Moi przyjaciele zajęli się tym całym egzorcystą. Ja natomiast udałem się w poszukiwaniu Asi. Ruszyłem w stronę ołtarza, zza którego wyłonił się egzorcysta. To był dobry plan, ponieważ zaraz pod stołem liturgicznym, był wyłom, pod którym były schody do jakichś podziemi.
Nie zastanawiając się dłużej, ruszyłem tymi schodami w dół. Był to dość długi korytarz na którego końcu, widziałem zieloną poświatę. Nie zatrzymywałem się, schodziłem pewnie po tych schodach, aż w końcu trafiłem do jakiejś dużej komnaty. W której roiło się od upadłych i od egzorcystów.
W końcu jednak zastałem Asię, wiszącą na krzyżu, przytwierdzoną do niego jakimiś łańcuchami.- ASIA! - Krzyknąłem, będąc pełnym gniewu.
Wszyscy odwrócili się w moją stronę. Zaraz.. znam tę anielicę... Tak, to ta, która na nas napadła.. Nie wybaczę jej tego.. Zmarszczyłem oczy, gdy ją ujrzałem.
- Czy to nie ten bezczelny chłopiec? - Odezwała się.
- Oddaj mi Asie. - Powiedziałem pełny gniewu, idąc powoli w jej stronę.
- Jak sobie życzysz.. - Spojrzała na nią. - Spóźniłeś się. Dostałam to co chciałam, możesz sobie zabrać to ciało.
- Ciało? - Spojrzałem na Asie. - Spóźniłem się?
- Zgadza się. - Zaśmiała się. - Dostałam, Ultimate Healing Gear. Nic więcej nie potrzebowałam.
- Więc taki był Twój plan... - Czułem jak narasta we mnie gniew.
- Jak już mówiłam, możesz sobie ją zabrać.. Nie wiem, czy wy demony lubicie się zabawiać z trupami. - Zaśmiała się ponownie.
-...Obiecałem mamie, że nie rozsadzę połowy miasta, lecz chyba nie dotrzymam słowa.
- Pomszczę ją. - Zacisnąłem pięści i z oczami przepełnionymi gniewem, spojrzałem na nią.
- Tak? A niby jak to zrobisz, chłopczyku?
- Bhunivelze...-Wypowiedziałem jego imię.
- No nareszcie... - Westchnął.
-... BALANCE BREAKER!Koniec zabaw. Użyłem Balance Breakera Bhunivelze, pierwszego stopnia. Nie będzie litości.
Z moich pleców wyrosło 8 złocistych, uzbrojonych skrzydeł, zaś ja sam, będąc w pierwszej postaci Bhunivelze, przybrałem ogromne rozmiary, ledwo mieszcząc się w tej komnacie.
Usłyszałem natomiast jeszcze kroki, na schodach z których tutaj trafiłem. Kątem oka zerknąłem w ich stronę. Tak, to byli moi przyjaciele. W dodatku, w towarzystwie Rias i Akeno.- Zatrzymajcie się. - Rzekł Ddraig do całego ogółu.
- Co się dzieje? - Spytał Issei.
- Nie podchodźcie bliżej. - Powiedział pewnym siebie głosem. - To pierwsza forma Bhunivelze.
- Taki wielki? - Spytała Akeno.
- Jeszcze nie jest wielki. To zaledwie jego pierwsza forma. Jeszcze są 2... O wiele bardziej przerażające.
- Czuć od niego przerażającą aurę. - Wtrąciła się Rias.
- Tak, to jest jego prawdziwa aura...
- Musimy mu pomóc. - Nie wytrzymał Yuuto, dobierając miecza.
- Wykluczone.
- Dlaczego?
- Powiem wam to dopiero, jak już będzie po wszystkim. - Powiedział, Ddraig do wszystkich.......................
- Mhmm.. Widzę, że znasz jakieś sztuczki. - Spojrzała na mnie upadła.
-... - Nie odezwałem się.Czułem w sobie ogromny, nie pohamowany gniew. W głowie słyszałem tylko...
Zniszcz, zniszcz wszystko
S
pojrzałem na nią z pode łba. Jej wyraz twarzy gwałtownie się zmienił. Wyglądała na zaszokowaną.
- Zabijcie go! - Wydała rozkaz swoim podwładnym.
Ci natomiast natychmiastowo ruszyli na mnie.
Nie mam czasu się z nimi bawić... Ilu ich jest? Koło dwudziestu. Wystarczy jedno uderzenie.
Spojrzałem na nich wszystkich, wystawiając przed siebie dłonie. Przymknąłem na chwilę oczy, zaraz je otwierając...
![](https://img.wattpad.com/cover/207056113-288-k755058.jpg)
CZYTASZ
* Highschool DxD: Jhin *
Fiksi PenggemarFANFIC FANFIC FANFIC Na podstawie Highschool DxD... **************************** Opowieść skupia się na bohaterze o imieniu; Jhin. Jhin to pozornie zwykły 18 letni nastolatek, obdarzony najpotężniejszym Sacred Gear jaki kiedykolwiek, mógł istnieć...