Ruki | Szkiełko |

1.6K 63 8
                                    

Dla 25_WeLka_05

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

W łazience światło było lekko przygaszone. Tworzyło dziwnie tajemniczy klimat. Muszę przyznać, że to nawet pomaga. Jednak nadal się boję. Jęknęłam cicho, kiedy Ruki obrócił mnie tyłem, żebym nie widziała niczego. Trzymał jedynie moją rękę delikatnie wykręconą w tył. 

- Powiedz, kiedy będziesz zaczynał - poprosiłam 

- Jesteś pewna? Chyba lepiej byłoby, gdybyś nie wiedziała, kiedy to się stanie - powiedział. Pisnęłam cicho.

- Ruki... Powiedz mi, błagam. Inaczej zejdę na zawał ze strachu - odparłam. Wampir westchnął i cichym mruknięciem się zgodził. Słyszałam szelest otwieranego opakowania.

- Czy ty otwierasz igłę? - spytałam przerażona

- Tak będzie łatwiej. Nie ruszaj się. Jednak nadal uważam, że powinnaś ściągnąć tą białą spódniczkę. Może ubrudzić się krwią. - zauważył

- Nie ściągnę niczego z siebie. Rób to już, proszę. - odpowiedziałam. Zacisnęłam usta czekając aż w końcu to zrobi. Syknęłam cicho, kiedy poczułam jak się wbija. 

- Ruki, to boli! Mówiłeś, że nie będzie - jęknęłam. Ruki westchnął. Poprawił moje ułożenie. 

- No jak się tak ruszasz to nie dziw się, że boli - pouczył mnie. Prychnęłam pod nosem. 

- A jak mam się nie ruszać skoro boli! - krzyknęłam. Wampir złapał moje ramiona i spojrzał mi w oczy. 

- Jak będziesz się wykrzywiać to nigdy nie wyciągnę ci tego szkła - powiedział spokojnie. Wzięłam kilka głębokich wdechów i pokiwałam głową. Wyciągnęłam dłoń do przodu. Odwróciłam wzrok, żeby na to nie patrzeć. Czułam jak wyciąga szkło z mojej dłoni. Bez ostrzeżenia chlusnął mi wodą utlenioną na ranę. Krzyknęłam i wyrwałam swoją rękę. 

- Poj*bało cię?!!! - krzyknęłam z całych sił. 

- Nie, trzeba to odkazić a jakbym ci powiedział to byś nie dała - odpowiedział. Chwycił moją rękę i wytarł krew wacikiem. Przyłożył suchą gazę oklejając ją specjalnym plastrem. 

- Po krzyku - rzucił. Wydęłam usta z niezadowolenia. Przytulił mnie do siebie. Przez chwilę stałam po prostu, ale w końcu objęłam go. Wtuliłam się w niego. 

- Nie chciałem cię skrzywdzić. Po prostu bardzo panikowałaś - powiedział. Westchnęłam cicho. 

- Przepraszam, wiem, że chciałeś dobrze. Sama nigdy bym tego nie wyciągnęła - odparłam. Odsunęłam od niego głowę i spojrzałam na niego. On tylko się uśmiechnął. 

- A teraz idziemy posprzątać to, co potłukłaś - zarządził. Skinęłam głową na potwierdzenie i razem wyszliśmy z łazienki. Jednak okazało się, że Azusa urządził sobie plac zabaw pomiędzy rozbitym szkłem. Wolałam mu nie przeszkadzać. Wzięłam Ruki'ego za ramię i wyszliśmy z kuchni.

- Chyba lepiej mu nie przeszkadzać - powiedziałam półgłosem. Wampir zgodził się ze mną. Poszliśmy do biblioteki. Ruki usiadł na fotelu a ja na jego kolanach. 

- Jestem ci naprawdę wdzięczna za tą rękę - odparłam. Chłopak ucałował moje czoło. 

- Wiesz, że zawsze ci pomogę. Tylko następnym razem, jak coś sobie wbijesz w rękę, nie wierzgaj tak bardzo - odpowiedział. Zaśmiałam się. 

- Jestem panikarą i nie znoszę widoku krwi. Jak myślisz, co z tego wychodzi? - zadałam pytanie retoryczne. On pomyślał chwilę. 

- Straszna kobieta, której trudno pomóc. - odparł. Pokręciłam głową z dezaprobatą i położyłam ją na jego ramieniu. Chłopak przytulił mnie do siebie. 

- I tak cię kocham - szepnęłam. Wtuliłam się w niego. Zamknęłam oczy i zaczęło mi się robić sennie. 

- Ja ciebie też [T/i] - odpowiedział. Uśmiechnęłam się lekko. Wampir podniósł mnie do góry i przeszedł do naszego pokoju. Położył moje ciało na łóżku a sam ułożył się obok. Przytuliłam się do niego i zupełnie odpłynęłam w krainę Morfeusza. 

Diabolik lovers - one-shots 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz