NATALIA POW
Dzień jak co dzień.Tak przynajmniej myślałam, gdy rozpoczynałam swój poranek.
Po przebiegnięciu około dwóch kilometrów postanowiłam kupić butelkę wody i zrobić sobie krótką przerwę.
Po zakupie stanęłam na zewnątrz.
Chwilę później podszedł do mnie chłopak, którego niestety miałam okazję poznać.
Rodzice mają z nim problemy i ciągle zastanawiają się, gdzie popełnili błąd w jego wychowaniu.
- A kogo to moje piękne oczy widzą? - znając barwę głosu już nawet nie musiałam patrzeć kto wypowiada te słowa.
- Znowu ty? Daj mi spokój. Dobrze ci radzę.
- Słuchaj, daj mi trochę hajsu i już mnie nie ma.
- Chyba nie słyszałeś co powiedziałam. Spadaj. - powoli traciłam cierpliwość.
- Mnie się nie odmawia.Miłosz POW
Chyba zabiję Mikołaja za te jego wyzwania.
Codzienne treningi. Też se wymyślił.
Rano bieg, a po pracy trening na siłowni.
Pojęcia nie mam skąd on ma tyle energii.
Byłem już w połowie dystansu, który miałem pokonać i zauważyłem dziwną sytuację.
Wyglądało to jakby jakiś chłopak groził kobiecie. Postanowiłem podejść do nich zanim coś by jej zrobił.Natalia POW
Chłopak zbliżył się do mnie i próbował mnie przycisnąć do ściany, ale na szczęście znam kilka technik samoobrony i szybko wywijając jego ręce do tylu wyprzedziłam jego zamiary.
- Mówiłam, żebyś dał mi spokój. Jeszcze jedna akcja i pogadam z twoimi rodzicami. Chyba nie będą zadowoleni, że znowu odwalasz coś takiego i możesz trafić do poprawczaka.
- Jakiego poprawczaka? Tylko grzecznie zapytałem. Weź mnie już puść.
- To już lepiej nikogo nie pytaj i nie zaczepiaj. - Okay, przyznaję, poprawczak mu jeszcze nie groził, ale był na dobrej drodze, żeby tam trafić. Puściłam go i miałam nadzieję, że choć przez chwilę nie będzie robił głupot.
- Wszystko okay? Usłyszałam. - Odwróciłam się i zobaczyłam nieznajomego faceta.
- Tak, dzięki. - byłam zaskoczona, że ktoś w dzisiejszych czasach reaguje, gdy widzi sytuację budzącą zaniepokojenie.
- Nieźle sobie pani poradziła.
- Znam kilka sztuczek. - uśmiechnęłam się.
- Może dobrze byłoby zgłosić tę sprawę na policję?
- Myślę, że policja ma dużo znacznie poważniejszych sprawy niż ta. Poza tym nic się nie stało, ale dziękuję, że nie przeszedł pan obojętnie.
- Nie ma sprawy. - uśmiechnął się.
- Na mnie już czas. Muszę jeszcze wrócić do domu i ogarnąć się przed pracą, więc... jeszcze raz dziękuję i życzę miłego dnia.
- Miłego. I spokojnego! - Pożegnaliśmy się i każde z nas ruszyło w swoim kierunku.
CZYTASZ
Krok od przeznaczenia
FanfictionA gdyby tak zacząć od nowa? Tylko czy można uciec od przeszłości? Jak wiele można znieść, by chronić innych? Dlaczego pragniemy miłości, skoro często wiąże się ona z bólem?