Bracia Sakamaki | Egzaminy |

1K 46 13
                                    

Informacje pod rozdziałem! Proszę przeczytać!!! 

Pomysł od SubaruAlice 

Ściąga: 

[T/i] - twoje imię

[k/w] - kolor włosów

Wyszłam z budynku szkoły. Ostatni dzień egzaminów jest zarazem najlepszy i najgorszy. Najlepszy, bo ostatni a najgorszy, bo jeszcze ten jeden. Jakby nie mogli sobie go odpuścić. Ale przynajmniej już koniec! Przed bramą czekali wszyscy bracia Sakamaki, którzy pomagali mi się przygotować do wszystkiego. 

Przytuliłam się do nich wszystkich. Nie widziałam ich przez ostatnie kilka dni a każdy przyczynił się do mojej nauki. Było to bardzo śmieszne, bo dzięki temu chyba nauczyłam się więcej niż jakbym miała się sama uczyć. 

/*/*/

Siedziałam w ogrodzie z zeszytem na kolanach. Pisałam w nich różne notatki do nauki przy egzaminach. Subaru zaczął się denerwować i przywalił mocno w ścianę. Obserwowałam go bacznie. 

- Twoje uderzenie trwało trzy sekundy i przywaliłeś w tą ścianę z siłą 65 niutonów i trzeba obliczyć moc, jaką wykorzystałeś - powiedziałam. Oczywiście siłę założyłam na oko, bo musiałam sobie wymyślić jakąś liczbę. Nie mam pojęcia, z jaką siłą walnął w tą biedną ścianę. Białowłosy pokiwał głową na potwierdzenie. Zaczęłam liczyć i pokazałam mu obliczenia. Wampir chwilę analizował.

- No i dobrze - stwierdził. Uśmiechnęłam się szeroko. W końcu to zrozumiałam! Odetchnęłam z ulgą. 

- Nawet nie wiesz, jak mi ulżyło, że udało mi się to zrozumieć - powiedziałam z szerokim uśmiechem

/*/*/

Siedziałam i patrzyłam na Ayato. Kociooki zadeklarował się, że pomoże mi z językiem polskim. Zaznaczmy fakt, iż on nie umie powiedzieć żadnego słowa po polsku, więc nie widzę tej nauki. 

- No dobra. Mam tu kilka zadań dla ciebie. Pierwsze to dam ci trzy słowa i wyjaśnisz mi ich znaczenie - odparł. Skinęłam głową na zgodę. Może być śmiesznie.

- No dobra, to pierwsze słowo /ochędóstwo/ - powiedział. Starał się to słowo wypowiedzieć jak najdokładniej, przez co musiał kilka razy to powtórzyć. Chciało mi się przez to śmiać. 

- To staropolskie słowo, które może oznaczać porządek - wyjaśniłam. 

- A gdzie zostało użyte? - spytał

- U Kochanowskiego - odpowiedziałam ze śmiechem. To może być ciekawe doświadczenie. 

Potem, przez resztę dnia wygłupiałam się z Ayato. Najbardziej śmiałam się z jego pokracznej wymowy niektórych wyrazów. Przecież to było najlepsze na świecie. 

/*/*/

- Jeśli mam cztery piąte jabłecznika i ty przyniesiesz mi z kuchni jeszcze trzy szóste sernika oraz cztery ciastka z kawałkami czekolady to ile będę miał słodyczy? - spytał Kanato. Zapisałam działanie i obliczyłam je. 

- Ale to jeszcze nie koniec. Mam tyle tego - wskazał na wynik na kartce - i przychodzi pięciu moich żarłocznych braci. Ile słodyczy mi zostanie? 

- Zapewne wszystkie i pięć trupów lub zero i pięć trupów - odpowiedziałam patrząc na fioletowowłosego ze śmiechem. 

- To by się zgadzało w praktyce. A w teorii? - odparł. Wznowiłam swoje obliczenia a Kanato co chwilę zadawał mi coś nowego. 

/*/*/

Siedziałam na schodach naprzeciw blondyna. Miał zamknięte oczy, ale rozmawiał ze mną. Akurat on pomaga mi z językiem angielskim. 

- A jak powiesz w czasie przyszłym, gdzie jesteś pewna, że to zrobię "On będzie spał na schodach"? - spytał. Odpowiedziałam od razu. 

- He will sleep on the stairs - odpowiedziałam.

- A w czasie teraźniejszym "Przygotowuję się do pójścia spać"? - odparł. Zastanowiłam się chwilę. 

- I'm preparing to go to bed? - spytałam niepewna

- Może być - powiedział. Uśmiechnęłam się szeroko. Czyli nie będzie tak źle. 

/*/*/

Weszłam niepewnie do laboratorium Reiji'ego. On już tam na mnie czekał. Wraz z kilkunastoma kartkami ręcznie pisanych notatek o różnych przydatnych doświadczeniach, które za chwilę będę musiała przeprowadzić. I wypisać wszystko. Westchnęłam cicho. Ruszyłam po fartuch, rękawiczki oraz okulary ochronne. Obym nic nie pomyliła, bo on mnie zamorduje ze szczególnym okrucieństwem. Wtedy nie będzie już tak miło, jak teraz. Bądź, co bądź, sam zaproponował pomoc w chemii.

/*/*/

Czytałam spokojnie notatki z biologii. Byłam na etapie genetyki i rudowłosy nie dawał mi spokoju. Siedzi za mną i ciągle próbuje mnie obmacywać.

- Bitch-chan, ja z chęcią pokażę ci wszystkie zasady genetyki. Zobacz, jeśli ty masz [k/w] włosy a ja rude, nasze dzieci mają większe prawdopodobieństwo na twój kolor włosów, ponieważ jest dominujący nad moim - wyjaśnił. Już chciałam go ochrzanić, ale zrozumiałam, że nawet sensownie to powiedział.

- To nawet było mądre kapeluszniku - odparłam patrząc na niego. On tylko w odpowiedzi uśmiechnął się szeroko swoim zboczonym sposobem.

- Mówiłem, że pomogę to nie chciałaś wierzyć - powiedział. Westchnęłam cicho, ale pozwoliłam mu pomóc i tłumaczyć różne rzeczy.

/*/*/

- I jak poszło? - spytał Kanato

-Myślę, że było nieźle. Wszystko dzięki wam - odparłam z uśmiechem. Wszyscy weszliśmy do limuzyny a ja zaczęłam opowiadać o pytaniach.

----------------------------------------

Hejka moje wampirki!

Nie był to najłatwiejszy shot, ale napisałam go na poprawę morali. Nie wiem, czy pisaliście maturę, czy egzamin ósmoklasiaty, czy po prostu siedzicie w domach i się nudzicie. Piszący, cały czas trzymałam za was kciuki! Pamiętajcie, że to nie koniec świata i zawsze można podejść drugi raz. Jednak mam nadzieję, że dobrze wam poszło 💜

Drugie ogłoszenie to, że nie będę jakoś super-aktywna na książkach, bo złapał mnie kryzys twórczy i bardzo chcę coś dla was napisać, ale czuję taką wewnętrzną niemoc i nie mam pomysłu. Jeśli chcecie się ze mną podzielić pomysłami to możecie mi napisać np na priv a ja was oznaczę w rozdziale, jeśli wykorzystam pomysł.

Możecie też posunąć pomysł na jakieś zodiaki, bo chcę je dokończyć.

Dziękuję, miłego dnia/wieczoru/nocy 💜💜💜

Diabolik lovers - one-shots 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz