Rozdział 17

63 6 0
                                    

...
Wyszliśmy z kuchni, po czym wraz z Isseiem udaliśmy się na dwór, za pałac-domek letniskowy. Był to sporej wielkości plac obsiany trawą. Cóż, wyglada na to, że czeka mnie doszkalanie czerwonego smoka. Nie ma co czekać.

Stanąłem wraz z nim, na środku tego placyku. Rozejrzałem się w koło, westchnąłem i zacząłem mu tłumaczyć nieco apropo Sacred Gearu, czerwonego smoka.

- Issei, sprawa wyglada następująco. - Zacząłem. - Jak zapewnie wiesz, albo i nie wiesz.. Siła Sacred Gear, zależy w głównej mierze od jego posiadacza.
- Wiem, Rias mi ...
- Cicho, teraz ja tu dowodzę. - Zaśmiałem się lekko. - W każdym razie, jak już wspomniałem, siła zależy od jego posiadacza. Lecz nie mam tu namyśli jego siły fizycznej, choć również ma to lekkie znaczenie. Jednak kluczem jest siła woli. - Włożyłem ręce do kieszeni i spojrzałem w góry, które widniały na horyzoncie.

Wiatr przyjemnie wiał, rozwiewając lekko moje włosy. Westchnąłem ponownie. Wystawiłem dłoń do przodu, tworząc pieczęć z której wystrzelił złoty promień, w kierunku jednej z gór. Szczyt został dosłownie oderwany od góry.

- Ja..Cię... - Usłyszałem pełen podziwu głos Isseia.
- ... Oczekuję, tego samego rezultatu. - Spojrzałam na niego z pewnością siebie.
- E?...Eee?!! - Zdziwił się a zarazem przeraził. - Niby jak ja mam rozawalić całą górę ?!
- Nooo...Może nie całą, na początek zaczniemy od szczytów. - Choć i tak miałem wrażenie, że to całkiem sporo. - Boost!
- Huh ? - Chyba nie zajarzył.
- Na co czekasz!? Boostuj!
- Aaa... Saaaacred gear; Boost!
- Jeszcze raz!
- Boost!
- Jeszcze!
- Boost! Boost! Boost! Boost! Boost! Boost!Boost! Boo...
- Dość! - Krzyknąłem do niego aby nie przesadził.
- Co teraz? - Popatrzył na mnie.
- Hmm... - Podniosłem lekko kącik ust. - Wal we mnie. - Powiedziałem ze stoickim spokojem.
- Czekaj. Co?!
- Wydałem Ci polecenie! Wal!
- Ale...
- Wal, albo ja Ciebie walne. - Wystawiłem ku niemu rękę.
- Draaagon..Blast! - Wystrzelił we mnie czerwonym promieniem.

Kątem oka dostrzegłem na balkonie dziewczyny, przyglądające się naszemu treningowi. Jednak, nie zważając na nie, mając wystawioną dłoń, ku Isseiowi, zablokowałem jego strzał, tworząc coś na miarę bariery.

- Hmm.. Całkiem nieźle... Spróbujmy trochę mocniej.
- Mogłem Cię Zabić!
- Cóż, wtedy byś musiał zastanowić się jakby cię ukarała Rias.
- Zrobiłeś to specjalnie! - Oburzył się.
- Zależy jak na to spojrzeć. Dość o tym. Issei, wystaw ku mnie dłoń. - Wydałem mu kolejne polecenie. - Użyj transferu.
- Transfer?
- Zaufaj mi.
- Transfer!
- Hmm...Gold Blast! - Wystrzeliłem w niego promieniem, którym wcześniej przeciąłem górę.

Transfer. Umiejetność pozwalająca wchłonąć moc sojusznika, przetwarzając ją, na swoją własną..Nie wiem jak dokładniej to wytłumaczyć.

- Łał... Co za siła!
- Nie czas na podniecanie się! - Krzyknąłem na niego ponownie. - Boost!
- Boost! Boost! (X7)
- Dość! Strzelaj w góry!

Jak mu powiedziałem, tak zrobił. Wystrzelił Dragon Blastem w stronę gór. Promień był ogromny i wyniszczał wszystko na swojej drodze. Nie wspominając już o części łańcuchów górskich, które zostały wręcz przedziurawione na wylot.

- ...
- ...

Obydwoje staliśmy w przyglądając się. Zniszczeniom, jakich był w stanie dokonać Issei. Myśle, że był on znacznie bardziej zaskoczony niż ja. Skąd to wnioskuje? Spojrzałem na niego, jego oczy mówiły same za siebie. „Ja tego dokonałem?" Choć przyznam, że drzemie w nim przeogromny potencjał. Jak na czerwonego smoka przystało, prawda ?

- Ja to zrobiłem? - Spojrzał na swoją dłoń.
- Poniekąd, tak. - Odwróciłem głowę w jego stronę. - Widzisz, jest w Tobie ogromny potencjał. Potencjał, który czeka abyś go odkrył.
- Więc dlaczego ? Dlaczego wtedy nie mogłem użyć takiej siły?
- Byłeś słabszy, a teraz... A teraz jesteś silniejszy. - Uśmiechnąłem się do niego. - Miejmy tylko nadzieję, że Rias nie zrobi Ci nic za rozwalenie krajobrazu.
- Eee? - Spojrzał się za siebie.

* Highschool DxD: Jhin *Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz