Rozdział 62L+

47 3 1
                                    

Wstawka Od Autora:
Cześć wszystkim a właściwie to dobry wieczór.. Albo dzień dobry ? No nie ważne, witam was serdecznie. Postanowiłem napisać jeden... Dłuuuugi rozdział, abyście mieli co czytać. Mam głęboką nadzieję, że on się wam spodoba. Także, przechodząc od razu do sedna:

Zapraszam do lektury

==================================================

Rozwaliliśmy drzwi do wnętrza ostatniej komnaty w której pozostał już tylko Diodora. Niestety, go tam nie było. A przywitał nas, gość, którego już wcześniej widzieliśmy. Ten szalony egzorcysta. 

- No, no, no.. Witam was bardzo serdecznie! - Zaczął iść w naszą stronę, rozłożywszy ręce. 
- Freed! - Krzyknął Yuuto.
- A jak! Dawno się nie widzieliśmy. Jak widzicie jestem ciężki do zabicia! - Zaśmiał się.
- Skąd Ty się tu wziąłeś ?! - Spojrzał na niego pełen gniewu Yuuto.
- Cóż.. Brygada chaosu nieco mi pomogła. 
- I stałeś się skoczkiem Diodory ? - Wtrąciła Rias.
- Skoczkiem ? - Zaśmiał się szalenie. - ... Zjadłem ich.
- Zjadł ich ? - Powtórzył za nim Issei.
- On już nie jest człowiekiem. - Powiedziała Koneko, zasłaniając usta.

Wtem, zaczął się on paskudnie śmiać. A tym samym, jego postać zaczęła się zmieniać. Z jego pleców wyrosło skrzydło. Jego skóra, stała się bordowa. Pół jego twarzy było pokryte kolcami. Stał się istną pokraką. Nie mam pojęcia, czym on właśnie był.

- Pozwólcie, że opowiem wam coś dobrego. - Jego głos gwałtownie isę zmienił. - Wszystkie dziewczęta, które właśnie pokonaliście, były kiedyś sławnymi świętymi lub zakonnicami z różnych krajów.
- ?!

Dokładnie o tym wspominała Yeul. A więc plotki okazały się być prawdziwe. Ten gość " Kolekcjonował " Dziewczyny. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało. W każdym razie, miała racja... A co gorsza..
Zmarszczyłem mocniej brwi. Zamierza, w ten sam sposób wykorzystać Asię. Niedoczekanie. 

- Zainteresowaniami tego gościa jest sprowadzanie świętych kobiet, słodkimi słówkami, prosto do otchłani piekieł. 
- A więc Asia...
- Ha! Pewnego dnia, rozpuszczony diabelski chłopak, spotkał najpiękniejszą dziewczynę z kościoła, która była dla niego wręcz idealna. Lecz była ona wspaniałym skarbem, którego nie mógł łatwo porwać. Więc, pomyślał, że może zostanie ekskomunikowana, gdy ludzie zobaczą jak leczy diabła. 
- ... - Jeszcze nie. 
- Po jej rozpaczy po zdradzie kościoła i sięgnięciu dna, chciał do niej dotrzeć i ją oczarować. Aby później została tylko jego! - Zaczął ponownie się śmiać jak szaleniec.
- ...! - Teraz!

Szybko, aktywowałem Balance Breaker'a i natychmiastowo, dobywszy miecza światła, cisnąłem ostrzem prosto w jego krtań, nim jeszcze zdążył zareagować. Chyba doszło do niego właśnie, co się wydarzyło. Opuścił wzrok na miecz, który do połowy, zagnieździł się w jego krtani. Jego krew, tryskała w każdą stronę, powoli również spływając po ostrzu. Padł na kolana..

- Nie pokonacie tych... Którzy ciągną.. Za sznurki. - Powiedział tracąc dech.

Wystawiłem ku niemu dłoń, aby mój miecz do niej wrócił. Miecz opuścił jego ciało i wrócił do mej ręki. Trzepnąłem nim jeszcze, aby resztki jego krwi z niego zlazły. Obrzydliwy jest ten gość. Jednak na razie, nie powinien sprawiać, żadnych kłopotów. 
Spojrzałem na pozostałych którzy wpatrywali się we mnie, jakbym nie wiadomo co zrobił. No co ? Zrobiłem to co do mnie należało. Poza tym, to nie jest ich interes.

- No co ? - ¯\_(ツ)_/¯
- Dobrze, został już tylko jeden. - Rias, spojrzała na płachtę, która była na końcu sali. 

I w tym momencie kurtyna, zaczęła się podnosić. A zza niej wyłonił się siedzący na jakimś tronie, Diodora. A zaraz za nim... Asia! Ujrzeliśmy, że jestem.. Przykuta, do jakichś korzeni ? Czy cokolwiek by to nie było. Nieważne, trzeba ją czym prędzej uwolnić od tego sukinkota. 

* Highschool DxD: Jhin *Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz