Peterze Johnsonie (KT)

10 1 0
                                    

"- Mógłbyś poprosić o pomoc - mruknął do mnie Pan D., jakby to było zabawne. - Poprosić.

Kiedy dziki zaczną latać, pomyślałem. Nie chciałem ginąć ze słowami błagania skierowanymi do takiego flejtucha jak Dionizos, po to tylko, żeby on mógł się śmiać z naszego końca.

Zoe napięła łuk. Grover przygotował piszczałki. Thalia uniosła tarczę, a ja dostrzegłem łzę na jej policzku. Nagle coś sobie uświadomiłem: ona już coś takiego przeżyła. Została otoczona na Wzgórzu Herosów. Dobrowolnie oddała życie za przyjaciół. Tym razem jednak nie mogła nas ocalić.

Jak mogłem pozwolić, żeby spotkało ją coś takiego?

- Proszę, Panie D. - wymamrotałem. - Pomóż nam.

Oczywiście nic się nie wydarzyło.

Mantikora wyszczerzyła zęby.

- Oszczędzić córhkę Zeusa. Wkrhótce do nas dołączy. Zabić pozostałych.

[...]

- No - oznajmił Dionizos, zamykając lodówkę. - To była niezła zabawa.

Spoglądałem na niego z przerażeniem.

- Jak pan zdołał... Jak pan to...

- Co za wdzięczność - mruknął. - Śmiertelnicy z tego wyjdą. Zbyt wiele tłumaczenia, gdybym uczynił ich stan permanentnym. Nienawidzę pisania raportów do ojca.

Wpatrywał się z niechęcią w Thalię.

- Mam nadzieję, że czegoś cię to nauczyło, dziewczyno. Niełatwo oprzeć się pokusie władzy, co?

Thalia się zarumieniła, jakby zawstydzona.

- Panie D. - powiedział z zachwytem Grover. - Ocaliłeś nas.

- Hmmm. Nie pozwól, żebym tego żałował, satyrze. A teraz w drogę, Percy Jacksonie.

[...]

- Panie D. - odezwałem się wreszcie.

Uniósł brwi.

- Nazwał mnie pan właściwym imieniem. - powiedziałem. - Nazwał mnie pan Percym Jacksonem.

- Z pewnością się mylisz, Peterze Johnsonie. A teraz spadajcie!"

Klątwa Tytana, strona 236-238

Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy : Moje ulubione momenty i cytaty 📚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz