Reiji | Zapomnienie |

1.5K 62 2
                                    

Dla 0TheDevilInTheCrown0

Ściąga: 

[T/i] - twoje imię

Otworzyłam oczy, ale zaraz je zamknęłam z powodu rażącego światła. Nie wiem, gdzie jestem, ale nie wygląda to zbyt przyjemnie. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Wszędzie zimna i bezduszna biel. Nie mogę ruszyć ręką czy nogą. Cała jestem obolała. Co się ze mną stało? 

Do sali wszedł wysoki, czarnowłosy chłopak w okularach. Ubrany w garnitur, więc pewnie jest kimś ważnym. Mogłabym się w nim zakochać, gdyby nie to, że nic nie pamiętam. Jeśli jestem w związku to mimo wszystko nie chciałabym zdradzać tej osoby. 

- Jak się czujesz [T/i]? - spytał chłopak siadając na krzesełku obok mnie

- Emmm... Wszystko mnie boli - odpowiedziałam z małym, nerwowym śmiechem. Czyli tak mam na imię? 

- Tak się cieszę, że się już obudziłaś. Martwiłem się o ciebie - odparł chwytając moją rękę. Spojrzałam na nasze splecione dłonie. 

- Wybacz, ale nic nie pamiętam. Nawet jak mam na imię i ciebie też nie. Przepraszam - powiedziałam. Ścisnęłam jego dłoń w geście pocieszenia. 

- Nie masz za co przepraszać. Ten wypadek to nie była twoja wina... - odparł, ale przerwał spuszczając głowę w dół. Chyba usłyszałam w jego głosie małe załamanie. 

- Pomożesz mi w przypomnieniu sobie wszystkiego? - spytałam. Okularnik skinął głową i podniósł wzrok na mnie. 

- Masz na imię [T/i]. Twoi rodzice są dyplomatami i obecnie twoja mama jest w Moskwie a tata w Brazylii. Ja nazywam się Reiji. Mam piątkę braci. Wszyscy mieszamy w rezydencji i na czas wyjazdów twoich rodziców, jesteś z nami - powiedział. Powoli podniosłam się do pozycji siedzącej a chłopak od razu wstał i pomógł mi ostrożnie. Uśmiechnęłam się szeroko. 

- A co jest między nami? Nie martwiłbyś się tak bardzo, gdyby nie to, że coś nas łączy - odparłam. Zauważyłam lekki rumieniec na jego twarzy. 

- Jutro jest nasza druga rocznica związku. Miałem zaplanowany dla nas wyjazd, ale wydarzył się wypadek, w którym ucierpiałaś - odpowiedział. Sięgnęłam dłonią do jego twarzy i odgarnęłam pasemka włosów do tyłu. Jednak w duchu cieszę się niesamowicie, że jesteśmy razem. 

- Pewnie cię boli, że nic nie pamiętam. Czuję, że nie jesteś mi obojętny - odparłam. Chciałam go przytulić, ale kręgosłup mnie zabolał i nie mogłam się obrócić. Syknęłam cicho. Reiji ułożył mnie na poduszkach. 

- Dziękuję - powiedziałam cicho 

- Na razie odpocznij. Pójdę do lekarza, żeby dać mu znać, że się obudziłaś. Wrócę za chwilę - oznajmił. Zawahał się, ale nachylił się i pocałował mnie w czoło. Uśmiechnęłam się lekko. 

~***~ 

Spędziłam jeszcze dwa tygodnie w szpitalu. Rany goiły się prawidłowo a pamięć powoli mi wraca. Nie powiedziałam Reiji'emu o tym. Na razie staram się go obserwować i naprawdę widzę, że mnie kocha. Cały czas opowiada mi różne historie, które przeżywaliśmy. To pomaga mi w przypomnieniu sobie rzeczy. Jest kochany. 

Dzisiaj już wychodzę. Reiji właśnie zabrał moje rzeczy a ja czekam na niego. Kazał mi poczekać na wypis. 

- Jestem. Mam dokumentację, możemy już iść - usłyszałam głos Reiji'ego. Wszedł do sali. Uśmiechnęłam się i podniosłam z łóżka. Podeszłam do chłopaka a on objął mnie w pasie. Przytuliłam się do niego na chwilę. 

- Jak ja się cieszę, że już wychodzę. W końcu będę mogła pobyć z tobą dłużej niż kilka godzin w ciągu dnia - powiedziałam z uśmiechem. Okularnik odwzajemnił  gest i razem wyszliśmy z sali a następnie z budynku. Reiji poprowadził mnie do limuzyny. Spojrzałam na niego kątem oka, ale weszłam do samochodu. Siedliśmy obok siebie i kierowca ruszył. Odwróciłam się w stronę okularnika. 

- Reiji, powiedz mi, kim ty jesteś? Jakimś gangsterem czy co, że masz limuzynę, tyle pieniędzy na nasze podróże, jakieś prezenty? Przecież normalnie człowiek nie ma tyle kasy - spytałam. Chłopak westchnął i wziął moją dłoń. Wybrał wskazujący palec i przyłożył go sobie do ust. Dotknął nim swojego zęba, który był bardzo ostry. Niemal przebił mi skórę. W dodatku przypomniałam sobie fakt, który jest odpowiedzią na moje pytanie.

- No jasne, nie jesteś człowiekiem. Przypomniałam sobie... - szepnęłam. Wzięłam swoją rękę.

- Boisz się? - zapytał zbliżając się

- Nie. Skoro jestem z tobą od dwóch lat to widocznie nie dałeś mi do tego powodu - odpowiedziałam. Objęłam jego kark i przyciągnęłam do siebie. Połączyłam nasze usta a on z chęcią oddał gest. Położyłam dłoń na jego policzku i pogładziłam skórę. 

- Kocham cię Reiji i mówię to zupełnie poważnie - odparłam. Czarnowłosy przytulił mnie do siebie. 

- Ja ciebie też - powiedział. Uśmiechnęłam się i wtuliłam w jego tors. 

-------------------------------

Nie zapomnijcie o pytaniach do Q&A! 😁

Diabolik lovers - one-shots 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz