Yuma x reader | Kwiaciarnia |

927 53 4
                                    

Dla -taexnd

Ściąga:

[T/i] - twoje imię

Weszłam do kwiaciarni z uśmiechem. Dzisiaj jest mój pierwszy dzień w nowej pracy i już nie mogę się doczekać. Uwielbiam kwiaty a moim marzeniem jest mieć własną kwiaciarnię z ogromnym ogrodem, żeby dawać ludziom świeże, piękne kwiaty. 

Przeszłam na zaplecze, gdzie przebrałam się. Od razu dostałam zadanie, żeby wymienić wodę kwiatom ściętym oraz podlać doniczkowe. Zajęłam się z tym z przyjemnością.  

Kiedy wstawałam z kolejnymi kwiatami na rękach, o mało nie dobiłam do klienta. 

- Bardzo przepraszam! To nie było celowe, po prostu się zamyśliłam - odparłam i spojrzałam na chłopaka. On jedynie lekko się uśmiechnął. 

- Nic nie szkodzi. Jesteś tutaj nowa? Wcześniej cię nie widziałem a jestem tu prawie codziennie - spytał. Uśmiechnęłam się szeroko. 

- Tak, to mój pierwszy dzień - odpowiedziałam. Miło, że ktoś zauważył a nie od razu krzyczy, że jestem niekompetentna czy coś w tym stylu. Poprzednia praca dała mi w kość. 

- Mogłabyś mi podać nawóz do roślin? Najlepiej owocowo-warzywny - poprosił. Skinęłam głową. 

- Zaraz. Odłożę tylko kwiaty do świeżej wody i już ci podam - odparłam. Podeszłam do wazonu, który był przygotowany z czystą wodą. O dziwo, chłopak podążył za mną. Widziałam kątem oka, że mi się przyglądał. 

- Nawóz owocowo-warzywny, tak? Uprawiasz swój własny ogród? - spytałam i ruszyłam do miejsca z takimi rzeczami. 

- Mam z warzywami. Głównie są tam pomidory. Uwielbiam je. Poza tym mam również ogromny ogród kwiatowy - odpowiedział chwaląc się. Uśmiechnęłam się szeroko. 

- Kocham wszelkie rośliny. Chciałabym móc mieć duży ogród - powiedziałam rozmarzona. Sięgnęłam po odpowiedni worek z nawozem. 

- Poczekaj, pomogę ci - odparł i wziął ode mnie ciężki worek. Uśmiechnęłam się szczerze do niego. 

- Dziękuję. Jeśli to wszystko to możesz podejść do kasy. Ja mam jeszcze trochę pracy - odpowiedziałam. Wróciłam do kwiatów, które przekładałam do czystej wody. 

Od tamtego spotkania minęło kilka miesięcy. Yuma, czyli chłopak, którego wtedy poznałam, przychodził codziennie do kwiaciarni z byle powodu, ale to było urocze. Zawsze ze mną rozmawiał. Tysiące razy poprawił mi humor, jeśli byłam zła czy smutna. Kiedy zaproponował wspólny spacer po pobliskim parku, z chęcią się zgodziłam. W taki sposób zaczęliśmy regularnie się spotykać po mojej pracy. 

Dzisiaj również się z nim widzę. Ściągnęłam z siebie fartuch i przejrzałam się w lustrze. Wyszłam z budynku a Yuma już czekał. Uśmiechnęłam się szczerze i podeszłam do niego. Zobaczyłam, że stoi przy limuzynie, ale nie wiem, co to ma oznaczać. 

- Hej! - przywitałam się 

- Hej [T/i]. Chcę ci dzisiaj pokazać mój ogród. Zgodzisz się ze mną pojechać? - spytał niepewnie. Pokiwałam głową na zgodę. On otworzył mi drzwi do limuzyny. Podeszłam do niej i wsiadłam do środka. Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę jechać limuzyną. Chłopak wsiadł i ruszyliśmy. 

Przez drogę patrzyłam na widok za oknem. Byłam pod ogromnym wrażeniem wszystkiego i to chyba nie koniec niespodzianek na dziś. Zatrzymaliśmy się pod wielkim budynkiem. Wysiedliśmy a ja patrzyłam na wszystko z otwartymi ustami. 

- Nie mów, że jesteś jakimś milionerem, który szuka prawdziwej miłości bez pieniędzy, ale chce zaimponować dziewczynie, bo ci w to nie uwierzę - odparłam. Yuma tylko się cicho zaśmiał i wziął mnie za rękę. Delikatnie pociągnął moje ciało, żebym ruszyła za nim. Przeszliśmy za rezydencję i tam dopiero moja szczęka spotkała trawę. Ogród wyglądał naprawdę przepięknie. 

- Chciałem ci to pokazać już wcześniej, ale bałem się, że nie będziesz chciała ze mną iść - powiedział. 

- Miałabym nie chcieć zobaczyć tego cuda?! - spytałam wskazując na ogród. Chłopak tylko wzruszył ramionami i uśmiechnął się. 

- Możesz wejść dalej - odparł. Zrobiłam tak, jak powiedział. Podziwiałam wszystkie rośliny. Są w nienaruszonym, idealnym stanie. 

- I sam wszystkiego tu pilnujesz? - zapytałam klękając przy rabatce

- Tak. Spędzam tu mnóstwo czasu - opowiedział. Wstałam z miejsca i odwróciłam się do niego. 

- To niesamowite. Nie potrzebujesz może jakiegoś pomocnika? - spytałam ze śmiechem

- W zasadzie możesz mi pomagać, ale mam lepsze pytanie do ciebie - odparł. Uśmiechnęłam się szeroko do niego i czekałam na to, co chce mi powiedzieć. 

- Może chciałabyś być... zostać moją dziewczyną? - zapytał niepewnie. Wyszczerzyłam się szeroko i przytuliłam do niego. 

- No oczywiście, że tak - odpowiedziałam. Yuma również mnie objął. Niesamowite, że będę mogła spędzać z nim jeszcze więcej czasu i to w jego pięknym ogrodzie. 

Diabolik lovers - one-shots 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz