...
Pojawiłem się w jakimś zniszczonym budynku. Rozejrzałem się dookoła, zastałem tu Rias, Akeno, Koneko i Isseia. Z czego ostatniego klęczącego przed Rias. Co tu się właściwie stało ? Co to za budynek ? Dlaczego Issei klęczy przed Rias ? I dlaczego Koneko stoi ze spuszczoną głową ?
- Jhin. - Zawołała mnie Przewodnicząca.
- Rias. - Spojrzałem się i podszedłem do niej. - Co tu się właściwie stało?
- Mieliśmy tu spotkanie z egzorcystą. - Odpowiedziała chłodno.
- Egzorcystą ? - Moim oczom ukazał się obraz tamtego.. Jak mu tam ? Freed'a ? - Dlaczego nie wezwałaś mnie wcześniej ?
- Ponieważ, sama zjawiłam się tu chwilę temu. - Spojrzała się na pozostała dwójkę.Miałem gdzieś w sobie przeczucie, że Issei wraz z Koneko coś odwalili. Mówiąc coś, mam namyśli coś konkretnego.
- Zatem, kazałam Akeno, obserwować tą dwójkę, aby mieć rozeznanie w sytuacji. - Przerwała na chwilę. - A więc Yuuto, ruszył za tym Balbą?
Balba ? Nie znam człowieka, mam wrażenie, że ominęło mnie dość sporo tego wieczora.
- Tak. - Powiedział Issei, drapiąc się na klęczkach w głowę. - Ruszył wraz z Xenovią i Irinią. Myślę, że dadzą znać jeśli coś miałoby się wydarzyć.
- Myślisz ? - Spojrzała mu w oczy. - Patrząc na jego obsesję na punkcie Excaliburów, wątpię, że chociaż przez myśl mu przejdzie, powiadomienie nas o czymkolwiek.
- Ja... - Przerwał Issei.
- Koneko. - Spojrzała na nią. - A dlaczego Ty wzięłaś w tym wszystkim udział?
- Ponieważ.. - Spuściła głowę ponownie. - Ja również, nie chcę stracić Yuuta.Dobra, zdecydowanie sporo przegapiłem tego wieczora. Mogli mi dać znać, że coś się dzieje. Przecież bym im pomógł w każdej sytuacji... Ahh...
- W porządku... Co się stało, to się nie odstanie. Jednak.. - Spoważniała. - Wasze działania mogą, bardzo wpłynąć na świat między demonami a pozostałymi frakcjami.
- Jak rozumiem... Ukażesz nas ? - Powiedział wahający się Issei.
- ... Koneko, Issei. - Zbliżyła się do nich.Spojrzałem na twarz przerażonego Isseia. Chyba wiem, czego się spodziewa... Lepiej zatkam uszy, żeby jego krzyki mnie zaraz nie ogłuszyły.
- Bardzo się o was martwiłam. - Przytuliła ich.
- Eee ? - Zdziwiłem się lekko.Okej, może ja się zdziwiłem, ale co musiał przeżyć nagle Issei, który zamiast kary został.. Przytulony ?! Co to ma być ?! Spojrzałem ponownie na twarz Isseia. Wyglądał, jakby wygrał milion dolarów... Milion. Co najmniej miliard.
- A teraz...
- Hę? - Zdziwił się ponownie chłopak.
- Odwróć się. - Powiedziała łagodnie Rias.
- ... HĘ ?! - Był ewidentnie spanikowany.
- Chyba nie myślałeś, że ominie Cię kara. Moim obowiązkiem, jest dobrze cię wychować. Więc musisz ponieść jakąś karę.
- Ale...
- ODWRÓĆ SIĘ! - Obróciła nim i ... Zaczęła tłuc go w dupę ?! Co to ma być ?!Po pierwsze. Zapamiętać, nigdy nie denerwować Rias. Po drugie, jej kary są... No właśnie. Co najmniej dziwnie. Po trzecie... Rany, jak ja gościowi współczuję... A po czwarte... Czy ta rodzina nie może być Normalna ?!!!
================================================
Wróciłem wraz z Rias do domu. Rozmawiając po drodze o zaistniałej sytuacji. Wytłumaczyła mi pokrótce, co zaszło w tym budynku. A więc Yuuto, ruszył za tym całym Balbą. Co więcej, opowiedziała mi też o jego historii. W prawdzie w skrócie, ale jednak. Projekt Sword Birth... Zacząłem rozumieć, jak to Rias wcześniej powiedziała. Obsesję Kiby na temat tych wszystkich Excaliburów. Z jednej strony nie dziwię się mu, z drugiej jednak. Nie może dać ponosić się emocjom. Chociaż, sam nie jestem lepszy. Sam dałem się ponieść emocjom w walce z Raiserem, straciwszy nad sobą kontrolę. Ehh...

CZYTASZ
* Highschool DxD: Jhin *
FanfictionFANFIC FANFIC FANFIC Na podstawie Highschool DxD... **************************** Opowieść skupia się na bohaterze o imieniu; Jhin. Jhin to pozornie zwykły 18 letni nastolatek, obdarzony najpotężniejszym Sacred Gear jaki kiedykolwiek, mógł istnieć...