3.

427 7 0
                                    

NATALIA POW
Dzień jak co dzień.Tak przynajmniej myślałam, gdy rozpoczynałam swój poranek.
Po przebiegnięciu około dwóch kilometrów postanowiłam kupić butelkę wody i zrobić sobie krótką przerwę.
Po zakupie stanęłam na zewnątrz.
Chwilę później podszedł do mnie chłopak, którego niestety miałam okazję poznać.
Rodzice mają z nim problemy i ciągle zastanawiają się, gdzie popełnili błąd w jego wychowaniu.
- A kogo to moje piękne oczy widzą? - znając barwę głosu już nawet nie musiałam patrzeć kto wypowiada te słowa.
- Znowu ty? Daj mi spokój. Dobrze ci radzę.
- Słuchaj, daj mi trochę hajsu i już mnie nie ma.
- Chyba nie słyszałeś co powiedziałam. Spadaj. - powoli traciłam cierpliwość.
- Mnie się nie odmawia.

Miłosz POW
Chyba zabiję Mikołaja za te jego wyzwania.
Codzienne treningi. Też se wymyślił.
Rano bieg, a po pracy trening na siłowni.
Pojęcia nie mam skąd on ma tyle energii.
Byłem już w połowie dystansu, który miałem pokonać i zauważyłem dziwną sytuację.
Wyglądało to jakby jakiś chłopak groził kobiecie. Postanowiłem podejść do nich zanim coś by jej zrobił.

Natalia POW
Chłopak zbliżył się do mnie i próbował mnie przycisnąć do ściany, ale na szczęście znam kilka technik samoobrony i szybko wywijając jego ręce do tylu wyprzedziłam jego zamiary.
- Mówiłam, żebyś dał mi spokój. Jeszcze jedna akcja i pogadam z twoimi rodzicami. Chyba nie będą zadowoleni, że znowu odwalasz coś takiego i możesz trafić do poprawczaka.
- Jakiego poprawczaka? Tylko grzecznie zapytałem. Weź mnie już puść.
- To już lepiej nikogo nie pytaj i nie zaczepiaj. - Okay, przyznaję, poprawczak mu jeszcze nie groził, ale był na dobrej drodze, żeby tam trafić. Puściłam go i miałam nadzieję, że choć przez chwilę nie będzie robił głupot.
- Wszystko okay? Usłyszałam. - Odwróciłam się i zobaczyłam nieznajomego faceta.
- Tak, dzięki. - byłam zaskoczona, że ktoś w dzisiejszych czasach reaguje, gdy widzi sytuację budzącą zaniepokojenie.
- Nieźle sobie pani poradziła.
- Znam kilka sztuczek. - uśmiechnęłam się.
- Może dobrze byłoby zgłosić tę sprawę na policję?
- Myślę, że policja ma dużo znacznie poważniejszych sprawy niż ta. Poza tym nic się nie stało, ale dziękuję, że nie przeszedł pan obojętnie.
- Nie ma sprawy. - uśmiechnął się.
- Na mnie już czas. Muszę jeszcze wrócić do domu i ogarnąć się przed pracą, więc... jeszcze raz dziękuję i życzę miłego dnia.
- Miłego. I spokojnego! - Pożegnaliśmy się i każde z nas ruszyło w swoim kierunku.

Krok od przeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz