Laito x OC (lemon forced) | Syndrom sztokholmski |

2.4K 57 2
                                    

Dla Rysia101

POV. Basia

Już trzy miesiące nie wychodzę ze swojego pokoju. Nie mogę zapomnieć o nocy, w której moje uczucia do Laito zupełnie się zmieniły. 

Wampir chwycił mój nadgarstek i zaciągnął mnie do swojego pokoju. Zamknął za nami drzwi na klucz. Chciałam się odsunąć i zaczęłam się cofać, ale natrafiłam na ścianę. Zawsze w takich sytuacjach objawia się złośliwość rzeczy martwych i okoliczności. Rudowłosy zagrodził mi drogę kładąc dłonie po obu stronach mojej głowy. Zaczęłam się wiercić i wyrywać, żeby się jakoś wydostać z pułapki. Jednak chłopak obrócił mnie tyłem do siebie przytrzymując moje nadgarstki w swojej dłoni. Wpił się w  moją szyję zaczynając pić krew.

Myślałam wtedy, że chce tylko trochę krwi, tak jak zawsze. Jednak nie mogłam się bardziej mylić. 

- Laito! To potwornie boli! - krzyknęłam wykrzywiając twarz w bólu. Nie mogłam się powstrzymać od małego jęku.

Wtedy moje uczucia do niego były czyste. Kochałam go tak po prostu. Mogłam zrobić wszystko, o co by mnie po prosił. Chciałam mu to jakoś pokazać, ale nie w taki sposób, jaki on to zrobił. 

Po dłużej chwili obraz zaczął mi się zamazywać. Nie potrafiłam utrzymać pionu przez utratę takiej ilości krwi.

- Laito... Proszę przestań... - poprosiłam. Jednak on niczym się nie przejmował. Pił dalej. 

Teraz już wiem, że byłam głupia. Mimo to, teraz nadal coś do niego. Nie wiem, jak nazwać te uczucia. Można powiedzieć, że czuję odrazę, ale nie potrafię nawet porządnie go zwyzywać. Tak jakby nadal go kocham mimo, że nie mogę na niego spojrzeć. 

Laito obrócił mnie do siebie. Rozerwał moją bluzkę i chwilę mocował się z biustonoszem. Pisnęłam cicho i starałam się zakryć. Jednak chłopak mnie powstrzymał. Jedną ręką z powrotem pochwycił moje nadgarstki. Przytrzymał je nad moją głową. Drugą przejechał przez moje piersi i brzuch.

Drgnęłam na wspomnienie tych okropnych chwil. Po moich plecach przeszedł mały dreszcz z obrzydzenia. Mogłabym to zrobić z nim, jeśli by powiedział a tak to mam do niego uraz. Próbował mnie przepraszać, ale nie mogę na niego patrzeć. Mimo to, staram się wyobrazić sobie, co on może czuć, kiedy go tak odtrącam. 

Zmusił mnie do klęknięcia na kolana. Naprawdę tego nie chciałam. Mógł mnie zgwałcić, ale takie rzeczy? Chyba zwymiotuję. 

- Proszę... Nie... - powiedziałam błagalnym tonem. On tylko uśmiechnął się zboczenie.

- Przecież mnie kochasz. Czemu niszczysz naszą pierwszą, wspólną chwilę? - spytał . Nie odpowiedziałam mu. Zamknęłam oczy, ale i tak po chwili poczułam, jak Laito niemal siłą otworzył moje usta. Musiałam wziąć jego członka do ust. Niestety z jego wampirzą siłą nie wygram. Poddałam się. Posłusznie zaczęłam poruszać głową do przodu i do tyłu. Kapelusznik cicho pojękiwał dając znak, że mu się podoba. Przyspieszałam tak do czasu, aż nie poczułam słono-słodkiej cieczy. Laito posłał mi mordercze spojrzenie a ja byłam zmuszona, żeby połknąć wszystko.

Aż mi się zrobiło niedobrze. Nigdy nie zapomnę tego ohydnego smaku. Nie rozumiem, jak ktoś może lubić takie rzeczy. Przecież to obrzydliwe. Nie dość, że trzymasz członka w swoich ustach, to jeszcze to połykasz. Fuj, aż mam nieprzyjemne ciarki. 

Podniósł mnie za ramiona i podszedł do swojego łóżka. Przyparł moje ciało do materaca. Zdarł ze mnie spodnie oraz bieliznę, która jeszcze została. Teraz byłam całkowicie naga. Ręce wykręcił mi do tyłu. Nie miałam żadnych szans na uniknięcie tego co najgorsze. Nawet nie miałam nadziei na to. Wiedziałam doskonale, co mnie czeka. 

W tamtej chwili? Czułam strach. Nie wiedziałam, jak mocno będę skrzywdzona. 

Nagle poczułam, jak coś dużego wbija się we mnie. Dość brutalnie, szybko z ogromnym bólem, ale to nic dziwnego skoro byłam dziewicą. Trochę krwi spłynęło po mojej nodze na pościel, jednak wampirowi to nie przeszkadzało. Zaczął się poruszać nie zwracając uwagi na mój ból. Czułam jak kąciki oczu zaczynają mnie piec. Zaraz rozpłaczę się z bólu. To aż dziwne, że jeszcze się nie popłakałam. Laito szarpnął za moje włosy a ja przygryzłam wargę aż do krwi. Syknęłam cicho a kilka łez wydostało się na wolność. Nie potrafiłam ich powstrzymać. Rudowłosy przyspieszał z każdym ruchem. Ból w dolnej części brzucha powoli malał, ale sama świadomość krzywdy nie pozwalała mi odczuć żadnej ulgi, nie mówiąc o przyjemności. Laito szarpnął mnie mocniej a ja mimowolnie jęknęłam. Moje policzki były całe mokre od łez.

Opatuliłam się kocem i objęłam ramionami. Tylko tak czuję się bezpieczna. 

W końcu wampir doszedł we mnie i wyszedł. Miałam malutką nadzieję, że to już koniec. Na szczęście chłopak szybko zapiął rozporek i nie posyłając mi żadnego spojrzenia wyszedł z pokoju. Ledwo doczołgałam się do swoich poniszczonych ubrań. Założyłam bieliznę, która, o dziwo, była nawet używalna. Bluzka i spodnie były do niczego, ale wzięłam je do rąk. Powoli wstałam na nogi. Chwiejnym krokiem doszłam do drzwi i wyszłam z jego pokoju. Ostrożnie wróciłam do siebie. Od razu padłam na łóżko kuląc się w pozycję embrionalną. Dopiero po chwili łzy zaczęły płynąć z moich oczu. 

Na te wspomnienia nadal chcą wypłynąć, ale nie dam się. Nie nienawidzę go, tylko muszę jakoś wrócić do dobrej kondycji psychicznej i w końcu spojrzeć na niego. Dziwnie nie czuję do niego żadnego żalu, ale jego widok przywołuje wspomnienia, których nie potrafię się pozbyć. To jak odruch. Widzisz na przykład włącznik światła i wiesz, że on zapali jakąś lampę. Po prostu. I nic nie możesz poradzić na to skojarzenie.

Diabolik lovers - one-shots 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz