...
Szczerze ? Brak mi słów do całej tej zaistniałej sytuacji. Byłem w niebo wzięty. Rias i Ja. Rias, ta szkarłatno-włosa dziewczyna, której miałem służyć przez resztę swych dni, ta której przysięgałem wierność ponad wszystko. W tej chwili, została.. Moją... - Akhem - Dziewczyną. Choć muszę przyznać, że nigdy nie umiałem mówić o swoich uczuciach. To byłem niewyobrażalnie zadowolony, choć może powinienem powiedzieć dumny? Z siebie, że powiedziałem jej co czuję. Nawet nie, jestem cholernie szczęśliwy, że ona czuje to samo.
====================Asia zrobiła wszystkim śniadanie. Ja nie wiem, skąd ona ma takie zdolności kulinarne, ale wszystko co zrobi jest przepyszne. Zaraz po tym, jak zjedliśmy, wszyscy, czyli nasza trójka rozmawiała na temat tego cała starcia. Konkretniej Raisera i mojego. Dowiedziałem się całkiem sporo rzeczy. Problem jednak był zupełnie inny. Problemem był fakt, że zupełnie straciłem kontrolę nad sobą i moim Sacred Gearem. Ba, problemem było to co doświadczyłem w świecie chaosu. Było to przeżycie... Przeżycie, którego chyba nigdy nie zapomnę. Ta wszechobecna cisza i... Mrok.
- W końcu, w domu. - Usłyszałem dźwięk otwierających się drzwi. - O rany, ale was tu pełno.
- Mama. - Spojrzałem na nią, wstając z kanapy. - A więc w końcu odzyskałeś przytomność. - Zaczęła się rozbierać. - Zaczynałam myśleć, że będę musiała sama Cię wybudzać.Mhm... Widzę, że dla niej, bycie nie przytomnym przez blisko tydzień, jest czymś zupełnie normalnym. Fajnie wiedzieć, następnym razem jak zapadnę w śpiączkę, pewnie zacznie mnie okładać jakaś łychą, żebym się obudził. A jak znam życie jeszcze by to poskutkowało... Nie ma co, kochana mama.
- Pani mamo. - Wtrąciła się Rias.
- Tak? - Spojrzała na nią, ściągając buty.
- Ja... To znaczy my... - Chyba nie wiedziała co ma powiedzieć. Właściwie sam nie wiedziałem co ona chce powiedzieć. - Jestem parą z Pani synem. - Skinęła głowę.
- ...Ee? - Zdziwiła się. Ewidentnie się zdziwiła.
- ... - Skonsternowany, patrzyłem raz na Rias, raz na mamę.Musiała tak nagle powiedzieć!?
- Jhin? - Spojrzała poważnie na mnie. - To prawda ?
- Nooo.... Jakby to powiedzieć... - Zakłopotałem się.
- O Boże... - Oho... Zaczyna się.
- ? - Rias spojrzała na nią ciekawsko, a zarazem niepewnie.
- Moja droga... Żebyś Ty wiedziała w co Ty się pakujesz. - Złapała się obydwoma dłońmi za policzki.
- Nie rozumiem.
- Jesteś pewna, że chcesz jego?Mamo... Proszę Cię...
- T..Tak? - Z wahaniem odpowiedziała Rias. - A o co chodzi?
- O Boże, moje dziecko.. Przecież on C nie da żyć. Ciagle chrapie, żre, śpi, wraca ze szkoły, nic nie robi. Nawet nie wiesz ile razy muszę się dopraszać, żebym ruszył to dupsko. A o zakupach... Kupuje kapustę zamiast sałaty. Ogórki szklarniowe zamiast gruntowych, a w dodatku...
- Mamo! - Krzyknąłem. - Przecież ja tu jestem. - Czułem, że jestem czerwony jak cholera.
- Przecież wiem. - Spojrzała na mnie. - Jesteś pewna, że właśnie jego chcesz?
- Zdecydowanie. - Zaśmiała się.
- ... Bhunivelze... Zabierz mnie stąd. - Westchnąłem do siebie.
- Pani mamo. - Powiedziała Rias. - Jestem gotowa aby, zająć się Pani synem.?!
Co to ma być do cholery?!
Nie jestem jakimś niedorozwiniętym dzieciakiem, żeby trzeba było się mną zajmować. Co gorsza, ich rozmowa brzmi conajmniej jakby, prowadziły konwersacje, o sprzedaż niewolnika albo coś w tym rodzaju.- ... - Spojrzałem błagalnie na Asie.
- ... - Jednak chyba mnie nie zrozumiała. A zamiast tego, uśmiechnęła się szeroko, od ucha do ucha.Chyba zostałem sam na placu boju.
- No dobrze, jak chcesz się pchać w tego lenia, nic nie mogę zrobić. - Uśmiechnęła się. - Tylko jeszcze jedno. - Poważnie na mnie spojrzała.
- ? - Przecież ja nic nie zrobiłem!
- Jhin. Żebym nie musiała się za ciebie wstydzić, ba! Co więcej, masz o nią zadbać.
- .. Sugerujesz, że nie zadbam o dziewczynę swojego życia?
- Jakie piękne wyznanie. - Wtrąciła się Asia.
- ... - Teraz do mnie dotarło jak mogło to zabrzmieć.
- ... - Rias spojrzała mi w oczy, widać było w nich iskierki.
- O rany... W każdym razie. - Odkaszlnąłem znacząco. - Możesz być pewna i Ty, i Ty Rias, że zrobię wszystko, aby była szczęśliwa. I nigdy więcej, z jej oczu, nie pociekła żadna łza.
- Na To liczę.. - Westchnęła. - Dobrze, idę pod prysznic.
- Mamo! - Zawołała ją jeszcze Asia. - Zrobiłam Ci śniadanie. Jest w lodówce.
- Dziękuje, kochana córeczka. - Spojrzała na mnie. - Mógłbyś być taki jak ona. - Westchnęła.
- Ale taka operacja jest bardzo droga.
- ...Dzisiaj bez kolacji. - Zamknęła za sobą drzwi do łazienki.
CZYTASZ
* Highschool DxD: Jhin *
FanficFANFIC FANFIC FANFIC Na podstawie Highschool DxD... **************************** Opowieść skupia się na bohaterze o imieniu; Jhin. Jhin to pozornie zwykły 18 letni nastolatek, obdarzony najpotężniejszym Sacred Gear jaki kiedykolwiek, mógł istnieć...