7.

311 8 0
                                    

Kolejnego dnia
Marek POW
Wpadłem spóźniony do prewencyjnego. Tam już czekała na mnie Natalia.
- Cześć. Strasznie cię przepraszam. Komendant był bardzo wkurzony?
- Powiedziałam, że miałeś problem z samochodem i będziesz do 10 minut - spojrzała na zegarek.
Zamieściłeś się w czasie- powiedziała.
- Dzięki, że mnie kryłaś.
- Nie ma sprawy, ale na przyszłość lepiej organizuj sobie czas i po prostu się nie spóźniaj.
- To nie zawsze zależy ode mnie.
- A od kogo? Jesteś dorosły. Odpowiadasz sam za siebie.
- I za syna. Nie wszystko jest tak proste jak ci się wydaje.- odpowiedziałem z podniesionym głosem. Chciałem szybko zakończyć tę dyskusję. Natalia nie odezwała się tylko podeszła do wieszaka i zabrała swoje rzeczy.
- Czekam w radiowozie. -powiedziała i wyszła. Zrobiło mi się trochę głupio, że na nią naskoczyłem, ale rozmowa z matką Igora podniosła mi ciśnienie.

Kilka minut później
Wsiadłem do radiowozu i postanowiłem przeprosić Natalię
- Natalia... -zaczął
- Mamy wezwanie do bójki przy szkole. - przerwała mi.
Wiślańska 5. Lepiej się pośpieszmy.
- Przez całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie. Po kilku minutach tej niezręcznej ciszy byliśmy na miejscu.

Natalia POW
- Dzień dobry. Aspirant sztabowy Natalia Mróz. -przedstawiłam się.
- Aspirant sztabowy Marek Korwicki. Proszę powiedzieć co się stało.
- Właściwie to niewiele widziałam. Oprócz tego, że dwóch naszych uczniów biło się z tyłu szkoły. Nie chcą powiedzieć o co poszło. Są w sali. Zaprowadzę państwa. - nauczycielka zaprowadziła nas do jednej z klas. Rozpoznałam jednego z pobitych chłopaków. Tak jak informowała nas kobieta, żaden nie chciał powiedzieć o co im poszło. Postanowiliśmy podzielić się i każde z osobno miało porozmawiać z chłopakami. Marek wyszedł z nastolatkiem na korytarz, a ja zostałam w sali z drugim chłopakiem.
- Młody, co ty odwalasz? Mało już miałeś kłopotów? Teraz znowu bójka?
- Odwal się. - rzucił.
- Zrobię to jak mi wszystko grzecznie opowiesz.
- Spieprzaj! Nie jestem dzieckiem, żebyś mi mówiła co mam robić!
- Posłuchaj, młody. Pamiętasz swoją akcję sprzed dwóch tygodni? Nigdzie tego nie zgłosiłam, a mógłbyś przez to mieć poważne kłopoty. Mam świadka, więc nawet dzisiaj mogę złożyć na ciebie doniesienie. - ten szantaż nie był zbyt profesjonalny, ale przynajmniej okazał się skuteczny.
Po chwili ciszy zaczął mówić.
Dawid opowiedział mi, że chodziło o narkotyki. O dziwo to on nie zgodził się dilować. Tak przynajmniej mi powiedział, ale miałam pomysł jak sprawdzić czy mówił prawdę. Musiałam jeszcze porozmawiać z Markiem. Chłopaków wpuściliśmy do klasy i obserwowaliśmy ich, a jednocześnie szybko wymieniliśmy się ustaleniami.

Marek POW
- Udało ci się coś od niego wyciągnąć? - zapytałem Natalię.
- Tak. Zaraz ci wszystko wyjaśnię. A twój coś ci mówił?
- A skąd. Siedział cicho, a później wypalił , że poszło o dziewczynę, ale coś mu nie wierzę.
- Chodź do nich. Mam pomysł. - powiedziała Natalia. Byłem zdziwiony, bo myślałem, że najpierw powie to czego się dowiedziała, ale wszedłem za nią do klasy.
- Chłopaki, plecaki na stolik.
- Ale po co? - jeden z nich widocznie mial z tym problem. Drugi dostosował się do słów Natalii.
- Zaraz się dowiesz. - odpowiedziała. Szczerze? Sam byłem ciekaw co planuje.
- Macie nakaz? - zapytał jeden z nich.
- Chłopie, ty się chyba za dużo filmów naoglądałeś. - odpowiedziałem
- Przecież tylko się trochę pokłóciliśmy o dziewczynę. Prawda, Dawid?- wrócił się do chłopaka z którym rozmawiała Natalia.
- Nie dyskutuj tylko kładź plecak. - powiedziała moja partnerka. Wtedy chłopak wziął do ręki plecak, ale zamiast go położyć na stoliku, zaczął z nim uciekać. Od razu za nim ruszyłem. Po chwili go złapałem i zabrałem mu plecak. Wróciliśmy do sali i razem z Natalią zaczęliśmy przeglądać ich rzeczy. U Dawida niczego nie znaleźliśmy, natomiast nasz uciekinier, Kuba, miał kilka paczek z narkotykami.
- To nie moje. On musiał mi je podłożyć! - ruszył w stronę Dawida.
- Hej! - zawołała go Natalia i złapała za łokieć.
Nie szarp się. Już masz wystarczająco problemów. - powiedziała.
- Jedziecie z nami na komendę. Zaraz podjedzie drugi patrol, bo jeszcze nam się pozabijajcie w tym radiowozie. - powiedziałem i zgłosiłem sprawę Jackowi.

Krok od przeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz