80

1.2K 76 3
                                    

18 października 1945 roku, wtorek.

Abigail z samego rana wstała. Miała naszykowany już do wypicia eliksir wielosokowy (z włosem pani kucharki Mary), ale najpierw zjadła śniadanie i przebrała się w jej ubrania. Zabrała ze sobą walizkę ( na suknię ślubną! ) oraz dodatkową porcję włosów Mary i eliksiru, by miała zapas w razie potrzeby.

Tom od początku tego dnia czuł się trochę zdenerwowany. Gdy tylko Abigail deportuje się na lotnisko (najpierw jednak musi iść do lasu koło rezydencji Toma, bo z jego domu deportacja jest niemożliwa), on pójdzie w miejsca, gdzie były jego horkruksy, a następnie dostanie się do Komnaty Tajemnic w Hogwarcie, by je zniszczyć raz na zawsze.

To wszystko musiało być w głębokiej tajemnicy. Abi jednak nie zauważyła poddenerwowania Riddla. Zbyt była przejęta lotem do Ameryki.

Po zjedzonym przez nią naprędce śniadaniu, udała się (już zmieniona) do lasu przed rezydencją.

Tom zobaczył ze swojego okna, jak dziewczyna oddala się od domu. Zdziwił się tym. Miała się przecież z nim pożegnać! Rozgniewany Riddle poszedł do kuchni, by spytać się o to jego kucharki.

-Czemu Abigail się ze mną nie pożegnała?- Spytał już na miejscu. Pani Mary spojrzała się na niego, jakby miała mu do powiedzenia coś zupełnie oczywistego.

-To jasne. Nie chciała się panu pokazywać z moim wyglądem. Byłoby to zbyt dziwne- odrzekła.

-Nie rozumiem- odpowiedział Tom.

-Z pewnością pan rozumie. Dla pana pocałować Abi z moim wyglądem, to jak pocałować znienacka starszą panią na ulicy, mając żonę. Nie oszukujmy się. Pańska narzeczona też tak sobie pomyślała, dlatego wyszła bez pożegnania- wytłumaczyła kobieta. Tom z grzeczności zaprzeczył kilka razy, mówiąc, że pani Mary wcale nie wygląda źle, a potem poszedł do siebie.

Usiadł na łóżku. Jego kąciki ust uniosły się do góry, gdy przypomniał sobie roześmianą twarz swojej przyszłej żony. Jednak teraz była przed nim bardzo niebezpieczna misja. Jeszcze raz powtórzył sobie swoje plany.

Najpierw miejsca, w których są schowane horkruksy. Pierścień Marvolo Gaunta ma w biurku, dziennik też, ale medalion Slytherina jest w mrocznej jaskini pełnej niebezpieczeństw. Odzyskanie go może być trudniejsze, niż mu się wydawało. Na dodatek bał się, co może zobaczyć pod wpływem eliksiru rozpaczy.

Miał na początku udać się do lasu przed swoim dworkiem, następnie deportować się do Hogsmeade, do Miodowego Królestwa. Potem już bez problemu wyjdzie za posągiem z jednooką czarownicą. Pobiegnie do opustoszałej łazienki, którą już dobrze znał i pójdzie do Komnaty.

Zapewne da jakoś sobie radę z powrotem do rezydencji (wyczuj tę ironię)

To wszystko napawało chłopaka strachem. Ale już podjął decyzję. Nie było odwrotu.

Tom Riddle. Miłość, która zmienia ludzi.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz