"- W tym tunelu jest coś bardzo złego - oznajmiła Rachel. - I bardzo potężnego.
- I cuchnie śmiercią - dodał Nico, co podniosło mnie na duchu, jakżeby inaczej.
Wymieniliśmy z Annabeth spojrzenia.
- Wejście Luke'a - domyśliła się. - To, które wychodzi na górę Othrys, do pałacu Tytanów.
- Muszę to sprawdzić - oznajmiłem.
- Nie, Percy.
- Luke może tu być - odparłem. - Albo... albo Kronos. Musimy się dowiedzieć, co się dzieje.
Annabeth zamyśliła się.
- W takim razie wchodzimy wszyscy.
- Nie - zaprotestowałem. - To zbyt niebezpieczne. Jeśli schwytają Nica albo na przykład Rachel, Kronos będzie mógł się nimi posłużyć. Ty zostaniesz tutaj i będziesz ich pilnować.
Czegoś nie powiedziałem: martwiłem się o Annabeth. Nie byłem pewny, co zrobi, jeśli znów zobaczy Luke'a. Oszukał ją i zmanipulował już tyle razy.
- Nie rób tego, Percy - odezwała się Rachel. - Nie idź tam samotnie.
- Szybko się z tym załatwię - obiecałem. - Nie zrobię żadnego głupstwa.
Annabeth wyciągnęła z kieszeni czapeczkę Jankesów.
- Weź przynajmniej to. I uważaj na siebie.
Przypomniało mi się, jak ostatnio rozdzieliliśmy się z Annabeth, jak dała mi całusa na szczęście we wnętrzu St. Helens. Tym razem dostałem tylko bejsbolówkę.
Założyłem ją.
- Nie ma mnie.
I niewidzialny zagłębiłem się w mroczny, kamienny tunel.
[...]
W trumnie leżało ciało Luke'a.
Powinienem zadać mu cios natychmiast. Powinienem uderzyć Orkanem z całej siły.
Ale byłem zanadto oszołomiony. Nic nie rozumiałem. Nienawidziłem Luke'a, w końcu mnie zdradził, ale po prostu nie rozumiałem, dlaczego znalazł się w tej trumnie i dlaczego wyglądał tak bardzo, bardzo martwo.
[...]
- Luke bał się ciebie - oznajmił głos tytana. - Jego zazdrość i nienawiść były potężnymi narzędziami. Dzięki nim był posłuszny. Dziękuję ci za to.
[...]
- Co zrobiłeś z Lukiem? - jęknąłem.
Kronos uniósł sierp.
- Służy mi całą sobą, tak jak tego wymagam. Różnica jest tylko taka, że on się ciebie bał, Percy Jacksonie. Ja nie.
[...]
Był jakieś trzy metry za mną, kiedy usłyszałem krzyk:
- PERCY!
Głos należał do Rachel.Coś przefrunęło obok mnie i niebieski grzebień trafił Kronosa w oko.
- Au! - wrzasnął.
Przez moment był to głos Luke'a, pełen zaskoczenia i bólu. Moje ciało uwolniło się i wpadłem prosto na Rachel, Nica i Annabeth, którzy stali w holu z oczami szeroko otwartymi z przerażenia.
- Luke? - zawołała Annabeth. - Co...
Chwyciłem ją za koszulkę i pociągnąłem za sobą. Nigdy wcześniej nie biegłem tak szybko, byle dalej o fortecy. Byliśmy już niemal u wejścia do Labiryntu, kiedy usłyszałem za sobą najgłośniejszy ryk świata - głos Kronosa, odzyskującego kontrolę.
CZYTASZ
Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy : Moje ulubione momenty i cytaty 📚
FanfictionCześć! W tej książce możecie znaleźć moje ulubione fragmenty i cytaty z pierwszej serii Ricka Riordana "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy". Każdy rozdział to inny cytat lub moment, specjalnie przeze mnie zatytułowany. W nawiasie obok tego tytułu...