Kou x reader | Guziczek |

621 35 0
                                    

Dla oryginalnanazwa-chan

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

Podeszłam do szafy wyjmując czysty ręcznik i ubrania. Położyłam je na krześle obok. Rozpuściłam włosy z warkocza. Ktoś zapukał do drzwi. Westchnęłam cicho. 

- Proszę - odparłam odwracając się w stronę wejścia. Stanął w nich Kou. 

- MNeko-chan... Potrzebuję pomocy... - odparł cicho wiedząc, że dzisiaj nie czuję się najlepiej. 

- Możesz normalnie. Co się stało? - spytałam podchodząc bliżej. Uśmiechnęłam się lekko. Blondyn od razu uśmiechnął się szeroko. 

- Pomożesz mi z guzikami koszuli? - spytał. Zaśmiałam się cicho znowu widząc świat w kolorze i skinęłam głową. Stanęłam blisko niego i zajęłam się rozpinaniem koszuli. 

- Proszę bardzo. Nikogo nie ma w rezydencji, co? - powiedziałam patrząc mu w oczy. Pokiwał głową na potwierdzenie. Uśmiechnęłam się do niego. Już dawno przywykłam, że przychodzi głównie do mnie o pomoc z guziczkami. 

- Występujesz dzisiaj? - spytałam. Odsunęłam się na krok, gdy skończyłam. Co, jak co, ale rozumiem, dlaczego fanki piszczą widząc jego sesje bez górnej części garderoby. 

- Tak. Idę wziąć szybki prysznic i przygotowuję się do występu. Spodziewaj się mnie za dwadzieścia minut z koszulą - odpowiedział. 

- Ja też idę się wykąpać idolu. Dzisiaj jedyne o czym marzę to relaks w ciepłej kąpieli - powiedziałam. On tylko przewrócił oczami z uśmiechem.

- To wejdę, ale nie będę patrzeć. Zapniesz mi to szybko i wyjdę MNeko-chan - zaproponował. Spojrzałam na niego unosząc brew. 

- Aż tak blisko nie jesteśmy, żebyś mógł włazić mi do łazienki - odparłam zakładając ręce na piersi. 

- MNeko-chan, naprawdę potrzebuję twojej pomocy. Proszę cię... Tylko raz! - powiedział robiąc swoje maślane oczka. Westchnęłam ciężko. 

- Oboje dobrze wiemy, że jak raz przyszedłeś do mnie z twoim problemem to już notorycznie przychodzisz. Już widzę, jak pozwolę ci wchodzić do łazienki to będziesz wchodzić - odpowiedziałam. Kou złapał moją rękę starając się mnie przekonać wzrokiem. Opierałam się chwilę, ale nie da się po prostu. 

- Wziąłbyś chociaż raz sam spróbował - odparłam 

- Próbowałem, ale się nie da! - prawie krzyknął tonem pięcioletniego dziecka, które jest blisko rozpłakania się. Przewróciłam oczami. 

- Dobra, tylko idź mi już stąd. Masz piętnaście minut inaczej nigdzie nie wejdziesz - powiedziałam. Blondyn zakrył usta śmiejąc się. 

- Raczej nie jest to możliwe, żebyś aż tak się zabarykadowała. Mogę teleportować się w każde miejsce, nieważne jak bardzo zabezpieczone - odparł i ruszył do wyjścia z mojego pokoju. 

- Ale dzięki, będę za chwilę MNeko-chan! - dodał wychodząc. Rzuciłam za nim poduszką, ale zdążył zamknąć drzwi. Usłyszałam jego śmiech na korytarzu. Kretyn.

Wstałam z łóżka i zabrałam przygotowane rzeczy. Zaniosłam je do łazienki zostawiając otwarte drzwi na oścież. Położyłam wszystko na szafce obok umywalki. Przygotowałam już wannę i puściłam ciepłą wodę. Dodałam mojego ulubionego żelu, żeby wytworzyć bardzo dużo piany. Przynajmniej jakby Kou się przypałętał to nie powinien zobaczyć nic dzięki tej pianie. Podeszłam do lustra biorąc gumkę i szczotkę. Nie chcę, żeby włosy mi się zmoczyły podczas kąpieli, ale związanie ich może być trudne. Nigdy nie układają się tak, jakbym chciała...

Prychnęłam, kiedy po trzeciej próbie nadal wystawały mi pasemka. Zdjęłam gumkę i zaczęłam masować skórę na głowie. 

- Pomogę ci koteczku - usłyszałam z boku. Spojrzałam na blondyna stojącego w wejściu do łazienki. Westchnęłam cicho i skinęłam głową. Kou wszedł do środka. Zakręcił korek w wannie. Zupełnie zapomniałam, że woda się nalewa. Wampir wziął szczotkę stając za mną. Poczułam, jak zaczął przeczesywać moje włosy. Uniósł je wysoko i zebrał wszystkie. Sięgnął po gumkę. Patrzyłam na jego zgrabne ruchy, gdy związał mi włosy tak, żeby się nie zamoczyły. Teraz ułożyły się idealnie. 

- To nie fair... Dlaczego moje własne włosy słuchają się ciebie a mnie już nie? - spytałam odwracając się przodem do niego. Chłopak uśmiechnął się lekko. 

- Widocznie lata praktyki układania włosów dają efekty - odpowiedział. Zajęłam się jego koszulą i zapięłam ją do przedostatniego guzika. Zawsze tak zostawia. 

- Dzięki MNeko-chan. To teraz ja będę przychodził z koszulą a ty do mnie z fryzurą. Co ty na to? Odwdzięczę ci się - zaproponował. Uśmiechnęłam się lekko. Spojrzałam na niego. 

- Może być idolu. A teraz idź, bo się spóźnisz - powiedziałam. Kou pocałował mnie w czoło.

- Oglądaj dzisiejszy występ. Będzie mi raźniej MNeko-chan - odparł z uśmiechem i wyszedł z łazienki zamykając za sobą drzwi. Przewróciłam oczami. Każdy jego występ oglądam.

Diabolik lovers - one-shots 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz