Minęły 2 tygodnie od meczu. Abi przeleżała dwa dni w skrzydle szpitalnym ("Czemu wcześniej do mnie nie przyszłaś?!") i nie było to zbyt optymistyczne, ale chwała zwycięstwa pomogła wytrzymać jej te dwa nudne dni. Zaczęła się naprawdę nauka do SUM-ów.
Abi siedziała w książkach i w pewnym momencie chciała uderzyć się głową w ścianę i przestać powtarzać te okropne formułki.Gdyby ktoś spytał ją, jak wyglądały dni przed i podczas SUM- ów, to zapamiętała je dokładnie, co do szczegółu. Po prostu było tak nudno, że nie było tego dużo.
Pierwsza była pisemna historia magii. Abi musi przyznać, że poszło jej bardzo dobrze, czego nie mogła powiedzieć Walburga, której poplątały się wszystkie daty. Następnego dnia (a raczej nocy) pisali astronomię. Atkins nigdy nie była z niej dobra, toteż nie zdziwiło jej to, że miała problemy przy pisaniu tego testu. Po prostu nie potrafi sobie tak tego dobrze wyobrazić i narysować. Trzeci dzień- to była obrona przed czarną magią. Mieli zajęcia praktyczne połączone z teorią. Poszło jej naprawdę nieźle. Reszta przedmiotów minęła jak zły sen... Tylko czekała na pociąg do domu.
Pierwszy raz pobyt w Hogwarcie był dla niej nieprzyjemny. Dłużył się niemiłosiernie, a Abi jakoś dziwnie miała dość ludzi. Szczególnie Toma, bo ciągle na nią dziwnie się oglądał. Raz nakrzyczała na niego za to, a on obruszył się i powiedział, że na taką jak ona to nawet nie chce patrzeć. Siedziała w dormitorium i słuchała muzyki. Następnego dnia wyjeżdżają. Atkins się nawet z tego cieszy. Nie będzie musiała patrzeć na te parszywe mordy.
-Idziesz z nami do wspólnego?- spytała ją Walburga, odchodząc z Sybillą. Abi pokręciła głową. Nie miała siły na jakiekolwiek rozmowy. Najchętniej zamknęłaby się w pokoju i po prostu siedziała.
-Jak chcesz- powiedziała Black tonem "Ogarnij się, to twoja wina" i dziewczyny wyszły.
-Świetnie- burknęła pod nosem Abi.****************
Było około 21, a współlokatorki nie wracały, lecz to nie martwiło dziewczyny. Właśnie wpadła na wspaniały pomysł. Jest on bardzo ryzykowny i wręcz szalony, ale Abigail była pewna, że uda jej się. To poprawiło jej nieco humor. Wyszła z pokoju i poszła do wspólnego. Było w nim mało osób: parę pierwszaków, wpół śpiących.
-Idźcie spać!- powiedziała do nich, a nieprzytomne dzieci poszły do pokojów.
-Super. Chwila relaksu- powiedziała do siebie, gdy siadała na kanapie. Pójdzie się wykąpać do łazienki prefektów. Dzisiaj nie będzie tam dużo osób. Abi wróciła się do pokoju po ręcznik, piżamę i poszła w drogę. Weszła na piąte piętro do łazienki prefektów. Była ona ogromna, z wielkimi filarami przy ścianie i szeroką wanną, do której kusiły bańki mydlane. Abi uśmiechnęła się pod nosem. Zaczęła powoli zdejmować z siebie szatę i mundurek. Rozpuściła włosy. Zanurzyła stopę w wodzie, a potem gdy okazało się, że woda jest idealna, weszła do niej cała. Woda mierzyła jej do obojczyka. Z rozkoszą czuła ciepłą wodę. Bańki unosiły się w powietrzu i dziewczyna muskała je dłonią. Przez chwilę czuła się tak, jakby zasnęła. Po około godzinie wyszła z wanny. Osuszyła mokre ciało ręcznikiem i włożyła niedbale mundurek (i tak zaraz ubierze się w piżamę). Ukradkowo wyszła z łazienki (Aby nikt jej nie przyłapał.) i cicho zamknęła za sobą drzwi. Najciszej jak się da schodziła do lochów (co nie było takie proste). Mimo swojej ostrożności, usłyszała kroki. Zamarła w oczekiwaniu na najgorsze. Daleko zauważyła idącą szybko postać. Wyglądała jak nietoperz. Szata powiewała za nią. Abi odetchnęła z ulgą. Gdy postać zbliżyła się na małą odległość, Abi rzekła:-Och, to tylko ty, Tom. -Riddle popatrzył się na nią dziwnie, marszcząc brwi i patrząc ciekawym spojrzeniem.
-Myślałam, że to woźny. Łazienka jest wolna- powiedziała szeptem, mijając go. Do końca korytarza czuła na sobie jego wzrok.*******
-Usiądziesz z nami w przedziale?- spytała Walburga Abi. Uczniowie znajdowali się w pociągu w drodze do Londynu. Abi kiwnęła głową.
-Wiesz, będziemy też w przedziale z Tomem, Orionem, Lestrangem i twoją siostrą... Oni są parą- powiedziała Black, a Abi nijak zareagowała.-Nie jesteś zła?- zapytała zdziwiona. Abi pokręciła głową.
-Przestała jakoś mnie obchodzić- rzekła. Black spojrzała na nią z troską. Dziewczyny weszły do przedziału. Abigail za wszelką cenę chciała udawać, że Belinda ją nie obchodzi.
************
6 godzin później
-Będę tęsknić- powiedziała Walburga, żegnając się z Abi. Ta przytuliła ją. Było już po podróży. Dla niektórych było to piekło. (Czyli dla Abi). Znoszenie dziwnych spojrzeń starszej siostry, świdrujący ją wzrok Toma i współczujące spojrzenie Walburgi przez jakieś 6 godzin nie było zbyt fajne. Całe szczęście, że już koniec. Trochę od nich odpocznie w wakacje.
-Ja też- powiedziała. Co jak co, ale lubiła Black. Mimo jej spaczonych poglądów na temat czystości krwi. To było chore.
Dziewczyny rozstały się i Abigail bez wstydu, że ktoś ją zobaczy, padła w ramiona rodziców.
Dopiero teraz sobie uświadomiła, jak bardzo za nimi tęskniła. Za wspólnymi rozmowami, obiadami, dziadkami i grą w quidditcha. Ma im dużo do opowiedzenia. Ciekawe, gdzie pojadą na wakacje.Tę scenę witania się dokładnie widział z dala Tom. "Rodzinne sentymenty..."- pomyślał pogardliwie i poszedł w swoją stronę. Czyli do opiekunki z sierocińca, czekającej na niego w mugolskiej części dworca. To będą bardzo długie dwa miesiące....
*****
Krótszy, bo wakacje 😅 Wprost ironia losu, bo nam się one kończą 😢
CZYTASZ
Tom Riddle. Miłość, która zmienia ludzi.
FanfictionAbigail Atkins to dziewczyna pochodząca ze sławnego rodu czystej krwi, który od zawsze trafiał do Slytherinu. Zachowuje się jednak w inny sposób niż większość mieszkańców tego domu: nie żywi nienawiści wobec Gryfonów. Ba, nawet im pomaga! Jest równi...