Nastała ta chwila.
Wszyscy razem zasiedliśmy, przy ogromnym stole. Tak, już to w pewnym momencie mówiłem, Zeoticus ma zdecydowanie, syndrom wielkości. Ogromna chata, ogromny domek letniskowy... Ogromny stół. Jak już wspomniałem.. Syndrom wielkości. Jednak nie będę się dłużej nad tym zastanawiać, to nie moja fucha. W każdym razie, jak już mówiłem, wszyscy razem zasiedliśmy do stołu.- Akhem. - Odkaszlnął Zeoticus. - Chciałbym aby każdy z was czuł się jak u siebie w domu.
Spojrzałem na stół, przy którym dane nam było zasiąść. Rany.. Jaka wyżerka. To nie to samo co w domu, naleśniki, czy inne Ramen. Zdecydowanie tu nie pasuję, westchnąłem po cichu w duchu.
Cóż, z perspektywy czasu, wszystko wygląda inaczej. Kiedyś, gdy jeszcze byłem dzieckiem. Zupełnie inaczej widziałem dom Państwa Gremory. Szczerze mówiąc, nie przykładałem jakoś szczególnej uwagi, do tego, jak tu wszystko wygląda, jak egzystują, czy coś w tym rodzaju. Wtedy liczyło się dla mnie tylko to, aby spędzać czas z moją przyjaciółką z dzieciństwa; Rias. Jednakże, teraz, z perspektywy czasu, to jest na tą chwilę, gdy już dorosłem i świat zaczął przybierać zupełnie inne barwy. Dostrzegam to, jak się tu żyje.
Hmm... Duża część wspomnień z mojego "Prawdziwego domu" zaczyna się z dnia na dzień zacierać. Jakby nie patrzeć, minęło już kilka ładnych lat. Jednak, wciąż pamiętając co nieco i porównując się z rodziną państwa Gremory, można powiedzieć, że jest to porównanie rzędu; Plebs do Szlachty. Tak... Zdecydowanie, plebs do szlachty.Rozejrzałem się dookoła, wszyscy się już zajadali, oczywiście w jak najbardziej kulturalny sposób. Wyjątkiem byłem zarówno ja, jak i Issei. Obydwoje błądziliśmy wzrokiem po całym pomieszczeniu. A w końcu, gdy nasze oczy się spotkały, odniosłem wrażenie, że myślimy dokładnie o tym samym... I nie, nie było to zdecydowanie myślą o cyckach. A raczej o tym, żeby zacząć jeść. W końcu głupio by tak było zostawić pełny talerz, w domu Szatana, Szatanów.
- Ah Issei. - Powiedział jego imię spokojnie Zeoticus.
- Mhm ? Tak, proszę pana ?- Natychmiastowo na niego spojrzał, niczym Pershing.
- Jak podoba Ci się nowo wyremontowany dom????!!!
Nowo-wyremontowany dom ? Co tam się dzieję gdy mnie nie ma ? Co miał namyśli ?
- Zdecydowanie, jak najbardziej, podoba się i mnie i moim rodzicom. Są Ci bardzo wdzięczni.
- Ah, cała przyjemność po mojej stronie. Początkowo myślałem o czymś nieco większym jak zamek, jednakże...
- Zamek ?! - Zdziwił się.Jeszcze raz... ZAMEK ? Cholerny zamek ? Co tam się wydarzyło w ciągu ostatnich paru dni ?! Czy mi się wydaje, czy Zeoticus, po prostu wybudował im jakiś cholernie wielki dom ? Chyba będę musiał zajrzeć do Isseia gdy wrócimy do domu.
- Ojcze. Nie możemy nikogo zmuszać do naszej kultury. - Odezwała się Rias.
- Do tego chciałem wam dać, 50 pokojówek. - Chyba nie słyszał co mówiła.
- 50 pokojówek ?! - Powtórzył po nim Issei.Przepraszam bardzo... NANI ?! Najpierw wyremontowany dom, później zamek, teraz jakieś pokojówki ? Zdecydowanie muszę zajrzeć do Isseia. Muszę wiedzieć, co tam się wydarzyło u niego w domu.
- Tato. Gdyby było w tym domu, tak wiele młodych kobiet, zdecydowanie mogłoby to wpłynąć na codziennie życie Isseia.
- Mhm... Cóż, zostałem powstrzymany przez własną córkę. - Zaśmiał się lekko.Hmmm... 50 pokojówek. Cholerny zamek... Nawet nie chcę sobie wyobrażać codziennego życia Isseia, gdyby to wszystko się ziściło. A nie... Jednak to sobie wyobrażam.. Cholerna wyobraźnia. Muszę przestać o takich rzeczach myśleć, bo wyjdę na jeszcze większego zboczeńca od niego.. Issei, król zboczonych zboczeńców. Chryste.. Jak to w ogóle brzmi..

CZYTASZ
* Highschool DxD: Jhin *
FanfictionFANFIC FANFIC FANFIC Na podstawie Highschool DxD... **************************** Opowieść skupia się na bohaterze o imieniu; Jhin. Jhin to pozornie zwykły 18 letni nastolatek, obdarzony najpotężniejszym Sacred Gear jaki kiedykolwiek, mógł istnieć...