Kou x reader (kontynuacja) | Kółko muzyczne|

1.2K 50 0
                                    

Dla @Isabella1|2|

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

POV. Kou

Przygotowałem śniadanie dla [T/i]. Jutro są jej urodziny a ona nadal nie chce mi uwierzyć, że nie flirtowałem z jej koleżankami a prosiłem o pomoc przy zorganizowaniu 

Wziąłem tacę i poszedłem pod jej pokój. Zapukałem do drzwi. 

- MNeko-chan! Przyniosłem ci śniadanie - odparłem z nadzieją, że mi otworzy. Czasami otwiera. 

- Idź sobie! Nie mam ochoty cię oglądać! - powiedziała. Westchnąłem cicho. Czyli dzisiaj jest zła na mnie bardziej. 

- Proszę cię, musisz coś zjeść a nie wychodzisz od dwóch dni. Martwię się o ciebie - dodałem. Nie usłyszałem żadnej odpowiedzi.

- Zostawię ci chociaż to, co przygotowałem - próbowałem się ratować. Naprawdę się martwię.

- Możesz sobie sam to zjeść! - krzyknęła. Złapałem za klamkę i, o dziwo, drzwi były otwarte. Wszedłem do środka. Gdyby nie mój wampirzy refleks, dostałbym poduszką w twarz. Osłoniłem sobą tacę z jedzeniem.

- Wynoś się z mojego pokoju!!! - wrzasnęła na mnie. Znowu dostałem poduszką. Postawiłem śniadanie na biurku.

- MNeko-chan... Możemy porozmawiać? Jutro są twoje urodziny i chcę je z tobą spędzić - odparłem podchodząc do łóżka, na którym siedziała.

- Myślisz, że chce świętować swoje urodziny z kimś, kto mnie okłamywał i zdradzał? - spytała. Westchnąłem ciężko. Nadal jest uparta trzymając się swojej wersji.

- Już mówiłem, prosiłem o pomoc w organizacji twojego przyjęcia, które miało być niespodzianką - odpowiedziałem. Usiadłem na brzegu łóżka a ona odsunęła się ode mnie. Nie powiem, ukłuło to moje serce.

- Nawet jeśli, to okłamywałeś mnie. Poza tym one wszystkie się w tobie podkochują, więc myślisz, że pomagają ci ze względu na mnie? W życiu. Chcą się przypodobać sławnemu idolowi. Nie mam zamiaru spędzać czasu w swoje urodziny z fałszywymi koleżankami. Już wolę siedzieć sama w pokoju - powiedziała przyciągając swoje nogi do siebie. W trakcie mówienia oparła na nich głowę. W sumie nie pomyślałem o tym. Czasem zapominam o swojej pracy i wychodzi właśnie tak...

- MNeko-chan, nie sądziłem, że odbierasz to w taki sposób - zacząłem, ale nie wiedziałem, co dalej powiedzieć.

- Pewnie dałeś im swój numer telefonu, żeby mogły w każdej chwili się z tobą skontaktować. Radzę zmienić numer - odparła chłodno. Czyli znowu zmienia swoje nastawienie. Przynajmniej powiedziała, o co jest zła.

- No dobrze. To nie będzie przyjęcia. Odwołam wszystko, ale proszę, nie gniewaj się już na mnie. Chciałem zrobić ci niespodziankę. Jestem okropny w takich rzeczach - przyznałem. Spojrzałem na [T/i]. Widziałem, że bije się z myślami.

- Po prostu nie planuj już nic z tymi pustymi dziewczynami - odparła cicho. Uśmiechnąłem się do niej szeroko. Przy użyciu wampirzej szybkości przemieściłem się na drugą stronę łóżka i przytuliłem ją mocno. Razem upadliśmy na materac.

- Też cię kocham [T/i] - powiedziałem szczęśliwy.

- Kou, puść mnie. Nadal jestem na ciebie zła - odpowiedziała starając się wyrwać. Wzmocniłem uścisk.

- Nie puszczę cię dopóki nie powiesz, że mi wybaczasz - odparłem. Widzę, że nie jest już zła, bo inaczej nie nosiłaby łańcuszka i wyszła z pokoju zamiast rozmawiać ze mną.

Dziewczyna westchnęła ciężko.

- No niech będzie, wybaczam ci. Puść mnie już! - powiedziała. Nie wyrywała się mocno.

- A spędzisz ze mną jutrzejszy dzień? Obiecuję, że nie będzie żadnego przyjęcia urodzinowego - odparłem. [T/i] spojrzała na mnie a ja posłałem jej szczery uśmiech.

- No dobrze - mruknęła pod nosem. Przytuliłem ją mocniej do siebie.

- Kocham cię MNeko-chan - szepnąłem jej do ucha. Złapała się moich ubrań.

- Ja ciebie też - odparła wtulając się w mój tors. Uśmiechnąłem się szeroko.

- Cieszę się, że już się nie gniewasz - powiedziałem szczęśliwy. W końcu wróciła moja kochana dziewczyna.

- Tęskniłam za tym - szepnęła cicho, ale usłyszałem to. Przytuliłem ją mocniej do siebie. Słodziak.

- Ja również MNeko-chan - odpowiedziałem z uśmiechem. Pocałowałem czubek jej głowy.

Poleżeliśmy dłuższą chwilę razem. W końcu mogę ją normalnie przytulić. Za naszymi tulankami chyba tęskniłem najbardziej. A jutrzejszy dzień będzie pełen pozytywnych niespodzianek. Bez żadnego przyjęcia.

---------------------------

Hejka, hejka. Chcę wam przekazać, że shoty mogą pojawiać się rzadziej, bo mam trochę roboty i nie zawsze mam czas i siłę siąść do pisania...

Diabolik lovers - one-shots 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz