Carla x reader | Kamienne serce |

424 35 0
                                    

Kto by pomyślał, że to właśnie setny shot w tej książce?

Dla haruumiqww 

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

Westchnęłam ciężko wchodząc do rezydencji Tsukinami. Stanęłam w progu a zaraz poczułam, jak ktoś do mnie dobija od tyłu. Przesunęłam się na bok a Carla bez słowa wszedł dalej. Właśnie wróciliśmy z kolejnej podróży do świata wampirów i oczywiście pokłóciliśmy się w drodze powrotnej, ale tym razem zabolało mnie to mocniej.

Ściągnęłam z siebie wierzchne ubrania. Odwiesiłam płaszcz i poszłam do kuchni. Otarłam niechciane łzy, które mimowolnie pojawiły się w kącikach moich oczu.

- Hej [T/i]! Jak tam było... Ou... Ty płaczesz? - usłyszałam głos Shin'a. Pociagnęłam nieelegancko nosem i uśmiechnęłam się lekko.

- Nie, nie... Tak tylko - odparłam a on podszedł do mnie. Położył dłoń na moim ramieniu.

- Znowu się pokłóciliście? - zapytał. Skinęłam głową na potwierdzenie.

- Tym razem, boli mnie to o wiele bardziej - mruknęłam cicho łapiąc się za serce. Shin tylko westchnął.

- Idź i zmuś go do szczerej rozmowy. Pewnie jest u siebie w gabinecie. Nie może ciągle tak być - odparł. Przytuliłam się do niego.

- Dlaczego to nie ty jesteś mi przeznaczony? Byłbyś o wiele lepszy - powiedziałam.

- Dobrze wiedzieć, że wolisz mojego brata - usłyszałam za sobą. Szybko odsunęłam się od jednookiego. W wejściu zobaczyłam Carlę.

- Carla... Ja... To nie tak - zaczęłam, ale uniósł dłoń, żebym zamilkła. Tak też zrobiłam. Białowłosy nie spojrzał na nas. Zajrzał tylko do szafki i wyjął herbatę. Nastawił wodę, żeby zaparzyć ciepły napój. Spojrzałam na Shin'a a on pokazał mi, żebym porozmawiała z wampirem i cicho wyszedł z kuchni. Wzięłam głęboki oddech.

- Musimy porozmawiać - odparłam twardo. Carla milczał chwilę, po czym prychnął.

- Czyżbyś chciała mi powiedzieć, że wolisz mojego brata? Muszę cię rozczarować, ale kiedy on znajdzie bratnią duszę, straci tobą zainteresowanie - rzucił. Lekko się wkurzyłam.

- Tamta dziewczyna przynajmniej będzie miała lepiej niż ja z tobą - dogryzłam mu. Chyba zdenerwowałam go, bo odwrócił się do mnie.

- A czego Ci brakuje? Masz wszystko, co chcesz. Pieniądze, wolność, swobodę - odparł. Westchnęłam ciężko.

- No właśnie to jest twój problem! Nie sądzisz, że powinnam mieć jeszcze twoją uwagę, czas i uczucia? Że powinniśmy się kochać, wspierać i szanować? A nie, traktować się jak zło konieczne a mnie jak małe dziecko, które trzeba pilnować na każdym kroku. Twój brat jest szczery w uczuciach. Zawsze widać, co czuje. Czy jest szczęśliwy, smutny lub zakochany. Po tobie nic nie widać. Nawet żadnej troski wobec mnie. Żadnych uczuć - wyrzuciłam z siebie. Poczułam, jakby jakiś ciężar spadł mi z serca i dopiero teraz dotarło do mnie, co powiedziałam. Przecież on mnie zaraz udusi, za to, że przyrównuję go do Shin'a!

O dziwo, wampir nic nie zrobił. Wydawało mi się, że myśli i analizuje, co mu powiedziałam.

- Jak możesz twierdzić, że nie mam wobec ciebie uczuć? - mruknął cicho, ale usłyszałam go dobrze.

- Nigdy nie byłaś na moim miejscu. Shin też nie. On jest lekkoduchem. Ja staram się myśleć o przyszłości. Myślisz, że nie mam ochoty zamknąć cię w pokoju przed wszystkimi? Myślisz, że krew mnie nie zalewa, jak widzę ciebie i mojego brata razem? - spytał a ja zdębiałam. Pierwszy raz wyznał mi coś takiego.

- Ja... Ja nie sądziłam... - zaczęłam

- Nic nie wiesz o moim życiu. Staram się, żebyś mogła żyć w miarę normalnie przy kimś takim jak ja. Dobrze wiesz, co wiążę się z moim statusem i stanem zdrowia. Myślisz, że nie wolałbym, żebyś zawsze była blisko mnie? Wolałbym, ale widziałem, jak bardzo tęsknisz za wcześniejszym życiem - powiedział przerywając mi. Odwrócił się i zalał herbatę. Wzruszyłam się jego słowami. Zrobiłam kilka kroków do przodu i wtuliłam się w jego plecy. 

- Przepraszam Carla... Naprawdę nie sądziłam, że tak to widzisz. Masz rację, przez chwilę cierpiałam, ale chciałabym, żebyś okazał mi trochę uczuć. Byłoby mi łatwiej - odparłam cicho. Poczułam, jak mężczyzna obraca się w moich objęciach. Delikatnie położył swoje dłonie na moich plecach. Spojrzałam w jego złote oczy. Tym razem widziałam tam coś na kształt skruchy? Smutku? 

- Nie jestem dobry w okazywaniu uczuć. Chyba oboje musimy się jeszcze dużo nauczyć - stwierdził. Uśmiechnęłam się lekko do niego. Chyba ruszyłam jego kamienne serce.

- Czyli mogę przesiadywać z tobą w biurze? - spytałam. Wampir tylko westchnął. 

- Chodź - odpowiedział biorąc filiżankę z herbatą do ręki. Niepewnie objął mnie w pasie. Razem poszliśmy do jego biura. Chcę mu towarzyszyć codziennie. 

Diabolik lovers - one-shots 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz