Rozdział 6

122 6 0
                                    

...
Spędziłem z Isseiem niemal każdą przerwę, poznając miejsca, gdzie można podglądać dziewczyny, słuchając o dziewczynach i słuchając wszystkich fantazji o zostaniu królem haremu.
Chyba nigdy w historii, nie trafił się posiadacz czerwonego smoka, który chciałby zostać królem Haremu... Wróć, który chciałby zmacać cycki, przewodniczącej.
Choć swoją drogą, jest na co zawiesić oko...Przed oczyma, ukazała mi Rias z samego rana, w moim łóżku...
Zaraz o czym ja myślę do cholery?

Nastał w końcu upragniony, koniec zajęć. Rias wspomniała, że da mi znać, czy mamy się spotkać czy nie... Cóż na razie i tak nigdzie mi się nie śpieszy, dlatego zrobię sobie spacer gdzieś w okolicy.
Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Wyszedłem przez bramę szkoły i zacząłem chodzić bez określonego celu, licząc, że Rias da mi znać, tak jak wspomniała.

- Jhin? - Usłyszałem cichy, lecz znajomy głos.
- A.. Asia? - Odwróciłem się w jej kierunku.
- Co tu robisz? - Spytała.
- Właściwie.. To nic specjalnego, spaceruję chwilę bez celu. - Nie widziałem sensu, jej zmyślać.
- Mogę się przyłączyć? - Spytała z uśmiechem.
- Pewnie, czemu nie?

Zaczęliśmy razem krążyć wokół szkoły bez celu. Na początku, szliśmy razem w ciszy, ale aby przełamać lody, Asia zaczęła mi zadawać najróżniejsze pytania. Pokroju skąd jestem, co lubię.. Skąd mam tego Sacred Geara... I odwrotnie, zacząłem ją wypytywać o jej zainteresowania, skąd pochodzi, jakie ma marzenia.. No tak apropo tego...
Spytawszy się tego ostatniego.. Widziałem jak jej twarz posmutniała...

" Chciałabym znaleźć przyjaciela"
" Chciałabym robić rzeczy, które robią przyjaciele"
" Nie chcę być samotna"

Prawdę mówiąc, lekko mnie zaszokowała. Jej osobowość jest.. Niesamowita, czuć od niej tą dobroć, którą bije na kilometr. Nie mogłem uwierzyć, że nigdy nie miała przyjaciela. Kogoś z kim, mogłaby się śmiać. Choć sam, jestem... Nazwijmy to odludkiem, to jednak, piekielnie żal mi się jej zrobiło.

Z kolei chwilę po tym jak porozmawialiśmy, wyznała mi, że cieszy się, że należy do rodziny Rias. Poznała tutaj wspaniałych ludzi, począwszy od właśnie Rias, kończąc po naszym klaunie; Isseiu. Wspomniała również, że Cieszy się, że się poznaliśmy,że jej pierwsze wrażenie o mnie było zupełnie inne. Bała się mnie, czuła chłód ode mnie. Cóż.. Miała poniekąd trochę racji... 

Zatrzymałem się w pewnym momencie, spojrzawszy na Asie. W pewnym sensie, wzruszyła mnie jej historia, choć wzruszenie to może nieco za mocne słowo. Powiedzmy, że jej historia mnie urzekła.

- Asia. - Wypowiedziałem poważnie jej imię.
- Tak? - Zdziwiła się, moją nagłą powagą.
- Wiem, że tak naprawdę, znamy się dość krótko,lecz droga Asiu.. Od dnia dzisiejszego, zrobię wszystko aby zostać Twoim przyjacielem. Aż pewnego dnia powiesz do mnie.. - Tutaj się lekko zawahałem. - Onii-chan.

Jej oczy były pełne zdziwienia a zarazem radości. Chyba nigdy w całym swoim życiu, nie spotkałem osoby, od której biła by tak przyjazna, taka ciepła aura. Może i należała niegdyś do kościoła.. Jednak to chyba pierwszy raz, kiedy mam to totalnie gdzieś. Obawiam się, że jeżeli byśmy stanęli, naprzeciw siebie.. To myślę, że nie byłbym w stanie jej w jakikolwiek sposób skrzywdzić. Po prostu bym nie mógł. I choć może to zabrzmi dziwnie, ze względu na fakt że znamy się naprawdę krótko, to czuję się w jakiś sposób za nią odpowiedzialny, zupełnie jak starszy brat...
Moje spostrzeżenia niestety zostały nagle, gwałtownie przerwane... Przed nami pojawiła upadła anielica...

- Cóż za piękna scena. - Powiedziała zastępując z nieba.
- Pani Raynare!? - Chyba się znały.
- Asia, nie ładnie tak zmieniać swoje pochodzenie. - Założyła ręce na siebie.
- Ale ja nie...
- Nie bój się, nikt Cię nie ukarze. Tak długo jak wrócisz ze mną do domu... Musimy skończyć nasz projekt.
- Pozwól mi, że się wtrące. - Włączyłem się do rozmowy. - Nie wiem kim jesteś i prawdę mówiąc, nie obchodzi mnie to szczególnie. Jednak Asia..
- Zamknij się! - Przerwała mi krzykiem. - Bezczelny.. Asia, pora wracać do domu. - Wystawiła ku niej rękę.
- Obawiam się, że nigdzie nie pójdzie. - Zacisnałem pięści.
- Nie jesteś wart, nawet mojego splunięcia na Ciebie.
- Jhin... - Asia spojrzała na mnie. - Ona jest bardzo silna.
- To jest nieistotne. - Odpowiedziałem bez zastanowienia. - Powiedziałem Ci już...

* Highschool DxD: Jhin *Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz