Kolejnego dnia.
Natalia POV
Góral pojechał odwiedzić rodziców, a później miał jechać prosto do Wrocławia. Sama miałam jechać kupić lekarstwa, bo czułam, że chyba jakieś przeziębienie mnie dopadło. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Czego zapomniałeś? - otworzyłam drzwi.
Marek? Co ty tu robisz?
- Nie odbierasz moich telefonów.
- Skąd wiedziałeś, że tutaj jestem?
- Mam swoje sposoby.
- Słuchaj, nie mam ochoty się z tobą kłócić.
- I nie musisz. Porozmawiajmy na spokojnie. Stęskniłem się za tobą i Milenką. - miał prawo widywać się z naszą córką i nie chciałam mu tego utrudniać. Wpuściłam go do środka i poszłam po Milenkę. Po chwili wróciłam.
- Hej, kochanie. - Marek wziął na ręce Milenkę.
Ale się za tobą stęskniłem. - widziałam, że naprawdę się cieszył na widok naszego dziecka.
- Napijesz się czegoś?
- Kawy. - poszłam do kuchni. Ciągle myślałam o tym skąd Marek mógł wiedzieć o tym, że jestem tutaj. Wiedział tylko Miłosz i Matylda. Ufałam im i wierzyłam, że żadne z nich nie wygadało się na temat mojego pobytu w Górach.
Chwilę później.
- Natalka...
- Ustalmy jedno. To, że cię tutaj wpuściłam niczego nie zmienia.
- Naprawdę cholernie tego żałuję... Nie wiem dlaczego tak się zachowałem.
- A ja wiem. Po prostu Klara ci się podoba.
- Nie! Chyba po prostu brakowało mi dawnej Natalii.
- Skończ. Nie mam zamiaru tego słuchać. Posiedź z małą i zawołaj mnie, gdy będziesz już wychodził. - zabrałam herbatę i poszłam do innego pokoju.Marek POV
Nie miałem pojęcia jak trafić do Natalii. Sądziłem, że przez te kilka dni wszystko na spokojnie przemyśli, ale chyba nie zamierza narazie dawać mi drugiej szansy. Kocham ją i będę walczył o nią i Milenkę, choć będzie bardzo ciężko. Wiedziałem, że Miłosz dobrze zna miejsce, gdzie zatrzymała się Natalia, dlatego zamontowałem w jego samochodzie nadajnik GPS. Każdy chwyt jest dozwolony, tym bardziej, że na pewno będzie chciał jeszcze bardziej namieszać Natalii w głowie i zniechęcić ją do mnie, a ja nie mogę na to pozwolić.
Cieszyłem się, że przynajmniej zobaczyłem Milenkę. Tęsknię za nią i każda minuta z nią spędzona jest na wagę złota. Nie mam zamiaru przegapić tego jak rośnie.
Godzinę później. Zapukałem do pokoju w którym była Natalia.
- Będę się zbierał... Natalia, wszystko okay?
- Już idę do małej. - powiedziała unikając odpowiedzi na moje pytanie.
- Czekaj, czekaj. - położyłem rękę na jej czole.
- Nie dotykaj mnie. - odtrąciła moją dłoń.
- Chyba masz gorączkę, a przynajmniej stan przedgorączkowy. Masz jakieś leki? Nie możesz brać wszystkich.
- Możesz już jechać? Mówiłeś, że wychodzisz.
- Natalia, chcesz zarazić małą? Wkurzaj się na mnie, jeśli chcesz, ale pomyśl też o Milence.
- Poradzę sobie. Nie potrzebuję cię. Kiedy w końcu to do ciebie dotrze?
- Albo jedziesz do lekarza, albo mała jedzie ze mną. Chcesz, żeby coś od ciebie złapała?
- Dobra, jadę po te cholerne leki, ale nawet nie próbuj zabierać małej.
- Ja pojadę. Milena śpi, a ty też powinnaś coś zjeść i odpocząć.
- Masz jeszcze garść cennych rad? Może na przykład wiesz co zrobić, gdy ktoś cię zdradza, hm? - zamknęła mi drzwi przed nosem. Bolało mnie jej zachowanie, ale z drugiej strony ją rozumiałem i wiedziałem, że sobie na to zasłużyłem. Postanowiłem jednak pokazać Natalii, że mi na niej zależy i być przy niej mimo jej niechęci. Pojechałem do apteki po lekarstwa dla mojej narzeczonej.Natalia POV
Kochałam Marka, a teraz? Sama nie wiem co czuję. Ciągle mam przed oczami widok jego i Klary. Może gdybym tylko słyszała o zdradzie, a nie widziała to na własne oczy, byłoby mi łatwiej.
Owszem, czułam się źle i nie chciałam, żeby mała się zaraziła, ale kompletnie mi się nie uśmiechało spędzanie czasu z Markiem. Było dla mnie na to za wcześnie i rana jeszcze się nie zagoiła. Co gorsza nie miałam pewności czy kiedykolwiek się zagoi. Po pewnym czasie zasnęłam.Wieczorem.
- Masz. Twoja ulubiona. - Marek podał mi talerz z zupą.
- Nie mam apetytu. - podał mi termometr.
Gorączki też nie mam.
- Sprawdź. Jeśli jednak masz to weźmiesz dodatkową tabletkę. - szczerze nie miałam siły się z nim kłócić.
- 37, 8. Tragedii nie ma.
- Ale dobrze też nie jest. Milenką się nie martw. Zajmę się nią. - zapadła między nami cisza. Po chwili Marek się odezwał.
Natalia, zrobię wszystko, żebyś mi wybaczyła.
Gdybym mógł cofnąć czas...
- Ale nie możesz. - powiedziałam stanowczo.
- Kocham cię i nawet, jeśli mi nie wierzysz... udowodnię ci, że jesteś dla mnie najważniejsza i naprawdę mi na tobie zależy.
- Nie mam ochoty rozmawiać z tobą na ten temat. - położyłam się i odwróciłam w przeciwnym kierunku. Po chwili usłyszałam jak Marek wychodzi z pokoju. Po moich policzkach popłynęły łzy. Unikanie rozmowy do niczego nie prowadziło, ale nie chciałam znów wracać do tego co się wydarzyło.3 tygodnie później.
Poszłam z Góralem na ślub Stacha. Cieszyłam się jego szczęściem, bo poza tym, że pamietam go jako szalonego gościa, który zawsze był zadowolony, dzisiaj biło od niego jeszcze więcej radości. Podobało mi się to góralskie wesele i myślałam o tym, że sama raczej nie doczekam się takiej uroczystości. W końcu już dwa razy odwoływałam ślub. Najwyraźniej nie jest mi to pisane. Chciałam wyjść na zewnątrz, kiedy usłyszałam rozmowę Miłosza z jego mamą.
- Pomagasz Natalii tak bezinteresownie?
- Mamo, a co w tym dziwnego? Sama mnie tak wychowałaś.
- Przecież widzę jak na nią patrzysz.
- Niby jak?
- Tak jak kiedyś na Jagnę. Synek, ja cię znam jak nikt inny. Wiesz, że życzę ci jak najlepiej, ale Natalia ma pokomplikowane życie.
- Dlatego nie chcę jej mieszać w głowie.
- Ma małe dziecko. Nie wiem dlaczego rozstała się z ojcem ich córki, ale musisz pamiętać, że to tamten facet będzie najważniejszy i może do niego w każdej chwili wrócić.
- Dopóki nie będę miał pewności, że ostatecznie rozstała się z ojcem Milenki, to nie będę rozmawiał z Natalią na ten temat. Chcę, żeby była szczęśliwa. Z nim czy ze mną...Zależy mi na niej, ale nie chcę jej narazie o tym mówić.
- Zrobisz co zechcesz, ale ja po prostu nie chciałabym, żebyś znowu cierpiał. Przemyśl to, synek. - byłam w szoku po tym co właśnie usłyszałam. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Czyli to przeze mnie rozstał się z Tamarą. To o mnie mówił, gdy wspominał o jakiejś dziewczynie o której ostatnio myślał. Miałam kompletny mętlik w głowie. Poszłam przed siebie. Zadzwoniłam do Matyldy, żeby zapytać jak Milenka. Przy okazji chciałam skupić się na czymś.
- Siostra, nie panikuj. Dzwonisz co godzinę.
- Bo pierwszy raz zostawiłam małą na tak długo.
- Daję sobie radę. Poza tym mówiłam, że gdyby coś było nie tak to zadzwonię.
- No tak...
- Powiedz mi tylko jak wesele.
- Jest... miło. Może wrócę szybciej?
- Ani mi się waż. Korzystaj z darmowej opiekunki i wracaj się bawić. I nie dzwoń, bo coś mi się wydaje, że mała zaraz zaśnie, a chyba nie chcesz budzić Milenki?
- Ale gdyby coś...
- Wiem. Pa, siostra. - rozłączyła się.
- O, tutaj jesteś. Wszędzie cię szukałem. - Miłosz podał mi szklankę z sokiem.
- Dzięki. Dzwoniłam do Matyldy.
- Wszystko okay? Jakaś blada jesteś. Coś nie tak z małą?
- Nie, nie. Wszystko jest dobrze.
- Zatańczymy?
- Tak, jasne. - lekko się uśmiechnęłam. Prawdę mówiąc naprawdę świetnie się bawiłam, ale ciągle myślałam o rozmowie, którą usłyszałam.
CZYTASZ
Krok od przeznaczenia
Fiksi PenggemarA gdyby tak zacząć od nowa? Tylko czy można uciec od przeszłości? Jak wiele można znieść, by chronić innych? Dlaczego pragniemy miłości, skoro często wiąże się ona z bólem?