i mało jadła, a o spaniu już nic nie mówmy. Nie ważne ile razy powiedziałaś mu, że układ i jego wykonanie wygląda świetnie, on i tak uważał, że jest inaczej. 
- Jinnie, proszę. - szepnęłaś, patrząc na tancerza, który cały ociekał potem, ale nawet nie myślał o przerwie. - Odpocznij.
- Nie mogę. - odparł, obserwując swoje ruchy w lustrze. 
Wiedziałaś, że kłótnia z nim nie poprowadzi do niczego dobrego, ale bardzo chciałaś mu pomóc. Chciałaś pokazać mu, że jest dla ciebie idealny.
- Hyunjin. - zaczęłaś ostro, zwracając jego uwagę. - Przejrzyj na oczy....Wszystko co robisz jest idealne.
- Jakoś ostatnio sędziowie powiedzieli coś innego. - tancerze zerwał ze ściany plakat i podstawił ci go pod nos. - Nie mogę zawieść zespołu. 
- A ja ? - zapytałaś, podnosząc na niego wzrok z ziemi. 
Idol zawahał się, a po chwili podniósł rękę, by podrapać się na karku. Jednak ty odebrałaś to inaczej. Cofnęłaś się i kucnęłaś, otaczając ramionami nogi. Może odczytałaś to tak ze względu na emocje, ale nic nie może zmienić tej reakcji. Hyunjin, widząc twoje zachowanie, zamarł w miejscu. Nie wiedział co robić. Kiedy już się wybudził z letargu, kucnął przed tobą.
- Słońce.... - zaczął niepewnie. - Czy....czy ktoś cię kiedyś .... uderzył ? 
Pokiwałaś głową, ukrytą w ramionach, nie mając ochoty nic mówić.
- Przepraszam. - Hwang usiadł obok ciebie i położył rękę na włosach, zaczynając je przeczesywać, wiedząc, że cię to uspokaja. - Nie wiedziałem. Za mało rozmawiamy....i wiem, to moja wina. Wiem to, a ty musisz wiedzieć, że nigdy bym cię nie skrzywidził. Zbyt bardzo mi na tobie zależy.
  
Jisung

Stray Kids - Reakcje i one shot'y. [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz