Spadła (KL)

9 1 0
                                    


"- Nie! - krzyknąłem.

Ale Łowczynie wypuściły już strzały. Pierwsza trafiła mantikorę w kark. Druga w pierś. Potwór zatoczył się, wyjąc.

- To nie koniec, Łowczyni! Jeszcze za to zapłacisz!

I zanim ktokolwiek zrobił cokolwiek, potwór - z Annabeth uczepioną na jego karku - skoczył z klifu i runął w ciemność.

- Annabeth! - zawyłem.

Rzuciłem się za nią, ale nasi wrogowie nie dawali za wygraną. Od strony helikoptera rozległo się tratatatata - odgłos broni maszynowej.

Łowczynie rozpierzchły się, kiedy wokół ich stóp pojawiły się w śniegu wypalone dziury, tylko rudowłosa dziewczyna spojrzała spokojnie na helikopter.

-  Śmiertelnikom - oznajmiła - nie wolno oglądać moich łowów.

Wystrzeliła w górę ręką i śmigłowiec rozleciał się w proch - nie, nie w proch. Czarny metal zamienił się w stado ptaków - kruków, które odleciały w mrok.

Łowczynie podeszły do nas.

Ta, która miała na imię Zoe, zatrzymała się w miejscu na widok Thalii.

- Ty - powiedziała z niesmakiem.

- Zoe Nightshade. - W głosie Thalii pobrzmiewał gniew. - Jak zwykle świetne wyczucie chwili.

Zoe obrzuciła wzrokiem resztę z nas.

- Czworo herosów i jeden satyr, pani.

- Owszem - odpowiedziała młodsza dziewczyna. - Obozowicze Chejrona, jak widzę.

- Annabeth! - krzyknąłem. - Musicie ją uratować!

Rudowłosa dziewczyna odwróciła się w moim kierunku.

- Przykro mi, Percy Jacksonie, ale twojej przyjaciółki nie da się uratować.

Usiłowałem podnieść się na nogi, ale kilka dziewczyn przyszpiliło mnie do ziemi.

- Nie masz teraz sił na rzucanie się z urwisk - oznajmiła rudowłosa.

- Puśćcie mnie! - zażądałem. - Co wy sobie wyobrażacie!

Zoe zrobiła krok do przodu, jakby chciała mnie uderzyć.

- Nie - zwróciła się do niej władczo ta druga. - Nie wyczuwam w nim braku szacunku, Zoe. On jest po prostu otumaniony. Nic nie rozumie."

Klątwa Tytana, strona 32-33



Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy : Moje ulubione momenty i cytaty 📚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz