Dla Rysia101
Ściąga:
[T/i] - twoje imię
[I/z/d] - imię znienawidzonej dziewczyny
Wyszłam z łazienki wiążąc włosy w warkocz. Przed chwilą dowiedziałam się, że moi znajomi poszli na imprezę beze mnie a część nawet twierdziła, że mówili mi o tym. Nie, nie powiedzieli ani słowa. Zostałam całkiem sama, bo rodzice wyszli. Moja siostra wybrała się do kina ze swoimi znajomymi, więc dosłownie nikt nie ma dla mnie czasu. Jednak nie ma tego złego, postanowiłam pójść na spacer i pomyśleć o swoim życiu. Nikt nie zwróci na to uwagi a przynajmniej poukładam sobie swoje sprawy.
Wzięłam plecak i schowałam do niego telefon, wodę i kilka innych, potrzebnych rzeczy. Nie wiem, ile czasu tam spędzę. Myślałam chwilę, żeby wziąć jakiś namiot, ale bez przesady. Zawsze mogę wrócić do domu. Ubrałam na siebie ciepłą bluzę i narzuciłam plecak na ramiona. Wyszłam z domu.
***
Wędrowałam sobie z małym uśmiechem. Nie jest tak zimno, więc nie najgorzej. Postanowiłam zrobić sobie małą przerwę i znalazłam duże drzewo z wystającymi korzeniami. Nie muszę siedzieć na mokrej ziemi!
Umiejscowiłam się na wystającym konarze, ale usłyszałam za sobą ciężkie kroki. Ściągnęłam plecak z ramion i dałam go na swoje kolana. Oby to nie było nic strasznego, co chciałoby mnie zjeść, albo rozszarpać. Ciche warknięcie zabrzmiało za mną. Znieruchomiałam i zamknęłam oczy. Poczułam mokry nos przy swoim policzku. Powolne wdechy brane przez bestię napawały mnie strachem. Po chwili jednak poczułam ciepły i szorstki język na policzku. Spojrzałam na potwora przed sobą. Okazał się być wilkiem o złotej sierści, ale w jego jednookim spojrzeniu było coś przyjaznego. Nie wyglądało na to, żeby chciał mi zrobić krzywdę.
- Shin, ty kretynie! Wiesz, jak się wystraszyłam?! - krzyknęłam głośno, gdy zrozumiałam, że to po prostu mój wampir pod inną postacią. Wilk parsknął niczym śmiechem i zaczął tarzać się po ziemi wydając z siebie piski przypominające, jakby wręcz szyderczo rechotał z mojej reakcji.
- To nie było śmieszne! - odparłam podniesionym głosem. Nagle zza krzaków wyszedł jakiś człowiek.
- Ale ja nie mam nic przeciwko, żeby się śmiać. Zwłaszcza jako ostatnia - odparła a ja po głosie rozpoznałam, kto to. [I/z/d], czy dziewczyna, która ciągle się ze mnie wyśmiewa i uważa mnie za nienormalną. Spojrzałam na nią niepewnie.
- Wreszcie mam dowód, że jesteś świruską i teraz na pewno wsadzą cię do wariatkowa - powiedziała pokazując mi telefon z nagraniem sprzed chwili. Shin stanął na równe nogi i zaczął cicho warczeć. Położyłam dłoń na jego grzbiecie na znak, żeby jeszcze nie atakował.
- No już spokojnie Puszek. Twoja pańcia zostanie wysłana na leczenie, chociaż nie wiem czy coś jej to da a ciebie pewnie weźmie jakiś łowca. Zresztą, przecież i tak jesteś głupim zwierzęciem. Za kilka miesięcy o niej zapomnisz - powiedziała i zaczęła się śmiać. Poczułam, jak skóra wilka zaczyna się poruszać. Odsunęłam się trzy kroki do tyłu i patrzyłam na niego. Shin wrócił do swojej normalnej formy.
- "Puszka" mógłbym znieść, ale zapamiętaj sobie, że nigdy nie zapomnę o tak wspaniałej osobie, jak [T/i] - wysyczał w jej stronę. Widać, że dziewczyna się przestraszyła, bo upuściła telefon na ziemię i zaczęła coś mamrotać pod nosem cofając się pomału. Złapałam Shin'a za rękę, żeby nie podszedł do niej. Nie lubię jej, ale nie chcę by którekolwiek z nas trafiło za kratki za jej zabójstwo. Chociaż kuszące jest, żeby to zrobić.
- Wpadłam na lepszy pomysł. Nie rób jej krzywdy - odparłam cicho do niego. Złotooki przytulił mnie mocno.
- Przepraszam. Kazałaś mi się nie przemieniać przy innych ludziach - powiedział. Pogłaskałam go po włosach.
- Wszystko w porządku. Rozumiem, że nie mogłeś tego słuchać. Odprowadźmy ją na komisariat policji. Tam się nią zajmą - zaproponowałam. Chłopak pokiwał głową na zgodę.
- Tam możemy powiedzieć, że znaleźliśmy ją na skraju lasu w takim stanie - powiedział z uśmiechem łapiąc mój plan.
- Jesteś genialna kochanie - odparł patrząc na mnie. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- No cóż, dziwacy już tak mają - odpowiedziałam. Wampir pocałował mnie w czoło. Razem podeszliśmy do [I/z/d], która była w takim szoku, że bez problemu dała się poprowadzić na najbliższy komisariat. Opowiedzieliśmy, że byliśmy na spacerze i tak ją znaleźliśmy. Jako, że ma obsesję na naszym punkcie to czasem może mamrotać nasze imiona a to nasza znajoma, więc postanowiliśmy jej pomóc.
Po niecałej godzinie wyszliśmy stamtąd. Shin objął mnie ramieniem.
- To co, zapraszam panią dzisiaj do mnie - odparł wampir z uśmiechem. Zaśmiałam się cicho.
- No dobrze, skorzystam tym razem z propozycji - powiedziałam. Chłopak klęknął a ja wskoczyłam na jego plecy. Tak poszliśmy do rezydencji Tsukinami'ch.
CZYTASZ
Diabolik lovers - one-shots 2
FanfictionCzęść 2 shotów z Diabolik lovers. Przed zamówieniem proszę zapoznać się z zasadami zamówienia. Okładkę wykonała: @25_WeLka_05