Carla x reader (kontynuacja) | Kamienne serce |

352 36 3
                                    

Kochani! Chcę wstępnie się dowiedzieć, ile osób wzięłoby udział w konkursie pisarskim, który bym zorganizowała. Można napisać mi tu w kom, na ogłoszeniach lub na prywatnej wiadomości. Przy okazji, możecie dawać swoje propozycje na jakieś nagrody <3 Dzięki 

Dla vhiyakix

Ściąga: 

[T/i] - twoje imię 

Całe popołudnie przesiedziałam z Carlą w jego biurze. Dzielnie pomagałam mu z wszystkimi dokumentami, które swoją drogą przywieźliśmy z zamku w wampirzym świecie. Naprawdę starałam się tego nie czytać, ale czasem ciekawość wygrywała i zaglądałam trochę, za co dostawałam uwagi, że jestem wścibska. Ale poczułam mały progres, bo nie ukarał mnie a tylko upominał słownie. Raz nawet wziął mnie na chwilę na kolana. Jak na dzień, w którym wygarnęłam mu, że wolałabym jego brata, to wydaje mi się, że jest w porządku. Chyba powoli trafia na dobre tory, żebym w końcu miała normalnego partnera a nie chodzący posąg, który tylko mnie karci i pilnuje. 

Opadłam zmęczona na krzesło naprzeciw Carli i zakryłam usta ziewając. Spojrzałam na okno, za którym już dawno było ciemno. Niby staram się przestawić na tryb nocny, bo jednak Carla i Shin są bardziej nocnym zwierzaczkami, to jeszcze odczuwam chęć spania gdy jest ciemno. 

- Zmęczona? - spytał białowłosy unosząc na mnie wzrok. Skinęłam głową na potwierdzenie. 

- Jestem w trakcie zmiany funkcjonowania wampirze. To nie jest tak łatwe, jak ci się wydaje. W dodatku dzisiaj miałam za dużo emocji i teraz, jak opadły to energia wraz z nimi - odpowiedziałam przymykając oczy. Zaczęłam się lekko kręcić na krześle. Było to przyjemne. 

- Może powinnaś się położyć? Nie warto siedzieć na siłę - rzucił wracając do dokumentów. Usłyszałam skrobanie piórem, więc na pewno już ma w nosie, co robię. 

- Może i tak, ale Shin gdzieś poszedł i nie mam z kim poleżeć do zaśnięcia - odparłam odruchowo. To nie tak, że zdradzałam Carlę, ale często jego młodszy brat przychodził do mnie i gadaliśmy do mojego zaśnięcia albo miałam towarzystwo miodowo-złotego wilka obok siebie. Głęboki wdech zwrócił moją uwagę. Otwarłam jedno oko. 

- Zasypiasz z nim? - spytał cedząc słowa przez zęby

- Mówiłam ci na początku, że boję się w tej rezydencji nocy. Wyrzuciłeś mnie wtedy z biura stwierdzając, że histeryzuję, więc skoro nie ty się mną zająłeś, zrobił to twój brat. Jako wilk towarzyszył mi w pokoju, żebym nie wpadła w jakąś panikę - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Widziałam, jak starał się uspokoić przez chwilę. Odłożył pióro na biurko. 

- Za dziesięć minut masz leżeć w łóżku, jasne? - oznajmił chłodno. Uniosłam brew zdziwiona. 

- Nawrót muru między nami? - spytałam cicho podnosząc się z miejsca. Nie miałam siły się już kłócić. Miałam wrażenie, że nawet bez Shin'a szybko zasnę. 

- Wręcz przeciwnie. Idź już - rzucił i spojrzał z powrotem na kartki. Wzruszyłam ramionami i odwróciłam się do wyjścia. Na własne życzenie mnie straci, jeśli dalej taki będzie. 

- Jakby coś, to dobranoc Carla - odparłam wychodząc. Specjalnie dłużej zamykałam drzwi, żeby słyszeć, czy coś odpowie, ale się nie doczekam. Z cichym trzaśnięciem drzwi, westchnęłam pod nosem. Myślałam, że będzie dobrze. 

Skierowałam się do siebie, gdzie naprawdę zmieniłam ciuchy na najwygodniejszą piżamę na świecie. Składała się z krótkich spodenek i dużej koszulki, którą specjalnie sobie kupiłam. Włosy spięłam w warkocz. W miarę sprawnie uwinęłam się z wieczorną toaletą a gdy wychodziłam z łazienki, spotkał mnie najdziwniejszy widok na świecie. Pierwszy raz sam Carla Tsukinami postawił nogę w pokoju, który mi przydzielił. Jego wzrok padł od razu na mnie, gdy wychodziłam. 

- Coś się stało? - spytałam zaniepokojona. Ani razu nie był w moim pokoju odkąd tu jestem. 

- Mówiłaś, że boisz się zasypiać. Więc przyszedłem. Ze mną będziesz bardziej bezpieczna niż z tym jednookim lekkoduchem - odpowiedział. Zaśmiałam się szczerze. Chyba nigdy mnie tak nie rozbawił. 

- Dobre, ale doceniam, że pofatygowałeś się, żeby odwiedzić mnie tu osobiście. Jak będziesz tak stać z założonymi rękami to jesteś jeszcze straszniejszy niż normalnie - odparłam siadając na łóżku. Ustawiłam sobie budzik i położyłam urządzenie na szafce. Mężczyzna westchnął i podszedł do mnie. 

- Więc co sprawi, że nie będziesz się bać? - zapytał patrząc na mnie z góry. 

- Miło by było, gdybyś sobie usiadł. Jeżeli chcesz to możesz obok mnie. Albo nawet się położyć, jeśli odczuwasz taką potrzebę - odpowiedziałam z małym uśmiechem. Wpakowałam się pod kołdrę i obserwowałam go, co robi. Wampir okrążył łóżko i usadowił się obok mnie. 

- Czy teraz jest mniej strasznie? - zadał pytanie. Zaśmiałam się cicho i postanowiłam wykorzystać sytuację. Przysunęłam się do niego a następnie przytuliłam. 

- [T/i], nie pozwalasz sobie na za dużo? 

- Cicho. Jesteś mi przeznaczony. Pozwól mi ten raz - powiedziałam zamykając oczy. Niemal czułam, jak kręci głową z dezaprobatą. Po chwili, gdy już zasypiałam, poczułam jego dłoń na głowie. Zaczął mnie delikatnie głaskać. Jego kamienne serce już pękło i bardzo dobrze. 

Diabolik lovers - one-shots 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz