Reiji x reader | Władza |

803 48 6
                                    

Dla QuickShadow

Ściąga:

[T/i] - twoje imię 

[I/d] - imię dziewczyny

Przechodziłam przez szkolny korytarz zmierzając do pokoju samorządu. Reiji obiecał tam na mnie poczekać i przy okazji nadrobi sobie bieżące sprawy szkolne. Moja klasa kończyła dzisiaj zajęcia jako jedna z ostatnich, więc dwie godziny to chyba wystarczający czas na uzupełnienie standardowych dokumentów. 

- Przepraszam, ty jesteś [T/i]? - usłyszałam pytanie. Wyrwało mnie ono z zamyślenia i zobaczyłam jakąś dziewczynę obok siebie. Stanęłam w miejscu. 

- Tak, nie da się ukryć - odpowiedziałam. Odkąd Reiji uznał, że po dwóch miesiącach związku odpowiednim będzie pokazać się razem to plotki poszły w ruch. Przez ostatnie tygodnie słyszałam tyle teorii o naszym związku, że głowa mała. 

- Idziesz może do pokoju samorządu? Potrzebuję porozmawiać z przewodniczącym, ale nie mogę go złapać a sama trochę jestem przerażona, żeby rozmawiać z nim tak bez nikogo - powiedziała a ja westchnęłam cicho. 

- Reiji nie jest taki straszny, jak ci się wydaje. No dobrze, chodź ze mną. Jak w ogóle masz na imię? - zapytałam i ruszyłam przodem. Dziewczyna podążyła za mną. 

- Jestem [I/d]. Chodzę do klasy niżej, więc możesz mnie nie kojarzyć - odparła. Pokiwałam głową na znak zrozumienia. 

- A tak z ciekawości, to o czym chcesz rozmawiać z przewodniczącym? Wiesz, jeżeli jesteś kolejną osobą zdesperowaną, która chce pomocy z chemii to on nie udziela korepetycji. Tylko go zezłościsz - powiedziałam poprawiając rękawy marynarki. Spojrzałam na nią kątem oka i widziałam, jak uśmiecha się głupio. Rumieniec to soczyście wykwitł na jej twarzy. No to już wiem wszystko. Będzie testować wierność albo spróbuje go poderwać, bo przecież ja to zrobiłam,

- Oczywiście, że nie. Z chemii jestem niezła. Nasza klasa chce zorganizować piknik integracyjny i jako przewodnicząca klasy muszę iść porozmawiać z Reiji'm - odpowiedziała. Przewróciłam oczami. Naprawdę wierzy, że dam się na to nabrać? Najbystrzejsza nie jest. Zapukałam do odpowiednich drzwi i weszłam do środka. 

- Hej Reiji, już jestem. Ktoś chciał z tobą porozmawiać przy okazji - odparłam podchodząc do mojego wampira. Przytuliłam go krótko a on wolną ręką mnie objął. 

- Zaraz skończę z segregacją. Usiądźcie sobie - oznajmił a ja skinęłam głową. Usiadłam sobie na jednym krześle bliżej półki z papierami a [I/d] zajęła miejsce wiceprzewodniczącego, które znajduje się obok Reiji'ego. Chłopak spojrzał na nią niezbyt zadowolony i wrócił do przeglądania dokumentów. Sama sięgnęłam po jedną teczkę, gdzie był spis samorządów klasowych. Zaczęłam szukać w młodszych klasach informacji o domniemanej, siedzącej tutaj przewodniczącej. W tym samym czasie patrzyłam co jakiś czas na nią i to jak bardzo nie potrafi się zachować. Co chwilę rozchyla koszulę, żeby pokazać coś, co według niej, powinno zainteresować mojego chłopaka. 

- [T/i], czy mogłabyś odłożyć dla mnie te dokumenty? - spytał a ja spojrzałam na niego. Wstałam z miejsca i podeszłam do niego. Dałam mu trzymaną teczkę a zabrałam dokumenty z biurka. 

- Oczywiście - odpowiedziałam a on złapał delikatnie mój podbródek i dał mi całusa. Uśmiechnęłam się lekko. Podeszłam do szafki, żeby odłożyć papiery. 

- Więc, kim jesteś i jaką masz sprawę do samorządu szkolnego? - zapytał. Stanęłam, żeby móc swobodnie przysłuchiwać się ich rozmowie. 

- Jestem [I/d]. Jako przewodnicząca klasy chciałam prosić o pomoc w zorganizowaniu pikniku integracyjnego. Może jednak szczegóły omówilibyśmy tylko we dwoje? W końcu ona nie jest w samorządzie - odparła. Aż się odwróciłam. Co za...

- Zdajesz sobie sprawę, że ty też nie jesteś? Doskonale znam osoby, z którymi współpracuję i jeżeli ktoś chce zrezygnować ze stanowiska to mówi mi o tym. Poza tym, nie tobie osądzać, kto może przebywać przy rozmowach dotyczących szkolnych spraw, jak i w pomieszczeniu dla samorządu - powiedział. Uśmiechnęłam się pod nosem wsadzając dokumenty na ich miejsce. Wiedziałam, że on tak łatwo się nie da. 

- I wystarczy być twoją dziewczyną, żeby można było swobodnie tu być? Naprawdę to nie jest ani trochę stronnicze - prychnęła zakładając ręce. 

- Wcale nie mogę tu być na każdą zachciankę. Tylko na zaproszenie Reiji'ego. Wiedziałabyś, gdybyś słuchała, jak odpowiadaliśmy na pytania przy ujawieniu się - odparłam. Wampir podniósł się z miejsca i poprawił okulary. 

- Masz szczęście, że chcę spędzić popołudnie z [T/i] i nie mam zamiaru marnować na ciebie więcej czasu. Nasza rozmowa dobiegła końca, możesz opuścić pokój samorządu - oznajmił do zdziwionej dziewczyny. Podszedł bliżej mnie podając mi teczkę. Ją również odłożyłam na półkę i złapałam Reiji'ego za rękę. Na szczęście [I/p] zachowała resztki godności. Wyszła obrażona z pomieszczenia. 

- No to będzie kolejny wpis do dziwnych pomysłów w tej szkole - powiedziałam i zwróciłam się do chłopaka. On tylko objął mnie ramieniem. 

- Są coraz bardziej irytujący - przyznał a ja zaśmiałam się. 

- To co powiesz na filiżankę ziołowej herbaty w rezydencji na poprawę humoru? - zaproponowałam. 

- Ty poprawiasz mi humor, ale herbatą nie pogardzę. Chodźmy - odparł i razem wyszliśmy z pokoju samorządu. Byłam szczęśliwa, bo Reiji coraz bardziej staje się czuły. Widzę, że się stara i to jest kochane. 

Diabolik lovers - one-shots 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz