73, specjalny!

1.6K 101 34
                                    

************************Abigail*********************

Grrr, obraziłam się na Toma, a ten popełnia ogromne faux pas i tego nie zauważa! Mało tego, jeszcze podąża za mną w stronę domu. Jakby nie dostrzegł tego, że jestem na niego potwornie wściekła i chcę być w tej chwili sama. Wkroczyłam do przedpokoju w jego pięknej rezydencji i zdjęłam z siebie moje jesienne wdzianko. Zła, miałam zamiar skierować się do swojej, jak ja to mówię, komnaty, ale ktoś złapał mnie za nadgarstek.

Obróciłam się. To był Tom.

-Ała, to bolało- warknęłam, masując sobie rękę. Chłopak miał włosy w totalnym nieładzie i zarumienione policzki. Taki jego wygląd kochałam. Rzuciłabym się na niego z pocałunkami, ale teraz byłam przecież ZDENERWOWANA.

-Przepraszam- powiedział. Skrzyżowałam ręce.

-Co masz mi do powiedzenia?- Spytałam, starając się, aby mój głos brzmiał jak najbardziej ostro. Tom łapczywie wdychał powietrze do płuc. Chyba się za mną nabiegał. Ale nie będę mu współczuć, jeszcze czego. Po chwili chłopak rzekł:

-Abi, mam ci do powiedzenia to, że cię kocham ponad wszystko. I... Pewnie się nie zgodzisz i mnie wyśmiejesz, bo jestem dla ciebie taki nieidealny... Ale muszę choć spróbować!- Mówił to wszystko głosem pełnym emocji, co rzadko mu się zdarzało, ale w mojej obecności coraz częściej. Nie wierzyłam w tej chwili własnym oczom. Tom uklęknął przede mną na jedno kolano. Włożył rękę do prawej kieszeni jego czarnego płaszcza, w poszukiwaniu czegoś. Wyjął małe granatowe pudełeczko. Zamarłam. Zaczął powoli je otwierać, a ja zamarłam.

-Czy... sprawisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?- Spytał. Całe życie czekałam na taką romantyczną chwilę jak ta! Moje serce biło bardzo szybko, do oczu powoli napływały łzy. Zapomniałam o naszej sprzeczce, to przestało być teraz istotne. Jednak, chciałam sprytnie go podejść, mimo, że już znałam odpowiedź na jego pytanie.

-Yhmmm... Może.... Ale musisz mi pozwolić się ujawnić i walczyć razem z tobą. Po tej dobrej stronie- powiedziałam. Musiał na to przystać. Widziałam, jak ciężko oddycha i walczy ze swoimi myślami, więc, aby przyspieszyć jego decyzję powiedziałam:

-Inaczej cię zostawię i znajdę sobie kogoś innego. A wiedz, że wielu by mną nie pogardziło.

Na tę informację, jakby od razu, Tom pośpiesznie pokiwał głową.

-Dobrze, dobrze, więc ci na to pozwalam. A teraz, w takiej sytuacji, zostaniesz moją żoną?- Spytał. Miałam nogi jak z waty. Miałam ochotę go wyściskać. Łzy napływały do moich oczu i nie starałam się zbytnio, by je zatrzymywać.

-Tak, tak!- Krzyknęłam. Uklękłam, by być na wysokości oczu Toma. Ten wydał się tym lekko zdziwiony, ale włożył mi na palec śliczny i lśniący pierścionek z kryształkiem. Po tym geście, uściskałam go i namiętnie pocałowałam, trzymając w dłoniach jego twarz. Usłyszałam za sobą oklaski, pewnie ze strony gosposi i innych pracownic. Tak właśnie  wyobrażałam sobie tę chwilę, pełną sprzeczności, ale i pasującego mi romantyzmu.

*************************************

Krótkie, ale symboliczne.

Tom Riddle. Miłość, która zmienia ludzi.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz