4 w nocy, 30 października 1946 rok.
Młodsza siostra Abigail, wujostwo wraz z Cynthią oraz część służby siedziała w salonie i z ogromnym zaniepokojeniem czekała na jakąkolwiek wiadomość o sytuacji pani Riddle.
Tom był razem z żoną w ich sypialni i pomagał jej, jeśli można tak nazwać jego okłady na czoło żony oraz przypominanie o właściwym oddechu. Abi krzyczała i ciężko wdychała powietrze do płuc. Bardzo pragnęła tego dziecka, ale marzyła o tym, by poród już się skończył. Tom był bardzo zestresowany i martwił się o życie swojej ukochanej.W końcu Abigail wydała z siebie najgłośniejszy jęk ze wszystkich i gospodyni Mary miała już w rękach maleńkie dzieciątko, tak wymarzone przez państwo Riddlów. Tomowi oczy zaszkliły się łzami, gdy dziecko zaczęło płakać: to znaczy, że było zdrowe! Tom pocałował swoją żonę czule w policzek. Wziął dziecko z rąk Mary, która wzruszona, powiedziała, że to chłopiec!
Riddle pokazał maleństwo Abi. Kobieta ujęła delikatnie dziecko, jakby bała się, że coś mu zrobi.Ona również popłakała się.
Powiedziała do męża:
-Jakie imię mu damy?Tom zastanowił się przez chwilę. Tak naprawdę już kiedyś o tym myślał.
-Chciałbym, aby nasz syn miał na imię Charles. To stare angielskie imię, które dobrze mi się kojarzy. Jako drugię imię, dałbym mu Adam, po twoim tacie. Był bardzo dobrym człowiekiem.-Oznajmił. Abi pokiwała głową, ciesząc się z decyzji Toma. Chciała, by to on wybrał imię dla ich pierwszego dziecka. Bardzo zmęczona, powiedziała do męża, by przekazał dobrą nowinę jej siostrze i żeby przekazał, że chcą aby wujostwo Abigail zostali chrzestnymi ich dziecka. Państwo Riddle zaplanowali to już długo przed porodem. Wszak wujostwo było bardzo dobrymi ludźmi, a Abi dużo im zawdzięczała.
-Dobrze, skarbie- powiedział Tom, całując lekko ukochaną żonę.
-A teraz śpij. Musisz dużo odpoczywać- rzekł. Wyszedł z pokoju i skierował się w stronę salonu, w którym była rodzina Abi. Cieszył się, że dziewczyna jakoś wytrzymała poród, ale wiedział, że to nie był koniec jej zmagań. Przez jakiś czas będzie jeszcze słaba, ale obiecał sobie, że będzie jej pomagał. Pierwsze dziecko zawsze jest wyzwaniem, ale był pewien, że Abigail będzie wspaniałą matką. Miał jeszcze obiekcje do tego, czy on w roli ojca wszystkiemu podoła, ale nie chciał się na razie zamartwiać. Trzeba było się przecież cieszyć, że wszystko dobrze poszło!*********
7 pazdziernika, poniedziałek, 1946 rok. Godzina 16.24Mały Charles Adam Riddle miał już przeszło tydzień. Rodzice pojechali z nim do św. Munga, by lekarz określił jego stan zdrowia. Jak się domyślali, okazało się, że chłopak jest zdrów jak ryba.
Tom uznawał, że mały Charlie, jak go wszyscy nazywali, jest istnym klonem swojej matki. Uważał, że ma taką samą twarz, kształt nosa i kolor oczu. Jednak Abigail Riddle uparcie utrzymywała, że to wcielenie Toma. Cała służba, jak i wujostwo dziewczyny zgadzało się jednak z opinią Toma.Mały Charles rósł w oczach i był pociechą dla każdego. Już nawet jakby uśmiechał się na widok mamy i taty, "dziadka", którym był wujek Abigail, czy ciotek Mary i Jo. Był bardzo ciekawski. Gdy pierwszy raz zobaczył Archiego, małego kotka, to na początku jakby zdziwił się, a potem zaczął go uznawać, czyli po prostu akceptować jego obecność.
Mały często w nocy płakał, co oznaczało, że chce mleka. Był wielkim głodomorem. Abi, jak i Tom, chodziła z worami pod oczami z powodu nieprzespanych nocy, ale mimo tego, byli szczęśliwi. Dużo czasu poświęcali dziecku. Tom odzyskał zapał do pracy w Ministerstwie, chcąc dać swojej małej rodzinie godne życie i myśląc o przyszłości synka.
Aktualnie, Abigail i Tom wreszcie mogli pozwolić sobie na chwilę wytchnienia, ponieważ mały Charles spał. Położyli się na łóżku. Tom zaczął kartkować Proroka Codziennego, a Abi również czytała, ukradkiem patrząc na gazetę.
W końcu dostrzegli artykuł zatytułowany "Wielka radość! Minister Magii Tom Riddle doczekał się potomka!". Abi spojrzała się ze zdziwieniem na męża.-Skąd oni to wiedzą?- Spytała. Jej ukochany nie wydawał się być tym zaskoczony.
-Abi, zapomniałaś już, że w naszym czarodziejskim światku plotki szybko się rozchodzą?- Zaśmiał się.
-Ale to raczej pozytywnie wpłynie na nasz wizerunek. Ludzie lubią rządzących, którzy mają rodziny. Wydają się im wtedy bardziej "ludzcy"- powiedział z przekonaniem. Abigail spojrzała na niego z podziwem. Nie spodziewała się tego z ust męża.
-No co? Tak to działa- wytłumaczył się. Abi parsknęła śmiechem i pocałowała swoją Miłość. Jak jej z nim wspaniale!
CZYTASZ
Tom Riddle. Miłość, która zmienia ludzi.
FanfictionAbigail Atkins to dziewczyna pochodząca ze sławnego rodu czystej krwi, który od zawsze trafiał do Slytherinu. Zachowuje się jednak w inny sposób niż większość mieszkańców tego domu: nie żywi nienawiści wobec Gryfonów. Ba, nawet im pomaga! Jest równi...