Rozdział 65

52 3 2
                                    


***

Zapytałem się go czy istnieje jakakolwiek możliwość wydostania się stąd. A zobaczywszy jego lekki uśmiech i usłyszawszy jego twierdzącą odpowiedź poczułem nagły przypływ energii. Jeśli istnieje jakikolwiek sposób aby się stąd wydostać, nie widzę problemu aby spróbować. Więc... Za obopólną pomocą, tak ? 

- Co masz namyśli ? - Spytałem.
- Hmm... Posiadasz pierścień mizantropi, który niegdyś był Sacred Gear'em mojego.. " Klona " Jednakże, skoro zamieniliście się miejscami, oznacza to, że pierścień w tej chwili nie ma w sobie żadnej mocy. A to oznacza, że jest on w tej chwili bezużyteczny.
- Do czego zmierzasz ? 
- Zmierzam do tego, że może się to zmienić. - Spojrzał na mą dłoń. 
- Chcesz powiedzieć, że mam Cię w nim uwięzić ? Dobrze rozumiem ? - Chyba zaczynałem pojmować jego rozumowanie.
- Istotnie. Nie mogę sam z siebie opuścić tego miejsca, zważywszy, że nie znam obecnego świata, między innymi. Nie mam do czego wrócić. Jednak, jeśli połączymy się, będziemy w stanie. A to dlatego, że nie pochodzisz stąd. Innymi słowy, będziemy w stanie wspólnie opuścić to miejsce.
- Rozumiem.. A teraz załóżmy, że faktycznie uda nam się stąd wydostać. Co wtedy ?
- Co masz namyśli ? - Zmierzył mnie wzrokiem.
- Załóżmy, że wrócimy do... " Mojego " Świata. Czy to oznacza, że Bhunivelze.. Ten drugi, wróci na Twoje miejsce ? 
- Nie, niestety to tak nie działa. On jest wolny. Aby powrócił na moje miejsce, trzeba go będzie tu strącić. 
- W jaki sposób ?
- Trzeba go będzie pokonać i go tu strącić.
- ...

A więc, aby Bhunivelze, powrócił do świata chaosu, jedynym rozwiązaniem, jest wrzucenie go tutaj. Co więcej, należy go pokonać. Problemem jest fakt, że walka z przedwiecznym Bhunivelze, nie koniecznie będzie należeć do najprostszych. Ba, obawiam się walki z kimś takim. Wiem jaką mocą on dysponuje i wiem co jest w stanie nią uczynić... Mimo tego, że posiadałbym prawdziwego Bhuni... To znaczy Chronosa. Obawiam się, że nie będę w stanie, nawet z jego pomocą zawalczyć z nim. Jednak, jaki mam wybór ? Jeśli nic nie zrobię, zdechnę tutaj. Jeśli nic nie zrobię, świat może ulec zagładzie. Natomiast, jeśli bym spróbował... I jakimś dziwnym trafem, udałoby mi się go strącić do czeluści chaosu, istnieje cień szansy, że wszystko by wróciło do normy.. No a przynajmniej do jako takiej normalności. Chyba nie pozostaje mi inny wybór, muszę spróbować. Koniec końców i tak nic nie tracę. 

- Dobrze.. - Odezwałem się w końcu. - Co mam robić ?
- Jak rozumiem, chcesz abym został wchłonięty przez Sacred Gear ? - Dopytał się dla pewności.
- Nie mam innego wyboru. - Westchnąłem.
- Zawsze możesz tu zostać.
- Nie bardzo mi to pasuje. Nie mój klimat, a śmierć z głodu, chłodu i pragnienia nie bardzo do mnie przemawia. 
- Rozumiem. - Skurczył się do moich rozmiarów, więc jednak to potrafi.  - Połóż swoją dłoń na moim ramieniu.
- Co dalej ? - Położyłem dłoń, na jego ramieniu.
- Powtarzaj za mną:

" Ja Jhin Hachijo, narodzony w świecie stworzonym przez Boga. Wybieram Cię przedwieczny Bhunivelze, istoto narodzona z chaosu, na mojego partnera. Niechaj ten pierścień, pierścień Mizantropi stanie się Twoim domem. Niechaj on stanie się medium, łączącym ciało i ducha wraz ze mną. Niech nasze dusze scalą się ze sobą a nasze przeznaczenia, będą zależne od siebie. "

- A teraz, ułóż w pięść dłoń na której masz pierścień i przyłóż go do mnie. 

