Kou | Kółko muzyczne |

1.1K 57 11
                                    

Dla Isabella1I2I

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

Starałam się iść najciszej jak mogę. Kou i kółko muzyczne? Tylko idiota by w to uwierzył. Przyległam do ściany. Zerknęłam zza rogu i nakierowałam obiektyw aparatu w telefonie na scenę przed moimi oczami. Zrobiłam kilka zdjęć na dowód. To już piąty raz w ciągu dwóch tygodni. Piąty raz widzę jak Kou flirtuje ze swoimi fankami mimo, że ciągle zapewnia mnie o swoich uczuciach. Dzisiaj go po prostu zamorduję. Tak mizdrzyć się to cudzego chłopaka powinno być karalne. Przecież ona mogłaby się nawet rozebrać, gdyby jej powiedział. Wypuściłam głośno powietrze i schowałam się z powrotem. Oparłam plecy o ścianę. To nie pierwszy raz, ale nadal boli. Otarłam niechcianą łzę, która spłynęła mi po policzku. Jednak szybko wzięłam się w garść. Muszę wrócić do rezydencji zanim on to zrobi. Odepchnęłam się od ściany i ruszyłam w stronę wyjścia ze szkoły. Prychnęłam pod nosem wychodząc. Wręcz piękne kółko muzyczne. Jak wróci będzie kłamał jak z nut a ja zafunduję mu tak piękny utwór, że go zatka z niedowierzania. 

***

Po raz ostatni położyłam się na jego łóżku. Zdążyłam wydrukować wszystkie zdjęcia jakie miałam i rozłożyłam je wokół siebie. Kilka trzymałam w dłoniach przyglądając się im. Gdyby nie to, że na nich jest ktoś, kogo kocham, byłyby nawet ładne. Może powinnam zostać fotografem? 

Drzwi do pokoju lekko zaskrzypiały. Kou wszedł do środka. Czas zacząć przedstawienie.

- Hej MNeko-chan! Co tam masz? - spytał podchodząc bliżej. Widziałam jak blednieje na widok zdjęć.

- To są ostatnie fotografie, które zrobiłam. Przyglądam się im i zastanawiam się jak coś tak ohydnego mogło wyjść tak pięknie na zdjęciach! - prawie krzyknęłam. Nie potrafiłam się opanować. Podniosłam się do pozycji siedzącej i oparłam do tyłu na jednej ręce. Pokazałam mu najlepsze zdjęcia, które trzymałam w dłoni. Rzuciłam w niego nimi. 

- Szkoda tylko, że na każdym jesteś ty z inną dziewczyną. Jak widzisz, są to dowody i nie jesteś w stanie im zaprzeczyć. Więc powiedz mi, dlaczego. Dlaczego perfidnie mnie okłamujesz? Nie jestem kretynką, żebym uwierzyła, że ty, który jesteś piosenkarzem na skalę światową, chodzisz na kółko muzyczne organizowane dla debili, żeby mogli zdać z głupiej muzyki! - odparłam podnosząc się z łóżka. Stanęłam opierając cały ciężar ciała na jednej nodze. Zawiązałam ramiona na piersi. 

- Koteczku, to nie jest tak, jak sądzisz. Naprawdę zależy mi tylko na tobie - zaczął próbę tłumaczenia. Podszedł bliżej, ale powstrzymałam go ruchem ręki. 

- Nawet nie próbuj. Twoje żałosne tłumaczenia też wciśnij sobie głęboko. To jest ostatni raz, kiedy widzisz mnie jako swoją dziewczynę. Zrywam z tobą. Przez najbliższy czas nie pokazuj mi się na oczy - powiedziałam z jadem w głosie. Ominęłam go i bezceremonialnie wyszłam z pokoju. Trzasnęłam drzwiami, żeby chociaż to wyrwało go z zamyślenia i zauważył, że wyszłam. Nie chcę jego atencji tylko, żeby zrozumiał, co zrobił. Przeszłam do swojego pokoju, gdzie są już wszystkie moje rzeczy. Rozmawiałam rano z Ruki'm i pozwolił mi nie chodzić do szkoły przez najbliższy tydzień, więc nie będę musiała oglądać Kou. Boję się, że jeśli przyjdzie prosić o wybaczenie, mogę ulec. Jak da mi te kilka dni, stanę się twardsza i łatwiej będzie mi odmówić. Teraz mam ochotę po prostu płakać. Niemal czuję, jak moje serce krwawi. Przecież ja go kocham. Nigdy nie zrobiłam nic wbrew sobie, ale to musiało się skończyć taką konsekwencją. Nie pozwolę, żeby obściskiwał się z innymi dziewczynami, po czym przychodził do mnie i zapewniał o swojej miłości do mnie. 

Zamknęłam za sobą drzwi na klucz. Rzuciłam się na łóżko. Ściągnęłam z szyi swój naszyjnik, który dostałam od blondyna. Położyłam go na szafkę. Oddam go później. Teraz nie mam siły. Na nic nie mam siły a zwłaszcza na walkę z nim. Kocham go, ale nie mogę tego znieść. 

POV. Kou

Pozbierałem wszystkie zdjęcia w pokoju. Złożyłem je na jeden stosik i schowałem do szuflady. Westchnąłem pod nosem. Nie chciałem, żeby [T/i] widziała jak rozmawiam z tymi dziewczynami. Uznała, że z nimi flirtuje, ale tak naprawdę chciałem, żeby pomogły mi z niespodzianką dla [T/i] na jej urodziny. Wziąłem różę z wazonu, który stał na szafce. Przeszedłem pod pokój dziewczyny. Zapukałem kilka razy, ale nikt nie odpowiedział. 

- [T/i], jeśli nie odpowiadasz tylko dlatego, że jesteś na mnie obrażona, to wiedz, że i tak wchodzę. - powiedziałem. Teleportowałem się do środka. Obrazek, który zastałem był rozbrajający. [T/i] zasnęła na brzegu łóżka z rozłożonymi włosami po poduszce. Położyłem kwiat na szafce. Zdjęła łańcuszek, który jej podarowałem. Wziąłem go do ręki. Przyjrzałam się mu. Dbała o niego. Nie ma żadnego śladu rdzy czy innego nalotu. Ostrożnie zapiąłem go na jej szyi i podniosłem jej ciało delikatnie do góry. Odkryłem kołdrę. Położyłem ją na środku łóżka i przykryłem. Pocałowałem jej czoło. 

- Wiem, że szybko mi nie wybaczysz, ale to nie była zdrada. Chciałem tylko przygotować ci niespodziankę na urodziny. Kocham cię [T/i] - szepnąłem. Uśmiechnąłem się łagodnie i teleportowałem do siebie. Niech odpocznie biedna. 

Diabolik lovers - one-shots 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz