12.

283 10 0
                                    

Marek POV
Już wychodziłem z komendy, kiedy zauważyłem, że zapomniałem zabrać telefon. Wróciłem, więc do pokoju i zobaczyłem coś co potwierdziło moje przypuszczenia.
Natalia i Miłosz przytulali się.
Czyli Julek jednak miał rację, kiedy mówił mi, że oni są razem tylko się z tym kryją.
Łudziłem się, że to jego kolejny wymysł, choć rzeczywiście zauważyłem, że Natalia ostatnio więcej czasu spędzała z Miłoszem.
- Nie przeszkadzajcie sobie. - powiedziałem do nich i zabrałem telefon. Szybko wyszedłem i wróciłem do domu. Tam czekał na mnie Igor, którym pod moją nieobecność zajmowała się opiekunka.
- Hej, tato!
- Cześć, synek. Cześć, Karolina.
- Dobry wieczór. Ja już będę się zbierać. Przygotowałam kolację. Musi pan sobie ją tylko odgrzać. Igor już jadł.- powiedziała Karolina.
- Dzięki. Jutro Igor kończy o 13, więc odbierz go ze szkoły. Powinienem być około 17, chyba, że wyskoczy nam jakaś nagła sprawa.
- Jasne, nie ma problemu. To do jutra. Pa, Igor. Do widzenia. - pożegnała się z uśmiechem i wyszła.
- I jak było, młody?
- Dobrze. Karolina pomogła mi z lekcjami, a w sumie tylko z matmą. Reszta była prosta.
- Mądrego mam syna. - przybiłem żółwika i lekko się uśmiechnąłem. Nie chciałem dać po sobie poznać, że jestem w podłym humorze. W końcu Igor nie był niczemu winny, ale mój syn chyba wyczuł, że coś jest nie tak.
- Czemu jesteś smutny? Przecież nic dzisiaj nie zrobiłem.
- Miałem dzisiaj bardzo ciężki dzień w pracy, ale nie martw się. Odpocznę i obiecuję, że jutro zabieram cię na ciacho albo lody, okay?
- Okay, tato. - przytulił mnie.
- A teraz leć myć zęby i do łóżka, bo rano znowu nie będę mógł cię dobudzić. - Igor posłuchał mnie i zrobił to o co go poprosiłem. Poszedłem do kuchni i zobaczyłem co przygotowała Karolina.
Nie miałem jednak apetytu i schowałem garnek do lodówki.

2 godziny później
Siedziałem w kuchni i nadal myślałem o Natalii. Byłem cholernie zazdrosny i zły na siebie, że wcześniej się z nią nie umówiłem, nie licząc spotkania na początku naszej współpracy.
Sądziłem, że mam czas, że póki co muszę skupić się tylko i wyłącznie na Igorze. Chodząc na spotkania z Natalią miałbym jeszcze mniej czasu dla syna, a po ostatnich groźbach Izy, że zabierze Igora do Anglii, robiłem wszystko, żeby do tego nie dopuścić.
Będę o niego walczył, bo jest najważniejszą osobą w moim życiu.

Kilka dni później
Relacja pomiędzy Markiem a Natalią nadal była napięta.

Natalia POV
- Czemu nic nie mówiłaś? - zapytała Lena
- Ale o czym? - również zapytałam popijając kawę.
- O tym, że jesteś z Góralem.
- Że co? Lenka, o czym ty mówisz?
- Pół komendy o was huczy. Julek mówił...
- Julek... - przerwałam jej.
- Zabiję tego idiotę. Przypomnijcie mi ile grozi za morderstwo.
- Dożywocie, ale jak rozpuścisz go w kwasie, nie zostawisz żadnych śladów, a my go nie znajdziemy i będziesz mieć dobrego adwokata to może nawet cię uniewinnią. - powiedział Szulc, a my z Leną popatrzyliśmy na niego.
Żartowałem, dziewczyny. - roześmiał się.
- Zaryzykuję tym dożywociem- odstawiłam kubek i ruszyłam w stronę PDOZ.

Chwilę później
- Julek!
- Co znowu? Ludzie tutaj pracują.
- Pracują czy plotkują?!
- O co ci chodzi? To jakaś tajemnica była, że ty i Góral...
- Jesteśmy kumplami z pracy. Nie każdy kto spotyka się po pracy od razu jest parą. Chociaż skąd ty możesz to wiedzieć skoro nikt cię nigdy nie zaprasza, bo wszyscy mają ciebie wystarczająco dosyć w robocie. - wyszłam z PDOZ. Czułam, że przesadziłam, ale w tamtym momencie byłam wyjątkowo wkurzona. Nienawidzę być tematem plotek, tym bardziej, gdy nie mają one nic wspólnego z prawdą.
Weszłam do prewencyjnego trzaskając drzwiami. Marek tylko podniósł wzrok zza komórki, ale nie odezwał się.
Usiadłam za biurkiem i czekałam aż skończy się w końcu przerwa.
Po kilkunastu minutach, bez słowa ruszyliśmy na patrol.

Marek POV
Chyba w raju pojawiły się pierwsze kłopoty. Natalia wróciła z przerwy wyjątkowo zła, ale nie chciałem wnikać co się stało. To nie moja sprawa.
Ograniczaliśmy nasze rozmowy jedynie do spraw służbowych.
Pod koniec służby dostałem telefon od Karoliny. Szybko odebrałem.
- Tak, Karolina? Coś się stało?
- Igor ma gorączkę. Podałam mu leki, ale póki co to nic nie dało.
- Cholera... Zaraz przyjadę.
- Coś się stało? - zapytała niepewnie Natalia.
Nie odpowiedziałem tylko szybko poszedłem się przebrać. Gdy wróciłem do pokoju, przypomniałem sobie o raportach. Sprawdziłem ile będę miał nadrabiania.
Podeszła do mnie Natalia i zabrała ode mnie papiery.
- Leć. Dokończę za ciebie. -powiedziała.
- Natalia, nie musisz.
- Marek, chociaż raz ze mną nie dyskutuj. - spojrzałem na nią.
No leć. Chyba się spieszyłeś.
- Dzięki. - szybko udałem się do samochodu i pojechałem do domu.
Po około 30 minutach byłem na miejscu.
- Jak Igor? Mierzyłaś mu teraz temperaturę?
- Zasnął przed chwilą. Zaczęła spadać, ale bardzo powoli. Trochę spanikowałam i dlatego do pana dzwoniłam.
- Dobrze zrobiłaś.
- Może jeszcze zostanę, a pan trochę odpocznie? - przybliżyła się do mnie. Pewnie mi się wydawało, ale Karolina chyba mnie podrywała.
- Nie ma takiej konieczności. Zadzwonię jutro i dam ci znać czy będziesz potrzebna. Może uda mi się załatwić wolne.
- W takim razie czekam na telefon. Do widzenia. - uśmiechnęła się i wyszła, a ja poszedłem sprawdzić co z Igorem. Rzeczywiście spał, ale nadal miał gorące czoło.
Poszedłem się ogarnąć po pracy i usiadłem w pokoju Igora. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.

Krok od przeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz