Wy jesteście niemożliwi xD na sprawdzaniu aktywności było was dużo a jak pytam o książkę to 4 osoby odpowiadają
Dla Artysta_na_high
Ściąga:
[T/i] - twoje imię
Weszłam do rezydencji Sakamaki'ch z przyspieszonym oddechem. Byłam tak zła, że rozniosłabym każdego, kto stanąłby mi na drodze. Znaczy się, prawie każdego.
- Gdzie jest ten skur... - sapnęłam, ale obok mnie zmaterializował się Reiji i musiałam zmiąć przekleństwo w ustach. Położył dłoń na mojej, w której trzymałam broń. Jestem zawodowym łowcą wampirów, ale niestety zakochałam się w jednym z nich. Jednak nie zaprzestałam polowania i tropię brata KarlHeinz'a - Richter'a. Małym ułatwieniem jest to, że mam w miarę swobodny dostęp do całej rezydencji, więc trudno mu jest się ukryć w niej.
- [T/i], nikogo tu nie ma oprócz mnie i trojaczków - powiedział. Spojrzałam na niego.
- Jeżeli go chronisz to ci walnę. Goniłam dziada przez całe miasto i widziałam, jak mały nietoperz wlatuje przez okno - odparłam starając się unormować oddech. Okularnik sam wziął głęboki wdech zapewne starając się go wyczuć.
- Nic nie czuję. Ani zapachu ani obecności, więc musiał się zorientować, że go śledzisz - odpowiedział. Przygryzłam usta starając się nie dawać Reiji'emu możliwości do ochrzanu.
- Chyba wiem, gdzie mógł mi się podmienić. Wracam tam - oznajmiłam i stanęłam na palcach. Pocałowałam go w policzek i chciałam od razu wyjść, ale wampir złapał mnie za nadgarstek.
- Pójdę z tobą. Pomogę ci chociaż sprawdzając jego obecność - odparł. Uśmiechnęłam się lekko i położyłam wolną dłoń na jego ramieniu.
- Nie trzeba skarbie. Dam sobie radę - powiedziałam. Uścisk na nadgarstku tylko się wzmocnił. Westchnęłam wiedząc, co to znaczy.
- To nie było pytanie, jasne? Nie pozwolę ci iść samej znowu. Wiem, że nie mówisz mi o każdym pościgu, ale chociaż w tych, o których wiem, chcę ci towarzyszyć - oznajmił. Nie mam zbyt wiele czasu, bo im dłużej zwlekam, tym dalej ucieka mi ten pajac.
- Dobra, chodź - zgodziłam się i pociągnęłam go za rękę wychodząc z budynku. Ruszyłam biegiem, ale Reiji ze swoją nadzwyczajną szybkością, złapał mnie na ręce i przyspieszył tak, jak ja bym nie dała rady.
Po kilku minutach zatrzymał się pod jakimś klubem, gdzie impreza rozkręciła się już na dobre.
- Tutaj gdzieś czuję jego obecność - oznajmił okularnik. Zeszłam z jego rąk i położyłam dłonie na biodrach. Zmierzyłam wampira wzrokiem od góry do dołu.
- Najgorzej nie wyglądasz. Dasz radę się wtopić w tłum. To co, może się trochę zabawimy? - spytałam z małym uśmieszkiem i zaczęłam szukać odpowiednich dokumentów. Złapałam go za rękę i ruszyłam do wejścia. Pokazałam dokumenty ochroniarzowi a ten, wystraszony, wpuścił nas do środka. Głośna muzyka, zapach alkoholu i innych używek uderzyły we mnie mocniej niż się spodziewałam.
- Idę na drugi koniec sali, pogadam z barmanem - powiedziałam trochę głośniej i nie czekając na odpowiedź, zeszłam po schodkach na parkiet. DJ puścił wolniejszy kawałek, do którego faceci przylepiali się do kobiet. Czasem nie znoszę mojego szczęścia. Zaczęłam odtrącać natarczywe, lepkie łapki. Chociaż na parkiecie otaczało mnie mnóstwo innych ludzi, poczułam dokładnie, jak ktoś podchodzi do mnie od tyłu. Moje zmysły od razu wyłapały kto to. Chodziło o mężczyznę, który teraz położył dłonie na mojej talii i zaczął się razem ze mną poruszać w rytm muzyki. Mojego faceta, którego jedynego toleruję, żeby mógł zrobić ze mnie bezbronną dziewczynkę.
Odwróciłam się do niego przodem i zobaczyłam mały uśmieszek. Nie wiedziałam za bardzo, co mam zrobić. Z jednej strony muszę gnać dalej, a z drugiej, nie często mam okazję po prostu być z Reiji'm. Oparłam się o tors wampira, luźno zarzuciłam mu ręce na szyję i starałam się cieszyć tańcem. Myślę, że Richter i tak by mi uciekł, jak zrobił to przez ostatnie dwadzieścia siedem razy a takie momenty nie zdarzają się często. Przez materiał koszulki czułam bijące od niego zimno, szczególnie w miejscu, w którym mnie trzymał.
- Wiesz, że twój wuj nam uciekł? - spytałam, gdy piosenka się skończyła.
- Wiem, ale myślę, że tego było ci trzeba. W końcu uspokoiłaś się trochę i mam cię trochę dla siebie - powiedział.
- No dobra, ale wyjdźmy już stąd. Wkurzający jest zapach tych środków odurzających - zaproponował. Zaśmiałam się cicho.
- Tak, wracajmy do rezydencji i odpocznijmy - odparłam z uśmiechem.
CZYTASZ
Diabolik lovers - one-shots 2
FanfictionCzęść 2 shotów z Diabolik lovers. Przed zamówieniem proszę zapoznać się z zasadami zamówienia. Okładkę wykonała: @25_WeLka_05