Dla baka_onnechan_
Ściąga:
[T/i] - twoje imię
[N/t/s] - nazwa twojej szkoły
Wyobraź sobie Laito. Tak, szkolnego podrywacza wszystkich kobiet. Nawet tych poza szkołą. Można by rzec, że taka pewność siebie to grzech. Jeden z niewybaczalnych wręcz. Zazwyczaj ubrany w szkolny garnitur, który dodaje mu uroku. Na twarzy widnieje szelmowski uśmiech, który jest w stanie zmiękczyć nawet najtwardsze serce kobiety. Na czubku głowy zazwyczaj leży kapelusz, który pomaga rudowłosemu stworzyć nieodparty widok ku uciesze kobiecego serca.
Tak zazwyczaj prezentuje się jeden z braci Sakamaki'ch. Trudno sobie wyobrazić inne zachowanie tego wampira. Patrząc na niego teraz, nie muszę sobie nic wyobrażać. Zestresowany chodzi w kółko przed moim nosem. A ja obserwuję go i wiem, że niepotrzebnie to robi. Czasem nad stresem nie da się zapanować, doskonale to rozumiem, ale mógłby chociaż robić coś mnie denerwującego niż dreptanie w miejscu.
Złapałam go za rękę, żeby zwrócił na mnie uwagę.
- Laito, to tylko szkolne przedstawienie. Nie ma czym się przejmować - powiedziałam a on westchnął.
- Nie przedstawienie a mecz koszykówki i nadal uważam, że pomysł zastąpienia Ayato mną jest totalnie bez sensu - odparł. Pociągnęłam go, żeby usiadł obok mnie. Tak też zrobił. Splotłam nasza palce i drugą rękę położyłam na naszych splecionych.
- Wszystko jest dobrze. Razem trenowaliśmy przecież. Tyle godzin spędzonych na boisku, mnóstwo moich palców, które były połamane i powybijane. Chyba mi nie powiesz, że tyle bandaży pójdzie na marne - powiedziałam. On zaśmiał się cicho i pocałował moją dłoń.
- Nie pójdzie. Zagram najlepiej, jak mogę - obiecał. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Będę ci kibicować najgłośniej ze wszystkich. Zedrę gardło, jeżeli tego chcesz - odparłam a on zbliżył się do mnie.
- Wolę, żebyś gardło zdzierała w sypialni a nie na boisku szkolnym - powiedział półgłosem a ja zaśmiałam się cicho.
- Po moim trupie. Już wolę krzyczeć tutaj niż w pokoju - odpowiedziałam mu z małym uśmieszkiem. On tylko przewrócił oczami i pocałował mnie krótko.
- Dziękuję, że mnie wspierasz - odparł. Pogłaskałam go po policzku.
- Może i nie chcę zbytniego rozgłosu wokół naszego związku, ale to nie znaczy, że nie będę cię wspierać. Ten mecz jest dla ciebie ważny i będę przy tobie - powiedziałam i przytuliłam się do niego.
- Wiem, że wygracie - dodałam z uśmiechem.
~***~
Złapałam mocniej kciuki. Mam wrażenie, że są już powybijane, bo tak mocno je ściskam.
- I drużyna ze szkoły [N/t/s] wygrywa mecz! Tym samym przechodzi do finału rozgrywek! - krzyknął komentujący a cały tłum włącznie ze mną wyskoczył wiwatując. Sędzia zakończył mecz a wszyscy klaskali i krzyczeli z radości. Drużyny wymieniły się uściskami dłoni i nasi zaczęli wołać ludzi, żeby świętować. Ruszyłam na dół po schodach tak, żeby się nie wywalić. Zaczęłam przedzierać się przez niezły tłum ludzi, ale po chwili dotarłam do Laito. Rudowłosy od razu porwał mnie w swoje ramiona i mocno przytulił do siebie.
- Widzisz? Mówiłam ci, że nasze treningi nie poszły na marne - powiedziałam szczęśliwa.
- To tylko dzięki tobie - odparł i podniósł mnie do góry. Okręcił nas a ja zaśmiałam się.
- Nieprawda. To dzięki tobie. Grałeś świetnie i myślę, że byłeś nawet lepszy niż Ayato - odpowiedziałam a on z uśmiechem mnie pocałował. Objęłam go wokół szyi oddając gest. Walić to, że wszyscy na nas patrzą a zwłaszcza nowe fanki Laito. On jest mój i tylko mój.
Po chwili odsunęłam się od niego a on oparł się o moje czoło.
- Ale od kąpieli się nie wywiniesz. Nie dziwię się, że Ayato po treningach siedzi co najmniej godzinę w łazience - powiedziałam. Wampir zaśmiał się cicho.
- Liczę, że pomożesz mi i w tym - odparł puszczając mi oczko. Przewróciłam oczami.
- Za taką piękną grę może pomyślę nad tym w drodze do domu - zdecydowałam i pogłaskałam go po policzku szczęśliwa.
CZYTASZ
Diabolik lovers - one-shots 2
FanfictionCzęść 2 shotów z Diabolik lovers. Przed zamówieniem proszę zapoznać się z zasadami zamówienia. Okładkę wykonała: @25_WeLka_05