49

1.9K 114 2
                                    

11 lutego, poniedziałek, spotkanie Śmierciożerców, godzina 3 w nocy

Abi stawiła się punktualnie o 3 w nocy w Pokoju Życzeń. Była nieco zestresowana, widząc, że Tom ma naprawdę sporą grupę ludzi przy sobie. Wśród swoich zwolenników wyglądał tak majestatycznie i pięknie...  Była pod wrażeniem tego widoku. I ona teraz miała przed nimi opowiadać im o sztuce magicznej, jaką jest oklumencja i legilimencja? Abigail obawiała się, że ją wyśmieją.

*********************Tom****************

Abi stanęła po mojej lewej stronie i byłem gotów, by przedstawić ją moim zwolennikom. Wyglądała na zdumioną tym, ile osób zebrało się na spotkaniu. Postanowiłem ją właśnie teraz przedstawić. Walburga i Orion wydawali się oniemieli, że Abi tutaj jest.

-Witam was, Śmierciożercy na kolejnym spotkaniu naszej organizacji. Dzisiaj, zgodnie z moją zapowiedzią mieliśmy dowiedzieć się o sztuce wnikania do czyjegoś umysłu. Przyprowadziłem tu Abigail Atkins, która jak nikt, opowie wam o tej magii- Oznajmiłem. Kilka osób zaczęło klaskać, w tym ja, dość mocno. Posłałem Abi swój uśmiech, który nawet mnie wydał się sympatyczny oraz odszedłem na bok. Widziałem, jak niepewnie wychyla się do przodu i lekko rozciąga usta w nieśmiałym uśmiechu.

-Och... Chciałabym, na prośbę Toma, opowiedzieć wam parę słów na temat legilimencji, a co- jak wkrótce się dowiecie- idzie w parze również z oklumencją, która wydaje się nawet trudniejszą sztuką. Zdecydowanie, obie wymagają mnóstwa skupienia, pracowitości i determinacji- powiedziała i zawiesiła na mnie swój wzrok. Uśmiechnąłem się do niej z otuchą. Muszę przyznać, ze był to dobry początek. Ona ma nawet podobne zdolności do moich. Jak dobrze, że postanowiłem się z nią zapoznać.

-Legilimencja to sztuka poznawania czyichś sekretów, uczuć, wrażeń, wspomnień. Można przejąć kontrolę nad umysłem drugiej osoby.  Stwierdzenie "czytanie w myślach" może być nieco zbyt odważne, jak na początek, bo trzeba dokładnie wiedzieć, przynajmniej, jaka tematyka w czyjejś głowie nas interesuje. Wiem, to brzmi śmiesznie, ale trzeba wiedzieć, że zaczynając, to dość trudne.- Uśmiechnęła się do uczniów. -Liczy się tu przede wszystkim utrzymywanie kontaktu wzrokowego, jeżeli mówimy o niewerbalnej legilimencji. Można też rzucić zaklęcie "Legillimensio" Trzeba tu uważać, aby nikt nie zobaczył naszych działań, bierzemy tu pod uwagę naszą... Jakby to nazwać... Ofiarę.- Zaśmiała się perliście. Śmierciożercy wydawali się być pod dużym wrażeniem.

-Oklumencja jest trudniejsza niż po prostu wiedzenie się, czego się chce dowiedzieć oraz zaklęcie. Oklumencja polega na zamknięciu swojego własnego umysłu, w razie gdyby ktoś chciałby go penetrować. Po wyuczeniu się tego, jak wydobywać z kogoś informacje, miałam obsesję na punkcie tego, że ktoś może odczytać moje myśli. Trochę spanikowałam- przyznała z uśmiechem. Spojrzałem się w stronę Walburgi i Oriona. Byli bardzo zaskoczeni, że Abi posiadała takie zdolności. Sam tez byłem tym zdziwiony. Choć ona nie raz mnie już zaskoczyła.


************************************Tom********************************

Zajęcia z Abigail zakończyły się tuż po piątej. Śmierciożercy sami dopytywali ją o oklumencję czy legilimencję. Widząc ich zaangażowanie, napawała mnie duma. Po skończonych zajęciach, zostałem w Pokoju Życzeń sam na sam z Abigail.

-Chcę ci bardzo pogratulować. Moi ludzie tak bardzo się ucieszyli... Bardzo wiele nas nauczyłaś. Dziękuję ci- powiedziałem, patrząc w jej głębokie, zielone oczy. Dziewczyna uśmiechnęła się, spuszczając wzrok na podłogę.

-To nic takiego... Muszę przyznać, że uczenie i próby wpłynięcia komuś na umysł, były bardzo dla mnie rozwijające. Masz świetnych ludzi.  -Powiedziała po chwili. W jej oczach ujrzałem coś na rodzaj podziwu i ogromnej sympatii. Wtedy tak mocno do mnie to dotarło, że chcę widzieć częściej w jej oczach te emocje, choć w tamtym momencie nie potrafiłem skonstruować w sobie tych uczuć. Poczułem taki napływ rozkoszy, że widzę to w jej twarzy. Że podziwia mnie. Chciałem być dla niej być jak najlepszy. Niechby zobaczyła moją potęgę i siłę. Ja, dziedzic Slytherina, Lord Voldemort. 

-Abi... Jesteś dla mnie bardzo ważna... Proszę, daj mi szansę...- Powiedziałem i zamilkłem, gdy spojrzała mi się prosto w oczy. To tak miało być. Miała mnie pokochać i podziwiać, lecz te spojrzenie zbiło mnie z tropu, gdy okazało się, że nie widzę w nim pogardy. Raczej coś na wzór... miłości? To było dla mnie strasznie dziwne uczucie, miałem ochotę zamknąć się w mojej klatce chłodu, i nigdy więcej nie próbować czuć. Emocje przeszkadzają w zdobywaniu władzy. Emocje są dla słabych, nie dla zwycięzców.

-Dobrze. Ty też dla mnie wiele znaczysz. -Powiedziała po chwili. Byłem zupełnie "nagi" przy niej i ogołocony z mojego chłodu. To takie niecodzienne i... spokojne. Delikatnie do mnie podeszła i przytuliła mnie. Poczułem zapach jej włosów i bicie jej serca.

-Dziękuję ci- powiedziałem, ale po chwili od razu się zganiłem. Okazuję słabość. Ale poświęcę się, by zdobyć jej poparcie.

******************

wowowowowow







Tom Riddle. Miłość, która zmienia ludzi.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz