Wielka Trójka 🌲(ZP)

13 1 0
                                    

" - Aha, dobra. A pozostałe trzy, te na końcu? To jest ta Wielka Trójka?
Grover zesztywniał. To był delikatny temat.
[...]
- Ale Zeus i Posejdon...oni obaj mieli w mitach jakieś miliony dzieci. Dlaczego ich domki są puste?
Grover z zakłopotaniem przebierał kopytami.
- Jakieś sześćdziesiąt lat temu, po drugiej wojnie światowej, bogowie Wielkiej Trójki postanowili, że nie będą płodzić więcej herosów. Ich dzieci były po prostu zbyt potężne. Zanadto wpływały na wydarzenia w świecie ludzkim, powodowały zbyt wiele zamieszania. Wiesz, druga wojna była właściwie konfliktem między dziećmi Zeusa i Posejdona po jednej stronie, a Hadesa po drugiej. Zwycięzcy czyli Zeus i Posejdon zmusili Hadesa do złożenia wraz z nimi przysięgi: koniec romansów z śmiertelniczkami. Wszyscy przysięgli na rzekę Styks.
Rozległ się grzmot.
- To najpoważniejsza przysięga z możliwych - powiedziałem.
Grover przytknął.
- I bracia dotrzymali słowa - nie mieli dzieci?
Przez twarz Grovera przemknął cień.
- Siedemnaście lat temu Zeus wpadł. Była taka gwiazdka telewizyjna z burzą loków, jak to w latach osiemdziesiątych... I nie potrafił się powstrzymać. Kiedy urodziła się ich córeczka Thalia, no cóż, Styks traktuje przysięgi na poważnie. Zeus wyszedł z tego bez szwanku, bo jest nieśmiertelny, ale los jego córki był straszliwy.

- To niesprawiedliwe! Przecież to nie była jej wina!

Grover się zawahał.

- Percy, dzieci Wielkiej Trójki są potężniejsze od innych dzieci półkrwi. Mają wyraźną aurę, zapach, który przyciąga potwory.  Kiedy Hades dowiedział się o tej dziewczynce, nie spodobało mu się, że Zeus złamał przysięgę. Wypuścił więc na nią z Tartaru najstraszliwsze bestie. Kiedy miała dwanaście lat, został jej przydzielony satyr, jako opiekun, ale nic nie był w stanie zrobić. Usiłował ją tutaj przyprowadzić wraz z grupką innych dzieci półkrwi, z którymi się zaprzyjaźniła. Prawie im się udało. Dotarli na sam szczyt tamtego wzgórza.

Wskazał ręką na przeciwległą stronę doliny, na sosnę, pod którą walczyłem z Minotaurem.

- Gnały za nimi wszystkie trzy Łaskawe wraz z stadem piekielnych ogarów. Prawie ich dopadły, ale Thalia kazała satyrowi zaprowadzić pozostałą dwójkę w bezpieczne miejsce, podczas gdy ona zajmie się potworami. Była ranna i zmęczona i nie miała ochoty być dłużej zwierzyną łowną. Satyr nie chciał jej opuścić, ale nie mógł jej przekonać, a musiał chronić pozostałych. Thalia stoczyła więc swoją ostatnią walkę samotnie na szczycie tego wzgórza. Kiedy zginęła, Zeus ulitował się nad nią. Zamienił ją w tę wielką sosnę. Jej duch pomaga chronić granice doliny. Dlatego właśnie to wzgórze nosi nazwę Wzgórza Herosów.

Wpatrywałem się w sosnę.

Opowieść Grovera sprawiła, że poczułem się słaby i pełen winy. Dziewczyna w moim wieku poświęciła się, żeby ratować przyjaciół. Stawiła czoło całej armii potworów. W porównaniu ztym moje zwycięstwo nad Minotaurem nie wydawało się wielkim wyczynem. Zastanawiałem się, czy gdybym postąpił inaczej, zdołałbym uratować mamę? 

- Grover - odezwałem się. - Czy herosi rzeczywiście chodzili na misje do Podziemia?

- Zdarzało się - odparł. - Orfeusz. Herkules. Houdini.

- I udało się im wyprowadzić kogoś z Krainy Umarłych?

- Nie. Nigdy. Orfeusz miał największe szanse... Percy, ty chyba nie myślisz poważnie...

- Nie - skłamałem. - Tylko zastanawiałem się... A zatem... każdy półbóg dostaje opiekuna satyra?

Grover przyglądał mi się z niepokojem. Nie przekonałem go, że porzuciłem myśl o wędrówce do Podziemia.

- Nie każdy. Chodzimy w przebraniu do bardzo wielu szkół. Usiłujemy wywęszyć dzieci półkrwi, którzy mają zadatki na wielkich herosów. Jeśli znajdujemy kogoś o bardzo silnej aurze, jak dzieci Wielkiej Trójki, to  powiadamiamy  Chejrona. On stara się mieć ich na oku, bo mogli by narobić poważnych kłopotów.

- I ty znalazłeś mnie. Chejron powiedział, że myślałeś, że mogę być kimś wyjątkowym.

Grover wyglądał tak, jakbym zapędził go w kozi róg.

- Nie myślałem...Słuchaj, nie myśl tak. Gdybyś był - no wiesz - to nigdy nie miałbyś szans na misję, a ja moją licencję. Zapewne jesteś synem Hermesa. A może wręcz któregoś z pomniejszych bóstw, jakiejś Nemezis, bogini zemsty. Nie przejmuj się, dobra? 

Miałem wrażenie, że Grover bardziej próbuje uspokoić samego siebie, niż mnie."

Złodziej Pioruna, strona 114-116

Złodziej Pioruna, strona 114-116

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy : Moje ulubione momenty i cytaty 📚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz