Prolog

8K 275 98
                                    

Rok 1937

Dworzec King's Cross jak co roku pierwszego września był bardzo zatłoczony. Na peronie 9 i 3/4 było pełno uczniów, którzy szukali sobie miejsc w wagonach. Zapłakane matki i próbujący powstrzymać łzy ojcowie żegnali swoje pociechy wyjeżdżające na conajmniej kilka miesięcy.

Chyba jedyną osobą, która bez emocji usiadła w przedziale, był pewien chłopiec. Bez uczuć patrzył zza szyby na sceny pożegnania. Nigdy nie miał szansy poczuć tego, co oni, ponieważ był sierotą. Jego matka zmarła po jego urodzeniu. Zdążyła tylko nadać mu imię: Tom Marvolo Riddle.

Tom dorastał w sierocińcu. Żadne z dzieci nie chciało się z nim bawić, ponieważ dziwnie się zachowywał. Pewnego dnia przyszedł do niego profesor Albus Dumbledore, by poinformować go, iż zacznie naukę w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Tom nie był tym zdziwiony. Wokół niego działy się dziwne rzeczy, a on potrafił rozmawiać z wężami. Gardził swoim niemagicznym ojcem, który dowiedziawszy się, że matka jest czarownicą, porzucił ją.

Teraz jechał do Hogwartu. Nie bał się, że będzie mu tam źle. Nigdzie nie będzie mu gorzej niż w tamtym sierocińcu.
Do pociągu wsiadły dwie dziewczyny. Jedna z nich była zdecydowanie starsza od tej drugiej. Miała ciemne włosy i pewne spojrzenie. Natomiast ta druga była trochę zdezorientowana. Tom od razu rozpoznał w niej pierwszoroczniaka.

-Czemu nie mogę usiąść z tobą? Z kim miałabym usiąść? Nie znam tu nikogo!- powiedziała ta młodsza z urazą. -Powiedziałaś rodzicom, że usiądziemy razem!
-To było przy rodzicach! Ja idę do swoich znajomych, a ty musisz sobie poradzić. Nie będę cię niańczyć. Cześć- powiedziała brunetka, wchodząc do przedziału. Jej znajomi machali do niej rękami i witali się po wakacjach. Druga z dziewczyn została. Nie chcąc torować przejścia, weszła do pierwszego przedziału, w którym siedziała tylko jedna osoba.

-Cześć. Mogę się dosiąść?- spytała z lekkim uśmiechem. Chłopak odwrócił się do niej twarzą i zlustrował ją spojrzeniem. Miała włosy koloru ciemny blond, lekkie piegi, mugolskie ubranie i zielone oczy. Wydała się Tomowi lekko niepoważna. Nie chciał mieć towarzystwa, ale skinął głową. Dziewczyna usiadła naprzeciwko niego i wsunęła swój kufer pod siedzenie. Rozejrzała się po przedziale. To zdziwiło Toma- jakby było w nim coś niezwykłego. Zielonooka zatrzymała swój wzrok na chłopaku. Tom czuł się dziwnie, kiedy się na niego patrzyła. Popatrzył na nią kątem oka, a ona zarumieniła się i przestała się wpatrywać. Aby przerwać ten niezręczny moment powiedziała bez namysłu:
-Jesteś tu nowy, tak jak ja, prawda? -Tom mruknął coś w stylu "Yhy". Abi pomyślała, że nie jest zbyt rozmowny, ale nie zniechęciła się: przynajmniej ona ma o czym rozmawiać.

Za 5 minut pociąg miał już odjechać. Do ich przedziału przyszła para dzieci- czarnowłosa dziewczyna i blondwłosy chłopak. Widać, który z nich wiódł tu prym.

-Można tu?- spytała, choć już wkładała kufer na górną półkę.
-Tak!- powiedziała Abi, uśmiechając się do niej. Tomowi wydało się to chore, by tak miło reagować na obcych ludzi.
-Jestem Walburga Black, a to mój kuzyn Orion Black. -przedstawiła ich, siadając. Abi przyglądała im się z zaciekawieniem.
-Jestem Abigail Atkins, ale mówcie mi Abi- powiedziała.
-Przepraszam, że nie zapytałam, ale jak się nazywasz?- powiedziała Abi do Toma. Orion i Walburga spojrzeli się na niego tak, jakby go wcześniej nie widzieli. Tom popatrzył się w ich stronę jakby z niechęcią i wyższością.
-Tom Marvolo Riddle- powiedział. Abi uśmiechnęła się, jakby w ogóle nie zauważyła jego niemiłej reakcji.

-Też jesteście z pierwszego roku?- spytał Orion, widocznie przełamując strach. Wszyscy pokiwali głowami.
-Jak myślicie, gdzie się dostaniecie?- spytała Abi.
-Na pewno do Slytherinu! Tam była cała moja rodzina! To najlepszy dom, prawda Orion?- powiedziała pewnie Walburga. Abi dziwnie się na nią spojrzała.
-Ja chyba też do Slytherinu, tam byli wszyscy z mojej rodziny, ale na przykład moja starsza siostra, Bella trafiła do Ravenclawu. Choć mam nadzieję, że się tam nie dostanę. Nie lubię jej- wytłumaczyła blondynka.
-A ty, Tom? -spytała Walburga.
-Jakie domy?- powiedział Tom, po raz pierwszy z zainteresowaniem.

Tom Riddle. Miłość, która zmienia ludzi.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz