Marek POV
Już wychodziłem z komendy, kiedy zauważyłem, że zapomniałem zabrać telefon. Wróciłem, więc do pokoju i zobaczyłem coś co potwierdziło moje przypuszczenia.
Natalia i Miłosz przytulali się.
Czyli Julek jednak miał rację, kiedy mówił mi, że oni są razem tylko się z tym kryją.
Łudziłem się, że to jego kolejny wymysł, choć rzeczywiście zauważyłem, że Natalia ostatnio więcej czasu spędzała z Miłoszem.
- Nie przeszkadzajcie sobie. - powiedziałem do nich i zabrałem telefon. Szybko wyszedłem i wróciłem do domu. Tam czekał na mnie Igor, którym pod moją nieobecność zajmowała się opiekunka.
- Hej, tato!
- Cześć, synek. Cześć, Karolina.
- Dobry wieczór. Ja już będę się zbierać. Przygotowałam kolację. Musi pan sobie ją tylko odgrzać. Igor już jadł.- powiedziała Karolina.
- Dzięki. Jutro Igor kończy o 13, więc odbierz go ze szkoły. Powinienem być około 17, chyba, że wyskoczy nam jakaś nagła sprawa.
- Jasne, nie ma problemu. To do jutra. Pa, Igor. Do widzenia. - pożegnała się z uśmiechem i wyszła.
- I jak było, młody?
- Dobrze. Karolina pomogła mi z lekcjami, a w sumie tylko z matmą. Reszta była prosta.
- Mądrego mam syna. - przybiłem żółwika i lekko się uśmiechnąłem. Nie chciałem dać po sobie poznać, że jestem w podłym humorze. W końcu Igor nie był niczemu winny, ale mój syn chyba wyczuł, że coś jest nie tak.
- Czemu jesteś smutny? Przecież nic dzisiaj nie zrobiłem.
- Miałem dzisiaj bardzo ciężki dzień w pracy, ale nie martw się. Odpocznę i obiecuję, że jutro zabieram cię na ciacho albo lody, okay?
- Okay, tato. - przytulił mnie.
- A teraz leć myć zęby i do łóżka, bo rano znowu nie będę mógł cię dobudzić. - Igor posłuchał mnie i zrobił to o co go poprosiłem. Poszedłem do kuchni i zobaczyłem co przygotowała Karolina.
Nie miałem jednak apetytu i schowałem garnek do lodówki.2 godziny później
Siedziałem w kuchni i nadal myślałem o Natalii. Byłem cholernie zazdrosny i zły na siebie, że wcześniej się z nią nie umówiłem, nie licząc spotkania na początku naszej współpracy.
Sądziłem, że mam czas, że póki co muszę skupić się tylko i wyłącznie na Igorze. Chodząc na spotkania z Natalią miałbym jeszcze mniej czasu dla syna, a po ostatnich groźbach Izy, że zabierze Igora do Anglii, robiłem wszystko, żeby do tego nie dopuścić.
Będę o niego walczył, bo jest najważniejszą osobą w moim życiu.Kilka dni później
Relacja pomiędzy Markiem a Natalią nadal była napięta.Natalia POV
- Czemu nic nie mówiłaś? - zapytała Lena
- Ale o czym? - również zapytałam popijając kawę.
- O tym, że jesteś z Góralem.
- Że co? Lenka, o czym ty mówisz?
- Pół komendy o was huczy. Julek mówił...
- Julek... - przerwałam jej.
- Zabiję tego idiotę. Przypomnijcie mi ile grozi za morderstwo.
- Dożywocie, ale jak rozpuścisz go w kwasie, nie zostawisz żadnych śladów, a my go nie znajdziemy i będziesz mieć dobrego adwokata to może nawet cię uniewinnią. - powiedział Szulc, a my z Leną popatrzyliśmy na niego.
Żartowałem, dziewczyny. - roześmiał się.
- Zaryzykuję tym dożywociem- odstawiłam kubek i ruszyłam w stronę PDOZ.Chwilę później
- Julek!
- Co znowu? Ludzie tutaj pracują.
- Pracują czy plotkują?!
- O co ci chodzi? To jakaś tajemnica była, że ty i Góral...
- Jesteśmy kumplami z pracy. Nie każdy kto spotyka się po pracy od razu jest parą. Chociaż skąd ty możesz to wiedzieć skoro nikt cię nigdy nie zaprasza, bo wszyscy mają ciebie wystarczająco dosyć w robocie. - wyszłam z PDOZ. Czułam, że przesadziłam, ale w tamtym momencie byłam wyjątkowo wkurzona. Nienawidzę być tematem plotek, tym bardziej, gdy nie mają one nic wspólnego z prawdą.
Weszłam do prewencyjnego trzaskając drzwiami. Marek tylko podniósł wzrok zza komórki, ale nie odezwał się.
Usiadłam za biurkiem i czekałam aż skończy się w końcu przerwa.
Po kilkunastu minutach, bez słowa ruszyliśmy na patrol.Marek POV
Chyba w raju pojawiły się pierwsze kłopoty. Natalia wróciła z przerwy wyjątkowo zła, ale nie chciałem wnikać co się stało. To nie moja sprawa.
Ograniczaliśmy nasze rozmowy jedynie do spraw służbowych.
Pod koniec służby dostałem telefon od Karoliny. Szybko odebrałem.
- Tak, Karolina? Coś się stało?
- Igor ma gorączkę. Podałam mu leki, ale póki co to nic nie dało.
- Cholera... Zaraz przyjadę.
- Coś się stało? - zapytała niepewnie Natalia.
Nie odpowiedziałem tylko szybko poszedłem się przebrać. Gdy wróciłem do pokoju, przypomniałem sobie o raportach. Sprawdziłem ile będę miał nadrabiania.
Podeszła do mnie Natalia i zabrała ode mnie papiery.
- Leć. Dokończę za ciebie. -powiedziała.
- Natalia, nie musisz.
- Marek, chociaż raz ze mną nie dyskutuj. - spojrzałem na nią.
No leć. Chyba się spieszyłeś.
- Dzięki. - szybko udałem się do samochodu i pojechałem do domu.
Po około 30 minutach byłem na miejscu.
- Jak Igor? Mierzyłaś mu teraz temperaturę?
- Zasnął przed chwilą. Zaczęła spadać, ale bardzo powoli. Trochę spanikowałam i dlatego do pana dzwoniłam.
- Dobrze zrobiłaś.
- Może jeszcze zostanę, a pan trochę odpocznie? - przybliżyła się do mnie. Pewnie mi się wydawało, ale Karolina chyba mnie podrywała.
- Nie ma takiej konieczności. Zadzwonię jutro i dam ci znać czy będziesz potrzebna. Może uda mi się załatwić wolne.
- W takim razie czekam na telefon. Do widzenia. - uśmiechnęła się i wyszła, a ja poszedłem sprawdzić co z Igorem. Rzeczywiście spał, ale nadal miał gorące czoło.
Poszedłem się ogarnąć po pracy i usiadłem w pokoju Igora. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
CZYTASZ
Krok od przeznaczenia
Fiksi PenggemarA gdyby tak zacząć od nowa? Tylko czy można uciec od przeszłości? Jak wiele można znieść, by chronić innych? Dlaczego pragniemy miłości, skoro często wiąże się ona z bólem?