*****************************************Abi***********************************
Poszłam za Tomem do jego pokoju. Tak bardzo mnie zachwycił tym, jak wyczarował dla mnie bukiet kwiatów! No i pamiętał o moich urodzinach... Czułam, jak moje serce rwie się do niego, jak moje dłonie pragną dotknąć go... Jednak bałam się znowu dać mu wszystko... Przecież mógł ponownie mnie wykorzystać. Nadal mnie to w głębi bolało, lecz mu wybaczyłam gdy tylko zauważyłam jak się stara w relacji ze mną.
No i w końcu mnie ukrywał w swoim domu. I dbał o mnie. Byłam mu za to bardzo wdzięczna.
Weszłam za Tomem do jego pomieszczenia. Nadal mnie zachwycał swoją ilością książek, przytulnością, ciepłem bijącym z kominka... Riddle uśmiechnął się do mnie a ja to odwzajemniłam. Wskazał mi miejsce na fotelu naprzeciwko niego. Pomiędzy nami stał stolik, na którym leżały jakieś książki. Usiadłam na swoim miejscu. Poczułam, że ta cisza jest lekko niezręczna, ale szybko została przerwana przez Mary, jego główną gosposię.
-Paniczu Riddle, czego pan potrzebuje?- Spytała, stojąc w progu drzwi. Tom wstał i zaczął mówić:
-Proszę o dwie najlepsze angielskie herbaty, cukier, jakieś słodkości i wazon na bukiet- powiedział i zakończył swą wypowiedź uśmiechem. Poczułam się jak wyjątkowy gość. Niesamowite uczucie, że Tom tak się dla mnie stara. Byłam pod ogromnym wrażeniem. Chłopak usiadł i znowu posłał mi uśmiech.
-Jak ma się twoja młodsza siostra, Joan?- Spytał. Lekko zrobiło mi się smutno, bo było bardzo mi brak mojej kochanej młodszej siostrzyczki.
-Jest w Stanach u mojej dalszej rodziny... Brak mi jej, ale cieszę się, że jest bezpieczna. A na dodatek Stany Zjednoczone to bogaty kraj- oznajmiłam. Riddle pokiwał potakująco głową. Chyba wszystko wyczytał z mojej twarzy. Nie musiałam nic już dodawać.
-Smuci mnie to, że Belinda tak bardzo jest ode mnie inna i zadaje się z niegodziwymi czarodziejami- powiedziałam.
-Zupełnie tak jak ja- przerwał mi Tom. No tak, chyba popełniłam teraz wielki nietakt, poruszając ten temat.
-Och, przepraszam...- powiedział zmieszana. Chłopak machnął ręką.
-Nic się nie stało, zresztą to prawda. -Rzekł lekko smutno. W tej chwili do pokoju wpadła gosposia Mary, niosąca nam na tacy herbaty, które cudownie pachniały. Gdy tylko kobieta wyszła z pomieszczenia, odezwałam się:
-Ale ona jest zła do szpiku kości. A ty masz jeszcze serce, choć jest dość zmrożone- wydukałam. Tom spojrzał się na mnie badawczym wzrokiem.
-Po czym tak sądzisz?- Spytał. Wzięłam głęboki oddech.
-Uratowałeś mnie. Niektórzy by tak nie postąpili. Belinda potrafiłaby mnie zabić, a zresztą z rodzicami...- Urwałam, bo zorientowałam się, że się zagalopowałam. Tom jednak to usłyszał.
-Co z rodzica?- Dopytał się. Pośpieszyłam z moim "Nie ważne", ale chłopak bardzo chciał wiedzieć, co miałam na myśli.
-Z moich podejrzeń wynika, że to ona zabiła moich rodziców. Nie wiem jak mogła dopuścić się takiego okrucieństwa! Ona tyle razy ich zawodziła, a oni jej zawsze wybaczali. Bo byłą ich ukochaną córką. -Skończyłam swoją wypowiedź. Tom kiwnął głową.
-No dobrze. Może porozmawiajmy na temat eliksirów?- Zaproponował, a ja chętnie na to przystałam.
***********************
Z Tomem nie czułam w ogóle upływu czasu i bardzo się zdziwiłam, gdy spostrzegłam, że jest już grubo po godzinie dwudziestej trzeciej. Nie czułam znużenia mimo tej pory. Uznałam jednak, że Tom może czuć się zmęczony i mimo, że mnie przekonywał o tym, że tak nie jest, to i tak postanowiłam wrócić do swojego pokoju. Chłopak uparł się, że mnie odprowadzi (jakbym miała się zgubić...) do pokoju. Stanęliśmy obok drzwi do mojej "komnaty", jak ja to nazywałam. Chłopak stał bardzo blisko mnie. Poczułam, że się rumienię. Zgarnęłam trochę moich niesfornych włosów za ucho. Tom pokręcił szybko głową i odgarnął mi je znowu na twarz. Spojrzałam się na niego pytająco.
-Tak jesteś bardziej prawdziwa, taka, jaką pamiętam ze szkoły. Dużo się zmieniło. Ale jedno pozostało takie samo. Twoje mocno zielone oczy i te włosy, które zawsze tak ci się ładnie układają- powiedział. Byłam w szoku i chyba w tej chwili serio byłam bardzo zarumieniona. Nogi pode mną się ugięły na komplement z ust chłopaka. Patrzył mi ciągle tak szalenie prosto w oczy, a ja lekko uciekałam wzrokiem. Po chwili jednak dotknął mojej brody i byłam zmuszona popatrzeć się na jego stalowe tęczówki, które tym razem wydały mi się bardziej przyjaznym i delikatnym odcieniem szarości. Zbliżył się do mnie twarzą, a mi serce zaczęło szalenie mocno bić. Dotknął moich warg i po chwili całowaliśmy się w jakimś narzuconym przez niego tempie, który mnie wydał się bardzo przyjemny.
Chłopak oderwał się ode mnie. Kręciło mi się w głowie od tylu sprzecznych myśli i miłosnych emocji. Tom posłał mi uśmiech, a ja szybko poszłam do mojego pokoju i zamknęłam za sobą drzwi. Oparłam się o nie. Co ja teraz mam o nim myśleć?
****************************
Sercowe rozterki xD. Zastanawiam się, czy na Wattpadzie są jacyś faceci. Tak z ciekawości xD.
CZYTASZ
Tom Riddle. Miłość, która zmienia ludzi.
Fiksi PenggemarAbigail Atkins to dziewczyna pochodząca ze sławnego rodu czystej krwi, który od zawsze trafiał do Slytherinu. Zachowuje się jednak w inny sposób niż większość mieszkańców tego domu: nie żywi nienawiści wobec Gryfonów. Ba, nawet im pomaga! Jest równi...