Wahając się z lekka, uczyniłem dokładnie tak jak mi polecił. Przyłożyłem pierścień do jego ciała. A gdy to uczyniłem, pierścień który miałem na palcu, zaczął emanować złotą aurą, która biła od niego co raz szybciej. W końcu biła ona na tyle szybko, że stał się on całkowicie wręcz złoty, a zaraz po tym, otoczyła nas złota pieczęć, rozświetlając ciemność w okół nas. 

Poczułem wiatr na ciele, którego wcześniej nie było. A Bhunivelze, stojący przede mną zamienił się... W... Nie mam pojęcia jak to nawet opisać... Zamienił się w coś w rodzaju, złotej, długiej wstęgi, która podróżowała wewnątrz pieczęci w której się znaleźliśmy. W końcu jednak, on.. To jest ta wstęga, a właściwie on jako wstęga, wstąpił w pierścień. Ja natomiast, w momencie gdy zaczął w niego wchodzić, poczułem gorąco na palcu, które z każdą chwilą narastało. Jednak musiałem wytrzymać, nie wiem co by się stało, gdybym obniżył rękę. Jednakże.. Wreszcie cały wsiąkł w niego. A ja... Czułem to samo co wtedy...

Czułem to samo, gdy poprzedni Bhunivelze, był ze mną. Czułem jego obecność w sobie. Czułem jak jego duch łączy się z moim. Ponownie, byliśmy jednością. Tak jak wcześniej, z jego poprzednikiem. 

- Witaj Hachijo Jhin. - Usłyszałem głos w głowie. - Mój nowy partnerze.
- Witaj Bhunivelze, Chronosie. 
- Zatem... Ty i ja staliśmy się jednością. Niechaj ten dzień, pozostanie dniem, gdy człowiek stworzony przez Boga i niepohamowany chaos, połączyły się w jedno. 
- Amen.
- ... Amen ? - Zdziwił się gdy dodałem to na końcu.
- Poczułem, że to będzie adekwatne do sytuacji słowo.
- Ale... Dlaczego ?
- Wiem, wiem... Mam kiepskie poczucie humoru.
- Żartujesz sobie w takim momencie ?! - Chyba był zdenerwowany. - Przed chwilą właśnie oddałem się w Twoje ręce, a Ty mi tu sobie żartujesz ?!
- Przyzwyczaj się. - Zaśmiałem się. - Mam zawsze słabe poczucie czasu i beznadziejne poczucie humoru.
- ... Ciekaw jestem, jak poprzedni Bhunivelze, wytrzymał z Tobą tyle czasu...
- Zawsze, zadaje sobie to pytanie. - Westchnąłem.
- W porządku... Jhin tak ?
- Zgadza się.
- Co byś powiedział, gdybyśmy się na trochę stąd urwali ?
- Brzmi całkiem nieźle. A z obecnym tu chaosem nic się nie stanie ?
- Przez jakiś czas, gdy mnie nie będzie, nic się nie stanie. Być może, nie ma tu strażnika, pilnującego go... Jednak, na czas mojej bądź jego nieobecności nic się nie powinno stać.
- Nie powinno ? - Powtórzyłem po nim.
- Chcesz się stąd wyrwać w końcu czy nie ?! - Krzyknął.
- Dobra, pora się stąd zabierać.
- .. W takim razie, pozwól, że nauczę Cię...

Nie dokończył....

=========================================

Znaleźliśmy się dokładnie tam, gdzie pamiętam byłem ostatnim razem...Nim znalazłem się w tamtym świecie... Wygląda na to, że wróciłem... Do żywych, w pewnym sensie... Lecz to nie ważne, muszę znaleźć pozostałych, co więcej, muszę znaleźć Bhunivelze. Choćby nie wiem co.

* Highschool DxD: Jhin *Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz