83 część II

1.2K 75 1
                                    


NADAL 18 grudnia, 1945 rok, wtorek.

Abigail Atkins patrzyła groźnym wzrokiem na swojego przyszłego męża. Tom zrozumiał, że już nie ma sensu kłamać i opowiadać niestworzone historie swojej narzeczonej. 

-Usiądźmy- powiedział Riddle, a potem ciężko westchnął. Oboje usiedli na łóżku. Abi piorunowała Toma wzrokiem, ponieważ czuła się podle oszukana. Riddle tego nie widział, ale dziewczyna miła łzy w oczach. 

-Chcę ci to wszystko opowiedzieć. To będzie trudne, ale mam nadzieję, że mnie zrozumiesz. Kiedyś, jeszcze w Hogwarcie, bardzo prężnie interesowałem się horkruksami. Wytłumaczę ci. Są to przedmioty, które...

-Wiem, Tom. Opowiadaj dalej- przerwała mu poważnym Tonem dziewczyna. 

-No tak. I stworzyłem je. Mówię w liczbie mnogiej, bo były ich trzy. -Rzekł ciężko młody mężczyzna. Jakoś dziwnie poczuł, że dziewczyna w tej chwili (lekko) przeraziła się jego osoby. Po paru minutach mętnej ciszy i męczącej atmosfery, Tom zaczął kontynuację swojej wypowiedzi.

-Jak zapewne wiesz, musiałem zabić człowieka, a raczej ludzi, bo było ich kilku. Był to mój wuj, Marta Warren, bo to ja jestem Dziedzicem Slytherina i to ja otworzyłem Komnatę Tajemnic oraz zabiłem jakąś niewinną mugolską istotę ludzką. Nie czułem początkowo wyrzutów sumienia, wręcz przeciwnie, byłem dumny z tych morderstw. Jednak, gdy zamieszkałaś u mnie i zacząłem darzyć cię uczuciem, strasznie dręczyło mnie sumienie w tej kwestii. Gdy byliśmy już razem, czułem się niegodny ciebie. Te emocje nadal we mnie siedzą, ale dzisiaj, gdy zniszczyłem horkruksy, czuję się o wiele lepiej. Dostałem się do Hogwartu, tam spotkałem Walburgę i Oriona, którzy pomogli mi oraz wszedłem do Komnaty Tajemnic, gdzie bazyliszek zabił te przedmioty. Udało mi się uciec ze szkoły. Deportowaliśmy się do lasu przed naszą rezydencją, ale błąkaliśmy się po nim wiele godzin, zanim doszliśmy do domu. To dlatego tak wyglądałem. Chciałbym cię bardzo przeprosić. Było mi wstyd, dlatego nie chciałem mówić o tych zabójstwach. Bałem się też, że... mnie zostawisz. Wiem, że powinienem być od początku wobec ciebie szczery i prawdziwy, ale strach, że mnie opuścisz był ogromny. Zrozumiem, jeśli po tym wyznaniu zechcesz zerwać nasze zaręczyny. Jednak wiedz, że nikogo nie pokocham tak, jak ciebie. Zmieniłaś moje życie. Już nigdy nie zwiążę się z inną kobietą, ani jej nie dotknę. Nie proszę cię o wybaczenie. Nie będę miał żalu, jeśli będziesz mnie nienawidzić. -Powiedział ściśniętym głosem Tom. Spojrzał się na dziewczynę ze łzami w oczach i zobaczył, że jej oczy również były zamglone łzami. Czuł niesamowite wyrzuty sumienia i wstręt do własnej osoby. Czuł się gorzej niż najbardziej plugawe stworzenie we Wszechświecie. Nie był wart Abigail, to pewne. Abi jednak odezwała się do niego cichym i łagodnym głosem, zamiast zacząć krzyczeć ze wzburzenia. 

-Tom... Ja... Wiedziałam o tym. -Rzekła. Tom popatrzył się na swoją miłość z uniesionymi brwiami ze zdziwienia. 

-Co? Skąd wiedziałaś?- Spytał.

-Nie zapominaj, że mas do czynienia z najzdolniejszą uczennicą Hogwartu, która nauczyła się w stopniu zaawansowanym sztuki przenikania w myślach...- wytłumaczyła się. 

-Wybacz, nie wiedziałam dokładnie, kogo zabiłeś, ale wiedziałam, że masz coś na sumieniu. Tom, ja wiem, że ty jesteś dobrym człowiekiem, tylko nie miał cię kto naprowadzić na dobra drogę. Nie miałeś rodziców ani rodzicielskiej miłości z ich strony. Początkowo byłam trochę tym przerażona i oczywiście uważam to za złe- ale mimo wszystko cię kocham. Razem z tą twoją cholerną przeszłością. Akceptuję cię w pełni. I nie zrywam z tobą zaręczyn. Jakżebym mogła żyć bez ciebie?- Powiedziała. Tom myślał, że się przesłyszał. To był niesamowity gest miłosierdzia wobec niego. Wybaczyła mu. Ba, nawet o tym wiedziała. Wybaczyła mu jego mroczną przeszłość. 

-Ja... Ja nie jestem godny tego, byś ze mną nadal była- powiedział. Abi chyba się zirytowała tą jego wypowiedzią.

-Tom! Ale ja to wiedziałam! Wybaczyłam ci to już dawno. Nie masz powodu, by czuć się gorszy! Uważam, że niszcząc horkruksy, jesteś bardzo silnym i mądrym człowiekiem. Cenię to w tobie. I kocham cię- powiedziała,  a gdy chciał zaprotestować, wtedy namiętnie go pocałowała w usta. Był to ich pierwszy całus od powrotu jej z Ameryki. Oboje za tym tęsknili. Gdy wreszcie się od siebie oderwali, Tom, patrząc głęboko w oczy ukochanej, rzekł:

-Ja też cię bardzo kocham. Jesteś najlepszą i najsilniejszą kobietą, jaką znam. Dzięki Bogu, że mogę z tobą być.

Po tym zdarzeniu, oboje zjedli lekką kolację i cały wieczór spędzili w towarzystwie Walburgi i Oriona Blacków, przy których znów poczuli się jak uczniowie Hogwartu. Potem poszli spać i byli bardzo blisko siebie.



Tom Riddle. Miłość, która zmienia ludzi.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz