Rozdział 14L

84 5 0
                                    


Właśnie zostaliśmy przeteleportowani do... No właśnie, dokąd ? Każdy z nas rozejrzał się w koło. Las, więcej lasu. Drzewa, więcej drzew. Trawa... Chyba wiadomo co powiem dalej, nie ? No właśnie. Pałac, więcej.. Zaraz co ? Zerknąłem ponownie na... Monstrualnej wielkości pałac, będący za nami. Czy to jest to o czym myślę? 

- Witajcie w moim domku letniskowym. - Powiedziała uśmiechnięta Rias.
- Domku... Letniskowym. - Powiedzieliśmy wspólnie z Isseiem. - NANI ?!

Domku ? To wygląda jak zamek w DisneyLandzie, albo jak Dom Billa Gates'a, albo... No jak zamek w Zasiedmiogórogrodzie. ( Hej Shrek :D ) Obydwoje zaniemówiliśmy. Asia również się w niego wpatrywała ale jedyne co była w stanie wypowiedzieć, to; Sugoi. Chyba dokładnie wiem co miała namyśli.
Oczywiście po chwilach zachwytu i ( wspomnienia Shreka ) innych Ochów i Achów. Przyszła pora aby wejść do środka się rozgościć. Wszędzie była służba i więcej służby. No tak, spadkobierczyni Gremory. 
Koniec końców, każdy dostał oddzielny pokój. W prawdzie męska część rodziny tj. Ja, Issei i Yuuto w innej części; Akhem.. Domku. Zaś żeńska w zupełnie innej. Oczywiście każdy z nas już się rozgościł. Wypakowaliśmy swoje rzeczy i właściwie to, miałem ogromną ochotę wskoczyć, na to monstrualnych rozmiarów łóżko... Chyba nie muszę mówić co zrobiłem, prawda ? Chyba nigdy nie leżałem na wygodniejszym łóżku. Wróć, chyba nigdy nie leżałem na tak ogromnych rozmiarów, wygodnym łóżku... Westchnąłem.

Zaraz po tym, Rias zebrała nas wszystkich w jadalni. Przedstawiając ogólny plan tego "obozu" A skoro o obozach mowa, czy wam też nie wydaję się, że słowo obóz, kojarzy się z namiotami ? Albo chociażby przebywaniem w lesie ? No właśnie. Nikt by się nie spodziewał, że Lucyfer, mówiąc obóz ma namyśli Pałac gdzieś w lesie z służbą i innymi luksusami... Człowiek uczy się całe życie, nie?
W każdym razie wracając do tematu. Ogólny plan dnia na dzisiaj wyglądał następująco, uwaga Plan jest naprawdę złożony:

Integrować się.

I to by było na tyle, apropo dzisiaj. Z kolei plan na dzień jutrzejszy polegał na... Treningu, Odpoczynku, treningu, jedzeniu, treningu, odpoczynku... No i tak dalej. Innymi słowy, dzisiaj mieliśmy jeszcze odpoczynek, polegający na poznawaniu siebie nawzajem. 
Pierwsza rzecz, jaka wpadła mi do głowy to Issei, opowiadający o swoich fantazjach z przewodniczącą. Od razu wyobraziłem sobie śmiejącego się Yuuto i mnie, siedzącego w zażenowaniu. Westchnąłem...

- Chłopaki. - I nagle usłyszałem Isseia... - Skoro dziś mamy dzień integracji, spędźmy go w męskim gronie, robiąc męskie rzeczy. - Widziałem podniecenie w jego oczach... O nie...
- Wiesz, wszyscy jesteśmy tutaj rodziną... - Nie dokończył Yuuto.
- Spokojnie Kiba. - Wystawił mu kciuka w górę. - Będziemy się wszyscy integrować. - Zaśmiał się.
- Hentai. - Nagle między nami wszystkimi zjawiła się Koneko, mierząc Isseia wzrokiem.
- Ojej, widzę, że chłopcy już się integrują - Zaśmiała się Akeno.
- Pewnie planują nas podglądać. - Dodała Koneko.
- Ja umywam ręce. - Wtrącił Yuuto, zaś ja kiwnąłem mu twierdząco głową.
- Hej, hej. Spokojnie. - Przerwała Rias. - Na razie, skupmy się na tym co za chwilę się wydarzy.
- ? - Wszyscy na nią spojrzeli.
- ... - Uśmiechnęła się lekko. - Smacznego! 

Nagle ni stąd, ni zowąd. Na gigantycznym stole, pojawiły się tony, dosłownie tony jedzenia... Apropo rozmiarów... Gigantyczny pałac, gigantyczne łóżka, gigantyczny stół... SirZechs ma chyba kompleks wielkości.. Zaśmiałem się sam do siebie po cichu.

Nieco później, skończyliśmy jeść i każdy poszedł w swoją stronę. Mówiąc każdy, mam namyśli to, że dziewczyny w swoją a my, faceci w swoją. Podsłuchaliśmy, że dziewczyny w pokoju Rias, organizują babskie spotkanie. My w planach mieliśmy zorganizować męskie spotkanie, no kto by się spodziewał prawda? 
Weszliśmy do pokoju, do którego został przydzielony Issei. 

* Highschool DxD: Jhin *Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz